No, ja będę tego Smoka "przerabiał" za tydzień...
Miłego lotu!
Miała być relacja na żywo, ale jak mnie jeszcze raz wywali, to napisze po powrocie
Lot WAW-PEK ORAZ PVG-WAW zaplanowany Turkishem, postanowiłem wiec dolot z KTW kupić w Locie.
W FM wychodziło taniej niż pociąg.
Cześć pierwsza.
Niestety zakupiony LO3878 został odwołany i po pobudce o nie ludzkiej porze stawilismy sie po 5 na lotnisku.
Poranny Lo 3880 niemal pełny, moze z 6 wolnych miejsc było, w sumie bez większej historii, na pokładzie stwierdzono obecność Kamila Durczoka Start Planowy z 27 i po 45 minutach ladowanie w WAW na 11. Samolot (SP-LFD)w środku trochę zużyty, wydawał trochę drażniące dźwięki ( ewidetnie jakaś tapicerka rezonowala), ale jak stwierdziły panie za nami " sie nie rozlecial". Jak stwierdziła koleżanka to musiały być jakieś niezadowolone z życia nauczycielki Potem szybki rajd autobusem po płycie i po 10 minutach czekania bagaże pojawiły sie na taśmie. Ponieważ jednak z uwagi na wcześniejszy wylot z zaplanowanej godziny do wyznaczonej zbiórki zrobiły sie 4 to siedzimy aktualnie w terminalu nudzac sie okrutnie. CDN.
Miłego lotu i łączności po trasie - na c.d. czekam z niecierpliwością!
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
AT7 wpada w taki rezonans przy TO/GO że fotel masuje plecy :-) Przy zmniejszonej mocy też drży ale mniej, dlatego wole te mniejsze.
Pitterek
Cześć druga. WAW-IST.
Spotkanie organizacyjne zaliczone, bezclowka tez, jest czas coś napisać.
karty pokład we ode daliśmy błyskawicznie, kolejki przy stanowisku kolejki nie było. Dzięki uprzejmości pana z Checkin mamy miejsca w 9 rzędzie (awaryjne) do IST oraz 24 (tez awaryjne) do PEK. Dla mnie bomba, oby tylko za bardzo spod drzwi nie wiało.
Dalej kontrola bezpieczeństwa.
Tu już porażka.
W T2 dziki tłum sie klębił, w T1 nie lepiej. Otwarte tylko 2 taśmy, w dodatku jedna zablokował człowiek wyklu snach sie o jakieś płyny. Masakra. Żeby sie nie dało otworzyć wiecej stanowisk?
Z dobrze pooinformowanych źródeł (dzieki Jacek) wiadomo ze leci po nas A321 TC-JRP. Jakoś lubię ten samolot, mam nadzieje ze w wydaniu Tureckim sie nie rozczaruje.
Póki co siedzę przy gate i wlasnie przykolowal nasz samolot do rękawa.
Trochę pozwiedzalem terminal, fajnie wyglada ten pirs południowy, ale ewidentnie brakuje ruchomych chodników w 2 strony. Jak sie trochę polazi to nogi wchodzą do d...
Tymczasem zaczyna dopadac zmeczenie i jest szansa ze w czasie lotu spróbuje sie zdrzemnac. Wstawanie przed 3 tonie jest to co tygrysyi lubią najbardziej.
A czy przypadkiem w TK A321 wyjście awaryjne nie jest bez okna ? Kiedyś w LH A321 MUC-BCN również cieszyłem się na miejsce przy wyjściu awaryjnym ale po wejściu do samolotu był klops
Nawet kilkunastogodzinny lot z TK to sama przyjemność.W ubiegłym roku też cieszyłem się na WAW-IST-PEK PVG-IST-WAW, jedynie kilkugodzinne oczekiwanie w IST jest męczące, szczególnie w drodze powrotnej.
Bzdury panie godają dostajesz od nich tylko bilet, po karty pokładowe do checkinu idziesz sam. Co Ci dadzą to zależy od umiejętności negocjacyjnych, my dostaliśmy wszystko co chielismy, karty na odcinki oba.
Krótkie podsumowanie odcinka 2.
Jak wspomniano lot turkiem nawet krótki to prawdziwa przyjemność. Miejsce w rzędzie 8 było tuż za wyjściem awaryjnym, a tak naprawcze normalnymi dzwiami numer 2. Generalnie miejsca w piguły i ciut ciut. Okno jest ale przy samym oparciu, trochę niewygodne położenie, ale nawet jakaś przelotowke upolowalem. Pewnie jakby odchylic oparcie byłoby znacznie lepiej. Sam samolot wyglądał na nowke, gigantyczne ekrany PVT, opcji sporo, w sumie tylko na szybko przeklikalismyJRP można. Ale jest kamyczek do ogródka. O ile pilot i sam system działa szybko o tyle dotyk na ekranie działa fatalnie. Moze jestem po jabłku rozpuszczony, ale kumpela która ma Nokie dotykowa tez narzekała. Czasem trzeba po 3 4 razy naxiskac zeby dzialalo. Genealnie lipa.
Drugi kamyczek do ogródka to stolik pod oknem. Otóż jak wiadomo przy wyjsciach awaryjnych stoliki są często gęsto w podlokietniku. Tak było i w tym przypadku. O ile zewnętrzny i środkowy jest w miarę stabilny i opiera sie o podlokietniku sąsiada po zewnętrznej samolotu o tyle ten pod ściana nie opiera sie o nic poza kolanami. Innej możliwości stabilizacji nie ma. Próbowałem dojść czy jest uszkodzony czy ten model tak ma ale wszystko wskazuje na bramkę numer dwa.
Spróbuje za chwile wrzucić jakieś zdjęcie na próbę, ale generalnie robię w rawach wiec raczej po powrocie.
Odlot z WAW z minimalnym opóźnieniem, w biznesie zajęte mniej wiecej 50 % w Y miejsc wolnych nie widzilem, przynajmniej w przedniej części samolotu. Obsługa bardzo sympatyczna pomocna i (choć to kwestia gustu) ładna
Krótko po starcie dostaliśmy kartę dań, do wyboru grilowane mięsko oraz kurczak nie wiedzieć czemu nazwany kebabem. Do tego salatka z łososiem, serniczek, wybór napojów. Wszystko smaczne, estetyczne (zdjęcia nie będzie) jedzenie sie je a nie fotografuje menu wrzuce po powrocie.
Mgliscie wspominając poprzednia podróż na tej trasie 4 lata temu dostrzegam zauwazalna poprawę. O ile wtedy było dobrze to teraz jest bardzo dobrze. Naprawdę poza nieszczesnym stolikiem i dotykiem w ekranach nie ma sie do czego przyczepić. A321 jak zawsze wygodny i miły w odbiorze, pozostaje moim faworytem na średni dystans, gdzieś na równi z embrionami.
Ladowanie 5 min po czasie, krótki spacer po lotnisku, kolejna pogadanka z przewodnikami i szaleństwo po lotnisku.
Samo lotnisko chyba od poprzedniej wizyty sie nie zmieniło. Generalnie jest spore, na chodzić sie trzeba niezłe, moim zdaniem trochę bez sensu ze cześć gastronomiczną jest na końcu. Spacer tam spod gatów 22X to ładnych kilka minut. Po całym dniu na nogach to jest wyzwanie. Bezcłówki generalnie drogie, poza towarami w promocjach raczej nie bardzo jest co kupić. Ceny piwa czy przekąsek tez nie dla przeciętnego Polaka. W terminalu jest darmowe fifirifi, znaczy WiFi, wiec póki co mogę kontynuować opowieść.
Następny odcinek planowany na 777. To będzie mój pierwszy lot na 3 siekierach wiec sam jestem ciekaw jak to będzie. Ale myśle ze Turek da radę i w tej kategorii. Tak jak już wspominali przedpiscy, czekanie na przesiadka jest nieco przydlugie, można lekko zwariować z nudów, póki co drzemiemy na krzeselkach. Na pewno wygodniejsze niż te metalowe narzędzia tortur na Okęciu
A teraz próbuje wstawić fote.
Coraz bardziej lubie raporty na zywo. Klimacik jest konkretny
Come on Arsenal--))
Extra tylko jeszcze zdjęć brakuje.
Pogoda dzis faktycznie dopisala, widocznosc milion na milion, miejscami nad europa tylko zachmurzenie max SCT. Klimat to jest na lotnisku. Powoli przygasaja światła, ludzi coraz mniej, za to coraz wiecej koczownikow spiacych gdzie popadnie. Za około godzinę zaczynamy boarding. Z ciekawostek. Mała (68g) paczka chipsow 2,3 €... Szkoda ze nie ma 2 połączenia dziennie. Pewnie by sie utrzymały, zreszta słyszałem ze Turkish sie starał o kolejne loty, ale ponoć sie LOT nie zgodził.
Niestety program trochę napięty a i z dostępem do internetu słabo. Wlasnie siedzimy w prowincjonalnym miasteczku Luoyang (coś koło 1,5 Mln mieszkańców ). Moze z Shanghaju uda sie coś wiecej napisać.
Na szybko tylko napisze ze na longhulu było pare punktów do których spokojnie można sie przyczepić. Szczególnie jeśli chodzi o jakość obsługi. Tymczasem idę spać.
Pora obiadowa, więc odgrzeję kotleta
Część trzecia IST-PEK TK20.
Po nieco nużącym oczekiwaniu na lot udajemy się niemal na koniec terminala gdzie zaparkowano Turkishowego 777-300.
Boarding strefami, udało się nam juz w Warszawie dostać karty na 24/A i B a więc przy wyjściu awaryjnym nad skrzydłem i mniej więcej o czasie startujemy.
W trakcie wznoszenia stewardesy zaczęły przygotowywać serwis, a przygotowania te miały momentami przekomiczny przebieg. Najpierw przez dobre kilka minut próbowały zmontować stolik na którym następnie przewieziono i rozdano słuchawki. Gdyby nie zapalone "zapiąć pasy" to chyba bym wstał im pomóc
Generalnie rozdanie słuchawek wraz z przygotowaniami zajęło im dobre 30-40 min. Po tym czasie rozpoczęło się rozdawanie napojów i znowu trwało to może z godzinę.
Mniej więcej 2 h po starcie kiedy już niemal zasypialiśmy rozpoczęto główny serwis. Pod względem organizacji i szybkości działania katastrofa po całości. Sam posiłek bardzo smaczny ( po szczegóły odsyłam do opisu tej samej wycieczki kolegi L4 http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogo...ik_2011_a.html), ten punkt do zdecydowanie mocna strona Turkisha. Po jedzonku wieczorna toaleta i udaliśmy się na spoczynek. Dobrze że w rozdanym zestawie były stoperki do uszu bo w samolocie było najnormalniej głośno. Pod tym względem 777 wypada raczej słabo, może to subiektywne odczucie ale w A330/340 jest zdecydowanie ciszej.
Rankiem udałem się na krótką "wycieczkę" po przedziałach ekonomicznych.
Zajęte praktycznie wszystkie miejsca, nie wiem czy to przypadek czy celowe działanie ale pierwszy przedział zajmowali w większości europejczycy w drugiem przedziale dominowali azjaci. Ciekawe...
Samolot ogólnie w dobrym stanie IFE podobny jak we wcześniejszym rejsie, wszystkiego dużo, każdy znajdzie dla siebie coś dla zabicia czasu. Dodatkowo przy każdym fotelu gniazdko zasilające i USB, można doładować sprzęt elektroniczny jak się jakiś posiada. Jak dla mnie rewelacja.
Poranny serwis nieco sprawniejszy niż poprzedni ale też bez szaleństwa, jak zwykle smacznie, ale trzeba się było śpieszyć z jedzeniem, bo już rozpoczęliśmy zniżanie do lądowania. Widoczność niestety nie była najlepsza, wszechobecne w azji zmętnienie powietrza także i w Pekinie nie pozwoliło nam cieszyć sie widokami z okna ani z kamery na dziobie samolotu. Lądowanie miekkie i po dość długim kołowaniu udaliśmy sie do Terminala 3. Terminal wybudowany przed olimpiadą na podstawie projektu Normana Fostera robi imponujace wrażenie swoją przestrzenia i wielkością.
Szkoda że nie było nam dane odlatywać z Pekinu i nie było czasu bliżej się mu przejrzeć.
Po sprawnej odprawie paszportowej ( każdemu robią zdjęcia ) i odbiorze bagażu w nieco dusznawej hali bagażowej ruszyliśmy w milionowy tłum poznawać państwo środka.
Zdjęcia z podróży L4 już pokazał ode mnie tylko kilka tytułem uzupełnienia:
Shouzou - ogrody mistrza sieci:
Shouzou - chinska Wenecja:
Shanghaj za dnia:
I w nocy:
"fabryka lenovo" Uliczny serwis komputerowy w Pekinie
Shanghaj w miniaturze (muzeum planowania miasta)
A tak docelowo ma wyglądać lotnisko w Shanghaju:
Inne:
Maglev:
Zakładki