Zając tam jest - widziałem niejednokrotnie. Koledzy latający w kokpitach będą mieli więcej do powiedzenia, ale wydaje mi się że ryzyko zassania zająca vs ptaka jest dość znikome.
Cześć.
Mam pytanie do bardziej zorientowanych kolegów, czy zwierzak (zając, pies, kot inny) hasający po pasie lotniska może stwarzać niebezpieczeństwo dla samolotów. Bo na mój rozum to powinno byc oczywiste, natomiast z dzisiejszej lekcji wnioski wypływają nieco inne. I co robic w takich przypadkach?
Otóż przeczekując w aucie dzisiejszą burzę przy Cargo, mój syn zauważył na płycie Cargo zająca kicającego miedzy stojącymi samolotami. Wydało mi się to trochę dziwne i w momencie kiedy szarak udał sie do pasa 33 po którym zasuwał w te i we wte dobrych kilka minut postanowiłem zawiadomić służby. W uzyciu była 15stka. Lało jak cholera. Nie miałem numeru tel do służb lotniska więc próbowałem łapać przejeżdzajacych pograniczników. Byłem zauwazany ale ignorowany. Kilkukrotne próby zatrzymania któregos z aut ochrony nie przynosiły skutku. Nie wiem czy czesto w środku burzy spotterzy machają i skaczą pajacyki zatrzymując auta ochrony ale chyba tak, lub uznano mnie za wariata
W tym momencie uszy zająca przemieszczały sie ku 15-stce.
Stwierdziłem, ze mam to w dupie. Jednak za chwile przestało padać wyjrzało słońce i szaraczek ponownie objawił się tym razem przy pasie kierujac sie do progu 33. Wreszcze mogłem mu cyknać fotkę. Przemyslałem sprawe jesczze raz i zadzwoniłem na policję. Poprosiłem dyspozytorkę o tel do słuzb ochrony lotniska. Próbowano mnie połączyć, bezskutecznie. Podałem dokładne namiary zdarzenia. Po kilku chwilach dyspozytorka stwierdziła, ze służby juz sa powiadomione i zajmą się zajacem.
Zostalismy jeszcze ze 20 minut popatrzec na...zająca , który tym razem wzdłuż płotu szukał dla siebie wyjścia.
Załozę sie, że ten zając tam jeszcze jest
Nastepnym razem powiadamiać czy nie? Bo już nie wiem
pzdr/Grzesiek
Ostatnio edytowane przez Sten ; 11-06-2009 o 20:38 Powód: literówka
Zając tam jest - widziałem niejednokrotnie. Koledzy latający w kokpitach będą mieli więcej do powiedzenia, ale wydaje mi się że ryzyko zassania zająca vs ptaka jest dość znikome.
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Aczkolwiek, z tego, co wiem, zdarzyło się, bodajże przy lotach któregoś prototypu Iskry. A ściślej, jeszcze przed startem, albo na stanowisku, albo w trakcie kołowania.
Z opowiadań pilota z Łasku konkretnie mjr. Nowaka słyszałem że we Wrocku było zderzenie (miga lub suki) z dzikiem Kto wygrał nie muszę mówić :P
Stowarzyszenie Miłośników Lotnictwa Ziemi Łaskiej
Picasa Web - http://picasaweb.google.pl/winmenia.vip
Blog - http://adrianwinkowski.blogspot.com/
Żyć by latać, latać by żyć.
Zwierzaków tam niemało, pełno zajęcy, lisy, psy i koty. Lisy starają się kontrolować populację zajęcy, ale ta ostatnio się rozrosła. Na lotnisku odpowiednie osoby zajmują się przeganianiem zwierząt i z reguły prędzej czy później dostają informację z wewnątrz z niamiarem na zwierzaka, ale jeżeli zobaczysz np. większego psa zmierzającego w stronę pasa startowego, zawsze możesz zadzwonić pod 022 650 15 55 lub 022 650 16 00. Same samoloty i ich podwozia raczej nie powinny mieć problemów, ale mniej opanowany pilot teoretycznie może się przestraszyć czegoś takiego przed sobą na pasie i zrobić coś nie do końca przemyślanego.
No nie wiem. Silnik w 737 jest na wysokosci 30-40cm na ziemia. Przy pelnym ciagu podczas startu wciagnie zajaca jak nic...
Zwierzeta sa i beda na pasach ale przerazajaca jest bezmyslnosc i obojetnosc sluzb lotniskowych w wyzej opisanym przypadku.
Święte słowa. Widać regulamin nie przewidział, żeby spotter próbował przyciągnąć uwagę ochrony. Pisz skargę, niech ustalą, kto miał zmianę i dlaczego nie reagował. Mogłeś machać ze znacznie poważniejszych powodów niż zając, więc może tym razem to niech służby dowiodą, dlaczego nie reagują na sygnały o zagrożeniu (chyba, że w całym tym cyrku dziejącym się wokół lotnictwa od 8 lat nie chodzi wcale o bezpieczeńśtwo, ale do tego się nikt raczej nie przyzna)
Z tymi zajacami to jest różnie..., Na lotnisku w Belfascie setki królików pasą się na lotnisku i w sumie nikt ich nie przegania. Zwierzaki znalazły wmiarę bezpieczny teren i sobie żyją
A podobno spotter to pierwsza linia bezpieczeństwa ....
Numer do dyzurnego portu jest dostepny w AIP (nie bede tu przytaczal, kto chce przed nastepna wizyta znajdzie). Niewatpliwie kazde zwierze na pasie stanowi zagrozenie dla samolotu, niekoniecznie przez zassanie do silnika.
Skarg pisać nie będę bo to nic nie da choc mam cała serię fotek i świadków na to , jak słuzby ochrony lotniska reaguja na zgłaszane sygnały o niebezpieczeństwie. Mają to po prostu w dupie, bo to zapewne dodatkowa kłopotliwa robota (sprawdzić zdarzenie, spisac raport itp)
Mogłem drabinę przystawić do płotu i fotografować samoloty, pewnie zaraz by sam którys podjechał.
Dla mnie oczywistą sprawą jest, że zwierzę na pasie wielkosci sredniego psa to potencjalne niebezpieczeństwo dla samolotu i należy natychmiast interweniować. Pierwsze posty kolegów nawiazujace do tego, ze to normalna sprawa na lotniskach trochę mnie zdziwiły, ale w sumie doszlismy do wniosku, że tak nie jest i jest to niebezpieczeństwo. Uff,
Zapisałem sobie już w telefonie potrzebne numery do służb ochrony i w razie kolejnego podobnego zdarzenia nie zaham sie ich uzyć
pzdr/Grzesiek
Ostatnio edytowane przez Sten ; 12-06-2009 o 17:18 Powód: literówka
Hm... jeśli coś według mojej opinii jest elementem powodującym niebezpieczeństwo, to sumienie nie pozwala mi tego nie zgłaszać. Oleją? To wtedy będzie ich problem, ja przynajmniej będę miał sumienie czyste. A może się okaże że nie oleją, bo akurat ich kierownik jest skrupulatny ale nie wie o wszystkim co się dzieje? Takie zwracanie na siebie uwagi, nawet jeśli bez powodu, powinno być sprawdzane przez służby, tym bardziej w tak "niebezpiecznym" sporcie jakim jest lotnictwo.
Ja bym zgłosił, może to mnie kosztować co najwyżej trzy telefony...
Ja dzis na EPWA widzialem malego lisa:P
Sprzedam: Sigma 120-400 APO DG OS HSM! Pół roku gwarancji
CANON!
Zakładki