Taka historia z wczoraj. LO 3921, bording autobusowy. Pani obsługująca bording kilkukrotnie próbowała sczytać barcode z mojej karty pokładowej, bezskutecznie. W końcu oderwała kawałek karty i wpuściła mnie. A w samolocie jakieś opóźnienie – czekamy i czekamy. W końcu liczenie pasażerów – 68, a na liście jest 67. Czekamy i czekamy. Trwają konsultacje. Wiedziony jakimś przeczuciem pytam, czy na liście jest pasażer Litwiński – „nie ma, został wycofany”. I tu się zaczęło: „A skąd Pan się tu wziął?” słyszę. Co się okazało? Ano pani mnie wpuściła, ale w systemie to nie było widoczne. Więc najpierw pierwsze opóźnienie, bo mnie poszukiwano. Później mnie wycofano. A następnie kolejne opóźnienie, bo się ilość pasażerów nie zgadzała. Ot, taka historia jednego bordingu ;-)
Zakładki