Pokaż wyniki od 1 do 13 z 13
Like Tree30Likes
  • 13 Post By Gusako
  • 2 Post By MadB
  • 2 Post By marcus9550
  • 6 Post By PM
  • 5 Post By Beteleguese
  • 1 Post By alien
  • 1 Post By dar

Wątek: Smutna historia z okolicy Okęcia

  1. #1

    Dołączył
    Sep 2016

    Domyślnie Smutna historia z okolicy Okęcia


    Polecamy

    Czy warto być dobrym człowiekiem?

    Opowiem Wam historię, po której w to zwątpicie. Moją historię. Jest ona w pełni prawdziwa, choć wolałbym aby takie historie były tylko wymysłem czyjejś wyobraźni i oby nikomu za jego dobre sumienie nie trafiła się taka zapłata. Być może uratowałem komuś życie, a w zamian…

    Historia ma miejsce w Warszawie, w okolicach największego portu lotniczego w Polsce. Uwielbiam to miejsce, kocham patrzeć na samoloty, uwielbiam spędzać tam czas, a nawet to właśnie tam poprosiłem moją lubę o rękę. Jak Wam wiadomo, czy też jeszcze nie, wokół lotnisk kontrolowanych istnieje strefa kontrolowana tego lotniska, w której nie wolno wykonywać żadnych lotów bez pozwolenia. Użytkownicy samolotów o tym doskonale wiedzą, jednak wielu użytkowników dronów i innych bezzałogowych platform latających już niekoniecznie, a ponieważ stały się one powszechnie dostępne, to coraz częściej słychać o sytuacjach niebezpiecznych z udziałem drona przy lotnisku kontrolowanym. Pewnego pięknego popołudnia stałem się świadkiem wykonywania właśnie takowych lotów. Zdziwiło mnie to, ponieważ bardzo trudno jest dostać zgodę na wykonywanie lotów bardzo blisko progu pasa 11 w szczególności, że właśnie w tym kierunku startowały samoloty! Słyszałem o takiej sytuacji która wcześniej miała miejsce w Łodzi (polecam artykuł pt. „Nieuzgodniony lot drona w CTR – komentarz” na stronie bezzałogowce.pl) oraz nie tylko w tamtym miejscu. Widząc to jakże bezmyślne zachowanie postanowiłem podejść i zapytać się człowieka, który latał dronem, o to czy posiada stosowne zgody. I to był błąd. Trudno tą osobę nazwać człowiekiem, o czym się później przekonacie. Zastałem ignorancką osobę, która stwierdziła że jej wszystko wolno, mogę ją sobie zgłaszać gdzie chce, a ta osoba nadal będzie sobie latać bo jej się tak podoba. Oczywiście padło też kilka niechlubnych słów w moją stronę, które puściłem mimo uszu. Odpowiedziałem tylko, że zgodnie z życzeniem tej osoby zgłoszę ją, odwróciłem się i odszedłem.

    Jak powiedziałem tak zrobiłem. Najpierw zadzwoniłem na wieżę lotniska aby zapytać się, czy w ogóle wiedzą cokolwiek o tym, że ktoś im wykonuje loty dronem w pobliżu progu pasa startowego. Osoba z którą rozmawiałem była zaskoczona i nic o tym nie wiedziała. Po uzyskaniu kilku dokładniejszych informacji mój rozmówca poprosił mnie żebym poczekał na telefon zwrotny od niego, po czym się rozłączył. Po kilkunastu minutach oddzwonił mówiąc, że powiadomił trybie natychmiastowym jakieś służby lotniskowe, podziękował za zgłoszenie i pokierował mnie co dalej zrobić. Skierował mnie do PKBWL (Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych), ponieważ naruszeniem tej przestrzeni lotniska zajmuje się ta właśnie organizacja. Jak mnie poproszono, tak zrobiłem i napisałem zgłoszenie do PKBWL w postaci e-mail, gdzie od razu podkreśliłem, że osoba wykonująca loty jest ignorancka, a na zwrócenie jej uwagi śmieje się głupio w twarz. Zasugerowałem również, aby tą osobę zabrać na jakieś badania psychologiczne, bo to w jaki sposób się zachowywała naprawdę nie przypominało normalnego człowieka. Otrzymałem informację, że PKBWL powiadomił policję, z którą zajął się tą sprawą. Pojęcia nie mam co kto zrobił i w jaki sposób, lub czy ta osoba została w jakiś sposób ukarana, jednak finalnie osoba przestała wykonywać loty dronem w pobliżu lotniska. Jednak to dopiero początek historii…

    Ta osoba wiedziała, że to ja go zgłosiłem, ponieważ przecież poszedłem z nim porozmawiać, chcąc uświadomić że tutaj nie wolno latać. Jak się później dowiedziałem od właściciela u którego wynajmuję pokój (właściciel zna się z tą osobą i jej rodziną), otrzymał on telefony w mojej sprawie i cytuję „nasłuchał się wielu przykrych rzeczy”. Nie tylko to mi powiedział właściciel mieszkania, bo ostrzegł mnie mówiąc, że boi się aby ten człowiek nie pobił mnie na ulicy lub nie uszkodził samochodu. Nie wziąłem tego jakoś bardzo na poważnie, bo przecież ja tylko zgłosiłem osobę, która ewidentnie zagrażała bezpieczeństwu samolotów i tego nikt nie podważy. Mało tego, nie zgłosiłem człowieka z premedytacją, lecz na prośbę tejże osoby, która sobie uważała że jej wszystko wolno, bo co tam. Skoro ta osoba nie reagowała na zwracanie uwagi i nadal sobie beztrosko latała, to nikt inny oprócz jakiegoś organu nie był w stanie do głowy tej osoby dotrzeć. To że ta osoba przestała latać uznałem za oznakę, że jednak komuś udało się przemówić do rozumu temu człowiekowi. Ostrzeżenia od właściciela mieszkania, że ta osoba jest nieobliczalna i się na mnie zemści puściłem w niepamięć. Byłem po prostu zadowolony, że widocznie służby lotnicze wraz z policją bardzo profesjonalnie podeszły do sprawy i że samoloty mogą znów bezpiecznie latać. Naprawdę cieszyło mnie to, że nie dojdzie do kolizji drona z samolotem pasażerskim, co mogłoby skończyć się tragicznie. Nawet nie chcę myśleć jak bardzo tragicznie…

    Nie upłynęło dużo czasu i przekonałem się, że ta osoba jest naprawdę nienormalna. Niemalże jak co ranek wychodząc z domu do sklepu po pieczywo, przechodziłem koło swojego samochodu. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało jak co ranek, jednak po kilku krokach zobaczyłem kreskę. Podszedłem bliżej i co? Samochód wokół był wysmarowany jakąś substancją. Po przyjeździe policji, ta stwierdziła że to substancja mocno żrąca i aby tego nie dotykać, a z samochodu odpadł lakier. Po prostu ta substancja wyżarła lakier. Auto zabrano na szczegółowe badania…

    Dlaczego jestem pewny, że to właśnie zrobiła ta osoba która wykonywała loty dronem? Dlatego, że jak ktoś potrafi łamać prawo (zagrażać samolotom pasażerskim) i się z tego cieszyć, potrafi wydzwaniać do ludzi i im mówić nie wiadomo co, że potem do mnie przychodzi osoba i mówi że ktoś może mnie pobić lub uszkodzić moje mienie, potrafi jeździć motorem bez kasku na głowie (sam widziałem jak to robi jeżdżąc w Warszawie), to dla mnie jest już wystarczający dowód. Dodam, że nie mam żadnych innych wrogów, bo jestem osobą przyjaźnie nastawioną do ludzi, bardzo gadatliwą i szybko zawierającą kontakty. Mnie raczej ciężko jest zastać nie uśmiechniętego i zawsze lubiłem zarażać innych pozytywnością. Nie wierzę w to, że cała ta sytuacja jest przypadkiem i ktoś zupełnie losowo z całej Warszawy wymalował akurat mój samochód. Teraz nie dość, że wynajmuje tylko pokoik, nie dość że mam kredyt na głowie który wziąłem na to abym mógł się wykształcić, to jeszcze mam auto do pomalowania, na co zwyczajnie nie mam pieniędzy. Bo niby za co mam to zrobić…?

    Więc czy opłaca się być dobrym człowiekiem? Czy lepiej koło takich sytuacji przejść obojętnie, bo „to mnie bezpośrednio nie dotyczy”? Potem na YouTube i w wiadomościach są filmy jak bardzo ludzie są obojętni i przechodzą koło problemów jakby ich nie widzieli, bo one ich nie dotyczą. Ale dlaczego? Właśnie dlatego, że jak ktoś będzie chciał komuś pomóc, zadbać o jakiś porządek, że jak ktoś będzie chciał być dobrym człowiekiem, to finalnie na końcu zostanie skrzywdzony i ta cała reszta przejdzie obojętnie koło niego. Ja tylko chciałem, aby nie wydarzał się żaden wypadek, aby samolot się nie rozbił, aby nie zginęli ludzie, niewinni ludzie. Któż to wie, kto właśnie siedziałby w tym samolocie? Może Ty? Może Twój krewny lub znajomy? Więc finalnie być może ocaliłem jakiś samolot, może uratowałem komuś życie, a teraz zostałem sam i z problemem na który po prostu nie mam pieniędzy, a reszta przechodzi koło mnie obojętnie… Ktoś pewnie powie „lepiej że Ci samochód rozdupczyli, niż by miał się samolot rozwalić”. Ja się z tym zgodzę, tylko mnie nawet nie stać na jego odmalowanie, bo gdyby mnie było stać, to bym odmalował i powiedział „no fajnie, uratowanie komuś życia kosztowało mnie x złotych, dobrze że się udało”. Ja jedynie mogę powiedzieć „mam kredyt, nie mam pieniędzy, rozwalili mi samochód, może jutro urwą mi łeb albo wbiją nóż w plecy”. I co, nadal mam twierdzić że warto być dobrym człowiekiem?

    Jak mam zachować się kolejnym razem będąc świadkiem sytuacji, które nie powinny mieć miejsca? Nie ważne jaka to będzie sytuacja, czy to znów będzie dron koło lotniska, czy pozostawione dziecko w samochodzie na słońcu, czy ktoś kogoś będzie bił, czy zobaczę kradzież. Pytam się, jak mam się zachować w jakiejkolwiek sytuacji? Czy znów mam zareagować po to, aby ktoś mnie skrzywdził i świat o mnie zapomniał? Czy przejść obojętnie i cieszyć się życiem? Nie. Tak nie potrafię. Gdy byłem młodszy pamiętam jak Tata mi mówił „pamiętaj, że dobro wraca ze zdwojoną siłą”. Patrząc na przebieg mojego życia, to oby mnie kiedyś tylko nie zabiło jak we mnie pier******… to znaczy się, jak do mnie powróci.

    Nawet największemu wrogowi nie życzyłbym aby przeżył to co ja, bo takie sytuacje zabijają człowieka od wewnątrz. Tłumią resztki dobrych ludzi, dla których warto żyć. Jeszcze raz podkreślę, cała historia jest prawdziwa, a ja teraz siedzę z załamanymi rękoma i nie wiem co począć. Czuję się jak ludzie siedzący u Pani Elżbiety Jaworowicz w programie „Sprawa dla reportera”. Panie Boże kochany, gdzie jest sprawiedliwość?



    Opisałem Wam moją historię po to, abyście pamiętali o zachowywaniu anonimowości. Zawsze. Być może moja historia oszczędzi komuś tego co mi się trafiło... Nie wiem gdzie jeszcze mógłbym to napisać, komu wysłać, aby nikomu się nie zdarzyło coś podobnego? Jeśli macie jakieś pomysły lub znacie kogoś, kto może pomóc lub coś doradzić, to proszę o kontakt. Wiem że są tutaj osoby związane z lotnictwem, dlatego może spotkaliście już się kiedyś z podobną sytuacją?
    fpkk, DeeSmont, Canonier and 10 others like this.

  2. #2
    Awatar Przemekkk

    Dołączył
    May 2012
    Mieszka w
    Warszawa

    Domyślnie

    No cóż, współczuję Ci szczerze. Dobrze, że zachowałeś się tak, a nie inaczej. Jednak na Twoim miejscu, znając ludzi, nie powiedziałbym mu, że to zgłoszę. Wiadomo jacy są ludzie. A gdybyś trafił na kogoś jeszcze mocniej skrzywionego, to nie wiadomo czy nie rzuciłby się na Ciebie i czy wyszedłbyś z tego cało.

  3. #3

    Dołączył
    Mar 2013
    Mieszka w
    RembertĂłw, Warszawa, Poland, Poland

    Domyślnie

    Ja polecam od razu zgłaszać bez osobistego kontaktu z takimi osobami, nie Ty jestes od sprawdzania czy ktoś przestrzega prawa , masz wątpliwości - zgłoś , ktoś uprawniony sie tym zajmie, niezależnie czy chodzi o drona, czy szarpaninę na ulicy

    moim zdaniem jedyne sytuacje gdzie jest sens reagować osobiście to takie kiedy występuje jakieś faktyczne bezpośrednie zagrożenie , ktoś kogoś napada, ktoś pijany wsiada do auta, ale i wtedy trzeba mierzyć siły na zamiary bo niestety jeśli ktoś łamie tak oczywiste zasady to nie mozna zakładać ze jak mu zwrócisz uwagę on odpowie: przepraszam pana i dziekuje za pomoc , raczej należy sie spodziewać wachlarza agresji od wyzwisk poczynając na obiciu gęby kończąc
    Canonier and Lukasz like this.

  4. #4

    Dołączył
    Jan 2013

    Domyślnie

    Wiadomo, po fakcie każdy jest mądry.
    @Gusako, duży szacunek za całą akcję mimo smutnego zakończenia. Wielu olałoby sprawę totalnie...


    from iPhone via Tapatalk
    Lukasz and Canonier like this.

  5. #5
    Awatar Kazor

    Dołączył
    Sep 2008
    Mieszka w
    Poznań

    Domyślnie

    A tak swoją drogą to tak wygląda u nas ochrona świadków et.c.
    Jakby policji zależało to by zrobiła wywiadzik i na gościa znalazła haka w góra 3 dni.
    Zwłaszcza że jeśli historia jest prawdziwa to po prostu szumowina i menda aspołeczna.

  6. #6
    PM
    PM jest nieaktywny
    Awatar PM

    Dołączył
    Oct 2010

    Domyślnie

    Twoja reakcja była bardzo dobra, godna podziwu i "rozpropagowania". Zastanawia mnie tylko dlaczego ktoś z TWR polecił Tobie, żebyś napisał zgłoszenie do PKBWL.
    frik, Lukasz, Canonier and 3 others like this.

  7. #7

    Dołączył
    Jan 2008
    Mieszka w
    EPKK

    Domyślnie

    Czekaj, wygląda na to że policja ma namiary na tego typa? Jeśli nie, to skoro właściciel zna się z tą osobą i potrafi podać na nią namiary to czy wspomniałeś o tym policji składając zeznania w sprawie dewastacji samochodu? Jak policjanci będą chcieli, to z pewnością z tym psycholem porozmawiają. także w kontekście dewastacji.

    Tak mi przyszło jeszcze do głowy, skąd typ wiedział które twoje auto? Mieszka obok? Właściciel zrobił niedźwiedzią przysługę? Takie to wszystko lekko pogmatwane i dużo znaków zapytania.

  8. #8

    Dołączył
    May 2010

    Domyślnie

    Jeżeli gusako składał zawiadomienie drogą oficjalną do PKBWL a ta dalej przekazała na Policje to zgłaszany z automatu poznaje adres zameldowania i zamieszkania takiej osoby. Jeżeli znamy adres zameldowania poznajemy PESEL, a następnie po wpłaceniu bodaj 5 zł opłaty dowiadujemy się czy dana osoba posiada pojazd i jego rejestracje. Płacąc 50 zł opłaty skarbowej możemy dowiedzieć się (posiadając DG) czy dana osoba nie zalega z podatkami a nawet podstawowe dane skarbowe.
    Podsumowując. Ktoś kto zna obieg "administracyjny" w naszym kraju może nas "sklonować" a posiadając umiejętności w podrabianiu dokumentów podszywać się pod nas.
    To co wyżej bardzo ogólnikowo napisałem jest całkowicie legalne w naszym kraju.
    Jednak myślę że ten delikwent po prostu w dużo prostszy sposób dowiedział się czym jego ofiara jeździ, metodą organoleptyczną.
    Nigdy nie bawię się w "szeryfa". Gdy mieszkałem w mieście nie raz interweniowałem telefonicznie na młodocianych sąsiadów bazgrających po murach. Ale nigdy face to face czy podając swoje personalia. Ponieważ żyjemy w Polsce i tutaj złodziej, rozbójnik, więzień jest lepiej traktowany niżeli jego ofiara czy pacjent w szpitalu.
    milly, Kazor, Lukasz and 2 others like this.

  9. #9
    Awatar alien

    Dołączył
    Oct 2008
    Mieszka w
    3M

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pawmor Zobacz posta
    Zastanawia mnie tylko dlaczego ktoś z TWR polecił Tobie, żebyś napisał zgłoszenie do PKBWL.
    Rzeczywiście, podmiot z mocy prawa zobowiązany do zgłaszania zdarzeń lotniczych do PKBWL spycha to na przypadkowego świadka???

    Delikatnie rzecz ujmując, wygląda to bardzo, bardzo, bardzo dziwnie...
    Lukasz likes this.
    For every solution there is a problem.

  10. #10

    Dołączył
    Sep 2016

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez markez Zobacz posta

    Tak mi przyszło jeszcze do głowy, skąd typ wiedział które twoje auto? Mieszka obok? Właściciel zrobił niedźwiedzią przysługę? Takie to wszystko lekko pogmatwane i dużo znaków zapytania.
    Jak się okazało, to mieszka w zasięgu wzroku. Z okna widzę dom tego jegomościa, a on ten w którym ja mieszkam. Niejednokrotnie widział mnie z jakiego auta wysiadam. Mieszkanie zmieniam w trybie natychmiastowym, bo po prostu nie chcę tutaj dłużej zostać. Rozmawiałem nawet na ten temat z policją podczas składania zeznań.

    Tak jak wyżej piszecie, nie wiadomo jacy są ludzie i co im jeszcze odbije, więc dla własnego bezpieczeństwa chcę być dla tego człowieka nieosiągalny. Mówi się, że mądry Polak po szkodzie... Niestety przysłowie to sprawdziło się u mnie. Ja popełniłem ogromny błąd, dlatego zawsze zachowujcie anonimowość. Zobaczyłem osobę w średnim wieku i stanąłem przed wyborem, czy zgłosić od ręki, czy iść porozmawiać, uświadomić taką osobę, opowiedzieć jej o przepisach i jak to z takim lataniem wygląda. Wybrałem tą drugą opcję, bo raczej w swoim życiu spotykałem ludzi rozsądnych. Nie róbcie tego, jeśli nie znacie człowieka. Powyższą historię z mojego życia napisałem właśnie dlatego, aby nikt nie popełnił tego błędu co ja. Nie ma sensu uczyć się na własnych błędach, wystarczy już że ja go popełniłem. Jedni mi mówią, że jestem głupi i teraz mam aby problem, a inni że całe szczęście że samochód, a nie wbił mi noża w plecy. Ile jest tego szczęścia w nieszczęściu...?



    Cytat Zamieszczone przez marcus9550 Zobacz posta
    Zwłaszcza że jeśli historia jest prawdziwa to po prostu szumowina i menda aspołeczna.
    Historia jest prawdziwa, naprawdę. W całości. Począwszy od pierwszego zgłoszenia do PKBWL, aż po zdewastowanie samochodu. Wysmarowane zostało 9 elementów karoserii i dwie tylne lampy, które te środek również "pożarł". Mniej więcej aktualnie tak to wygląda, jeśli ktoś nie wierzy:




    Zachowajcie w każdej możliwej sytuacji anonimowość, po to aby kogoś nie spotkało coś podobnego. Szkoda nerwów, szkoda straconego czasu, szkoda załamania. Pieniędzy mi nie szkoda, bo ich i tak nie mam, więc nie ma czego być mi szkoda. Miałem zamiar jechać tym autem do ślubu, więc stwierdziłem że pojadę takim zniszczonym i w albumie sobie opiszę tą historię ku przestrodze. Trudno. Trzeba żyć dalej.


    Edytuję temat jeszcze, aby odpowiedzieć na wątpliwości co do rozmowy z Panem na wieży z Okęcia. Ten Pan wypytał się o wielkość bezzałogowca, liczbę silników, inne szczegóły i stwierdził, że w większości takich dronów bateria starcza na 20 minut lotu, więc nawet dostając zgłoszenie gdy osoba zaczyna latać, to zanim oni wyślą ludzi, dojadą i znajdą miejsce zdarzenia, to takiej osoby już nie ma. Wydał mi się to sensowny argument, więc raczej z nim nie dyskutowałem i nie widziałem w tym nic złego. Numer telefonu wziąłem z AIP Polska, więc jest on dostępny. Jeśli ktoś nie dowierza, to może sobie zadzwonić. Podejrzewam, że usłyszy to samo. Tak po prawdzie patrząc, to racji trochę mają, aczkolwiek może rzeczywiście sami powinni się takimi sprawami zajmować? Szczerze mówiąc, to nie wiem.

  11. #11
    dar
    dar jest nieaktywny

    Dołączył
    Mar 2011
    Mieszka w
    EPBC/EPWA

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Beteleguese Zobacz posta
    Ktoś kto zna obieg "administracyjny" w naszym kraju może nas "sklonować" a posiadając umiejętności w podrabianiu dokumentów podszywać się pod nas
    W Polsce kupisz legalnie w internecie dokumenty wystawione na dowolne dane np: http://www.prawko-dowod.pl/
    Canonier likes this.

  12. #12

    Dołączył
    Jun 2007
    Mieszka w
    WAW/RDO

    Domyślnie

    Gusako, jestem pełen uznana za to co zrobiłeś! Oby więcej było takich ludzi! Co do tego typa, brak słów... Nie wiem gdzie się tacy ludzie rodzą... Może z jajka się wykluwają?

  13. #13

    Dołączył
    May 2016

    Domyślnie


    Polecamy

    Mysle ze popelinles jeden blad podchodzac do tej osoby, jak widzisz cos takiego to odrazu dzwon na policje i zglaszaj i nie pokazuj sie tej osobie, unas w stanch jest tak jak nawet zle popatrzycz na lotnisko czy samolot to ktos z wladz cie odwidzi, nie daj boze jak bys latal dronem w okolicach lotniska to poprostu by sie zjechal caly SWAT team i taka pukaczke by ci zrobily ze by ci sie wszytktiego odachcialo, nie wiem jak jest w Polsce i jak wladze reagoja ale mysle ze policja by sie pokazala. Po prostu You see something say something! Gusak poprostu sie nie poddawaj i nasempnym razem zrub to co zrobiles po cichu. Podrugi jak wlasciciel zna ta osobe to nie dobze bo moze go przekupic i wlamac ci sie do pokoju i cos ukrasc albo zniszczyc, na twojm miejscu bym sie wyprodzdzil a jak nie to podlozyl monitoring na auto i na pokuj. Musisz cos takiedo zglosic na policie!

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •