MOj pierwszy i jak narazie ostatni lot samolotem, to byl lot An-2 nad Rybnikiem, z Rybnickiego aeroklubu. Pojechalismy na to lotnisko, chyba jakies pokazy byly, tam czesto sa pokazy. No i postanowilismy ze polecimy Antkiem. Ale nie czulam sie tam najlepiej w tym samolocie, na poczatku oczywiscie bylo fajnie, fajne widoki, bylo widac caly rybnik zwlaszcza te ogromne kominy z elektrowni i zbiornik rybnicki. Ale po jakims czasie, na skutek roznych wstrzasow, turbulencji i nie wygodnego siedzenia zaczelam sie zle czuc. No ale to byl moj pierwszy lot.
Oprocz tego bylam tez na poladzie (ale nie lecialam), Il-18 ktory zostal przerobiony na kawiarnie na trasie zory - wisla i tam stoi juz chyba z 15 lat, drugi taki stoi za czestochowa przy drodze nr 1, czestochowa - warszawa. Bylam przy kokpicie tego samolotu, dotykalam smigiel, ktore mozna bylo obracac sila miesni . Zawsze sie zastanawialm jak oni go tam przywiezli, czy moze wyladowal na tej drodze w koncu to pasmowka, zawsze myslalam jak on sie tam znalazl
Zakładki