Siatka połączeń gdańskiego lotniska kurczy się coraz bardziej. Największa tania linia lotnicza Ryanair zlikwidowała właśnie trzy z siedmiu tras, na których latała z Gdańska
Już w ubiegłym roku z latania do Gdańska zrezygnowali: EasyJet (4 połączenia), BMIbaby (2 połączenia), Centralwings (4 połączenia), Blekingeflyg (1 połączenia), Finnair (1 połączenie). Z kolei LOT zlikwidował połączenie do Hamburga, a Wizzair do Burnemouth, Coventry oraz Barcelony.
Tym razem cięcia ogłosił Ryanair. Wraz z nowym rozkładem lotów, który wchodzi w życie 28 marca, z polskich lotnisk likwidowanych jest 14 połączeń. Z Gdańska nie polecimy już samolotami tej linii do Liverpoolu, Bristolu oraz Brukseli (obecnie loty na tej trasie są zawieszone).
Irlandzki przewoźnik tłumaczy to wysokością opłaty terminalowej, którą muszą płacić za każde lądowanie i start z polskich lotnisk. Ich stawkę określa Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. W tym roku dla lotnisk regionalnych nieznacznie ją obniżono i wynosi ona 888,71 zł (było 985,34 zł), natomiast dla warszawskiego Okęcia podwyższono do 610,23 zł (było 547,97 zł). Jednak w 2008 r. nastąpiła ich drastyczna podwyżka o kilkaset procent. Obecnie ich wysokość zależy m.in. od ilości operacji lotniczych - więcej operacji, niższa stawka.
- Nie da się ukryć, że w obecnej sytuacji na rynku powinno się dążyć do obniżania opłat, które musi ponosić przewoźnik, tak aby opłacało mu się latać na polskie lotniska, szczególnie regionalne - mówi Tomasz Kloskowski, wiceprezes Portu Lotniczego Gdańsk.
W tym ciężkim okresie szczególnie cieszy zapowiedź linii Air Berlin otwarcia wraz z nowym rozkładem połączenia z Berlinem. Jednak trasa ta nie pojawiła się jeszcze na ich stronie internetowej.
- W obecnej sytuacji o oficjalnym rozpoczęciu lotów można mówić wtedy, gdy koła samolotu po raz pierwszy dotkną pasa startowego - mówią pracownicy lotniska.
Zakładki