Witam
3 tyg lecialam z Polski do Norwegii.wyjechalam z Łodzi o 2 w nocy z 1,5 rocznym dzieckiem. lot Warszawa-Berlin-Oslo-Kristiansund. 3 samoloty ,o 10 rano po drugim locie (8 godz w podróży) czyli w Oslo okazalo sie ze nie moga znalezc wozka z fotelikiem samochodowym mojego dziecka. Po 15 minutach oczekiwania przy samolocie "Przepraszamy" ale pewnie jest na tasmie . Musialam niesc podreczny bagaz i dziecko na reku, placzace zmeczone podroza. Zanim doszlam do tasmy strasznie dlugimi przejsciami minelo kolejne 15 minut. Marzylam tylko o tym aby uspic dziecko w wozku bo do nastepnego lotu mialam 3 godz. Okazalo sie ze bagazu nie ma( 2 wielkie walizki),wozka rowniez. Dziecko wrzeszczy zmeczone glodne. ja stoje zalamana w obcym kraju ,nie wiem co robic. po godzinie meczarni wypelnilam dokumenty PIR. po dojezdzie do miejsca docelowego oczywiscie musialam kupic wszystko smoczki ,butelki ,pampersy,mleko itd. kosmetyki no doslownie wszystko, nie mialysmy nawet 1 ciucha na zmiane. NIC horror. dziecko zasikane ,bo pieluchy w walizce,glodne,zmęczone bo spac nie poszlo oczywiscie bo jak... w takiej sytuacji bylam po raz pierwszy. Rachunkow oczywiscie nie mam .Bagaż dostałam 3 doby później. Wózek brudny, wedliny zepsute.

moze ktos byl w podobnej sytuacji moze powiedziec cos na ten temat, o jakie odszkodowanie mozna walczyc. wiem ze pieniedzy za zakupy nie odzyskam. Ale moje nerwy, brak wszystkich potrzebnych rzeczy itd. Skarge do Air Berlin juz wyslalam . w Odopwiedzi napisali ze mam czekac bo moze to troche potrwac.