Pokaż wyniki od 1 do 3 z 3

Wątek: KTW-FRA-SCL

  1. #1
    Awatar alfsky

    Dołączył
    Oct 2007
    Mieszka w
    Zywiec, Poland

    Domyślnie KTW-FRA-SCL


    Polecamy

    Zgodnie z obietnicami kolejna lotnicza opowieść.
    Tym razem jeszcze cieplutka relacja z podróży do Ameryki Południowej

    20.11.2008
    Jeszcze trochę i loty na trasie KTW-FRA FRA-KTW zacznę traktować jako dojazd na lotnisko
    Prawda jest taka że po likwidacji połączeń KTW-WAW (bo te 2 loty w tygodniu ciężko nazwać połączeniem), jedyna możliwość wylotu w świat to LH i FRA.
    A tymczasem Lot ogłasza kolejne strategie i tnie kolejne połączenia. Jak oni zamierzają utrzymać tych wszystkich urzędasów jak już nie będzie latał żaden samolot?
    No więc znowu lecę do Frankfurtu.
    Południowy lot LH 3291 obsługuje Embraer 170.
    Na lotnisku byłem około 12. Szybka odprawa bagażu, odbiór kart pokładowych i pierwsza informacja odlot opóźniony o 30 minut.
    Udajemy się do kawiarenki na pierwszym piętrze, gdzie dla umilenia czasu postanawiamy skorzystać z lotniskowego Internetu.
    Dostęp oczywiście płatny SMS-em. Niestety okazuje się że kod nie działa, a na stronie startowej nie ma żadnych informacji gdzie uzyskać pomoc.
    Panienki w informacji nie wiedzą nic. W końcu w korytarzyku prowadzącym na stary taras udaje się znaleźć jakiś telefon do GTL-u.
    O dziwo odbiera kompetentna osoba i po chwili kod już działa.
    Rozumiem że problemy techniczne się zdarzają, ale klient powinien dostać informacje gdzie może uzyskać pomoc a nie biegać 20 min po lotnisku w poszukiwaniu numeru telefonu. Jak dla mnie minus.
    Po wypiciu herbatki szybka kontrola bezpieczeństwa i przechodzimy do hali odlotów.
    Na płycie jeden WIZZ, pogoda taka sobie, nawet nie chce mi się wyciągać aparatu.
    W końcu jeszcze tyle atrakcji przed nami, co tam Wizz w Katowicach
    Embraer 170 D-ALIA w malowaniu Cirrus-a przyleciał faktycznie z 30 minutowym opóźnieniem. Wyładunek pasażerów sprawny i po chwili autobus wiezie nas te 15 metrów do samolotu. Szybko zajmujemy miejsca 9D/9F (lecę ze znajomą).
    Odlot o czasie (czyli z 30 minutowym opóźnieniem).
    Generalnie E170 lubię bardzo. Samolot wygodny, nowoczesny, czysty i mało zniszczony. Trasa niezbyt długa więc tradycyjnie w LH bułeczka napój ciepły i zimny.
    Sam lot spokojny, choć widoki żadne, na całej trasie zachmurzenie OVC.
    Po gładkim (tak lądują chyba tylko w Locie i LH) lądowaniu na pasie 25R i kołowaniu parkujemy przy rękawie A1.
    Ponieważ dalsza podróż odbywać się będzie głównie LAN-e więc po raz pierwszy we FRA odbieram bagaż (na który trzeba było poczekać około 20min) aby ponownie nadać go na dalszą część podróży w terminalu 2. Do tej pory zawsze był to transfer w ramach LH i bagaż zawsze leciał na lotnisko docelowe.
    Przeprawa do terminalu 2 tradycyjnie kolejką. Niby fajna sprawa ale poruszanie się z walizkami i sporym bagażem podręcznym po tych wszystkich schodach ruchomych to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej. Zdaje się że można to było wymyślić lepiej. Wiem że jest winda, ale kolejka do niej jest chyba dłuższa niż peron na stacji we Włoszczowej.
    W czasie krótkiej jazdy przy zapadającym zmroku oglądamy jak zwykle imponujący ruch naziemny i lotniczy, oraz dobiegającą końca budowę łącznika miedzy terminalami 1 i 2, z gate-ami dla A380.



    W terminalu 2 byłem kiedyś pooglądać landside i taras tym razem czeka mnie odlot.
    Sam terminal jest ogromny choć sprawia wrażenie nie do końca przemyślanego. Dodatkowo wszędzie pełno remontów, przeróbek, tymczasowych ścianek. Niestety nie robi to dobrego wrażenia.
    Zobaczymy co będzie jak skończą.

    Ciekawostka.
    W terminalu 2 kontrola bezpieczeństwa jest na wejściu do wydzielonego Gate-u (tak jak kiedyś w T1 w Warszawie).
    Jako że lecimy z większą grupą odprawiamy się w miarę szybko i spacerem udajemy się do strefy odlotowej gdzie na nieco spartańsko wyglądających fotelach można całkiem wygodnie odpocząć.
    Odlot zaplanowano na 19:40.

    Kolejny lot LA 705 na trasie FRA-SCL (Santiago de Chile) z międzylądowaniem w MAD obsługiwany jest przez Airbusa 340-300 CC-COE linii Lan Chile.
    Miałem już kiedyś okazję lecieć A330-200 Turkisha więc wnętrze nie zaskakuje. Jest tylko nieco większy. I chyba nieco starszy.
    Miejscami widać postępujący upływ czasu (przy moim fotelu uszkodzony stolik-trzeba go podtrzymywać kolanami, przy innych fotelach widziałem nieczynne ekrany...).
    Ostatecznie siedziałem w ostatnim rzędzie 41J/L i jestem bardzo zadowolony. Miejsca sporo, a dodatkowe za plecami jest sporo przestrzeni przydatnej choćby na odłożenie koca czy bagażu podręcznego, po który nie trzeba sięgać na górą, a nie przeszkadza pod nogami. Ogólnie miejsce bardzo mi pasowało.
    Samolot wyglądał na pełny (przynajmniej w Ekonomiku). Na sąsiednim stanowisku zaparkowany był B757-200 Air Astana oraz A330-200 Etihad-u (Regi na zdjęciach).



    Po wypchnięciu długie kołowanie do pasa 18 (uwielbiam oglądać MD 11 na Cargo) i planowy start.
    Na trasie do Madrytu podano posiłek na zimno i napoje. Załoga pokładowa zupełnie w porządku, ale bez rewelacji. Nie wszyscy posługują się angielskim, wiec trzeba się było wspomagać Hiszpańskim. 2:30 na trasie minęło szybko i po chwili zniżaliśmy do Madrytu. Lądowanie z dość konkretnym kangurem na pasie 33R i kołowanie do T4s (czyli Satelita Terminala 4 umieszczony pomiędzy pasami 36L/R).
    Zaparkowaliśmy na Stanowisku 533 i bez dodatkowych kontroli udaliśmy się do terminala zaopatrzeni w nieco przyduże kartoniki z napisem Transfer. Oczywiście tak jak w Singapurze (patrz opis podróży do Australii) należało zabrać ze sobą wszystko z samolotu.



    Do tej pory nie miałem okazji gościć w T4 (kiedyś odwiedziłem stary terminal i nie zrobił na mnie najlepszego wrażenia) więc byłem ciekaw jak prezentuje się od środka konstrukcja która z zewnątrz wygląda tak imponująco.
    I nie zawiodłem się.
    Terminal jest ogromny (jak się później okaże część główna jeszcze większa), zaprojektowany ze smakiem i gustem.
    Sprawia wrażenie funkcjonalnego i chyba taki jest, doskonale oznaczony, przestronny.
    Mimo sporego ruchu, tłoku nie widać.
    Pomalowanie wspierających dach kolumn w różne kolory zmieniające się wzdłuż od niebieskiego przez zielenie, żółcie i pomarańcze do czerwonego jest świetnym pomysłem.
    Od razu wiadomo w której części terminala się znajdujemy, dodatkowo gate-y oprócz oznaczeń cyfrowych maja kolory, wiec od razu widać gdzie trzeba iść.
    Zdecydowanie mój numer 2 zaraz po niedoścignionym Singapurze
    Zresztą zdjęcia mówią więcej niż cały opis.


    Część zdjęć wykonano w czasie powrotu, drugi raz nie będę się na ten temat rozwodził...
    Jak widać Hiszpanie potrafią zaprojektować i zbudować coś ładnego i funkcjonalnego.
    Szkoda że nie w Warszawie.

    Spacer po terminalu bardzo się przydał przed dalszym ponad 14h lotem do Santaigo (ten sam kod LA 705).
    Jako jedni z pierwszych zajęliśmy swoje miejsce (boarding odbywa się kolejno rzędami od tyłu samolotu), gdzie czekały już podusie i kocyki na dalszy lot.
    W międzyczasie sterwardesy rozdały słuchawki oraz zestaw w postaci zaślepki na oczy i korków do uszu. Start odbył się planowo po dłuuuugim rozbiegu z pasa 36R.
    Ilość paliwa na taki lot plus wielkość samolotu robi swoje. Wznoszenie też nie było imponujące.
    Jeszcze nad Lizboną mieliśmy nie więcej niż FL200 (wg informacji na ekranach).
    A skoro już o ekranach.
    System rozrywkowy na pokładzie jest i nawet działa. Hitem naszych lotów był pasjans .
    Wybór filmów niezbyt duży wall-E, Mamamia i trochę starszych pozycji.
    Parę pozycji dokumentalnych i serialowych, muzyka i kilka gier.
    Ekran tez niezbyt wielki, ogólnie bez rewelacji.
    W Turkish-u czy Qantasie było lepiej.
    Już nad Atlantykiem (około 1:30 po starcie) podano kolację na ciepło (zjadłem całkiem smaczną rybkę), a 2h przed lądowaniem śniadanie (również na ciepło).
    W czasie całego lotu w tylnej części samolotu dostępne były kanapki, chipsy i zimne napoje. Do posiłków były normalne metalowe sztućce!
    Jako że sam lot odbywał się w większości nocą, więc po degustacji Chilijskiego wina do kolacji udałem się na spoczynek.

    Lądowanie w Santiago zaplanowano na 9:40 czasu miejscowego.
    Jednak większa część pasażerów obudziła się sporo przed śniadaniem (różnica czasu 4h).
    W czasie śniadania mogliśmy podziwiać bezkres Argentyńskich pampasów, a przed samym lądowaniem ośnieżone szczyty Andów.



    21.11.2008
    Samo lądowanie (około 40 min przed czasem) przebiegało gładko na nowym pasie 17R i po krótkim kołowaniu zatrzymaliśmy się w centralnej części terminala lotniska w Santiago na którym jeszcze nie raz dane nam było gościć.



    Odprawa paszportowa trochę czasu zajęła. Miejscowi urzędnicy wcale sie nie śpieszą, w porównaniu do nich nasi krajowi są ekspresowi.
    Każdy z nich dokładnie oglądał paszport oraz wypełnione jeszcze w samolocie kartki dla Imigration.
    I biada temu kto podszedł do okienka nieproszony (można podchodzić dopiero jak na tablicy świetlnej pokaże się numer okienka).
    Ogólnie około 40 min w plecy. Potem jeszcze odbiór czekających bagaży i juz można się było przebijać przez dzikie tłumy taksówkarzy oferujących swoje usługi.
    Nie byli może natrętni jak w krajach arabskich, ale sama ilość sprawiała wrażenia osaczenia.
    Na nas na szczęście czekał transport z przewodnikiem wiec z usług nie korzystaliśmy.
    Samo lotnisko nieco się aktualnie rozbudowuje, choć nie koliduje to wcale z ruchem samolotów czy pasażerów.
    Ruch krajowy dosyć spory, międzynarodowy nieco chyba mniejszy. Dominują oczywiście samoloty LAN-u choć pojawia się tez Air France, American Airlines i inne.
    Ale o tym więcej w kolejnym odcinku.

    Bilans podróży:
    12 901 km i 18h w powietrzu
    3 przeloty,
    Nowa linia (LAN CHILE)
    Nowy typ A340-300

  2. #2
    Moderator
    Awatar lucasmadi

    Dołączył
    Aug 2007
    Mieszka w
    EPKK

    Domyślnie

    Kolejna bardzo ciekawa relecja z Twojej strony
    Dzięki wielkie, naprawdę przyjemnie się czytało.
    Pozdr.
    Ł.

  3. #3
    Awatar alfsky

    Dołączył
    Oct 2007
    Mieszka w
    Zywiec, Poland

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •