A co na to syn premiera Michał T
Wstyd na lotnisku w Gdańsku. Ochrona kradnie przedmioty odebrane pasażerom
Bez komentarza. Co na to Patron ?
A co na to syn premiera Michał T
lataj synku nisko i powoli... jak mówiła mama do młodego pilota
No cóż, biorą przykład z TSAmanów...
to też wina pasażerów,że nie czytają co można a czego mnie można mieć w podręcznym.
Ostatnio edytowane przez elza030 ; 09-10-2013 o 15:06 Powód: dopisane
Jeszcze materiał na ten temat:
Po prostu - program tv. Odcinek 26 - VOD
Słodko o tym mówicie. Ale należy powiedzieć że to zwykli złodzieje. Nie można czegoś komuś po prostu zabrać, można wziąć w depozyt, ale nie zabrać.
Owszem przepisy mówią jasno co można, a czego nie wolno wnosić na pokład, ale w żadnym wypadku nie można tego odbierać. Jeśli chodzi o flaszkę wody to ok, ale w przypadku drogich rzeczy należy brać je w depozyt. Owszem może on być drogi, nawet bardzo drogi, ale nie może jakieś bydle lotniskowe tego najzwyczajniej podpieprzać. Kiedyś w Gdańsku właśnie kobieta odprawiająca się przede mną miała pełen zestaw do manicure chanela. Myślę że warty parę stówek. Frajer jej powiedział że albo śmietnik albo nie leci. Mniemam że do dzisiaj żona owego frajera pazury tym zestawem obsługuje. Jeśli ktoś z władców na EPGD ma jaja to po pierwsze złodziei wywali na zbity pysk, a po drugie wprowadzi odpowiednie procedury pozwalające właścicielom nie tracić swoich dóbr.
ja kiedyś na lotnisku w Wiedniu zapomniałem o scyzoryku w kieszeni (lot 7 rano, a poprzednigo dnia otwierałem wino). Scyzoryk był swietny szwajcarski, grawerowany...na co obłsuga zaproponowała ze za 10 Euro wysla w dowolne miejsce w Europie. Zapłaciłem 10 Euro, dostałem niby kwit a...scyzoryk nigdy do mnie nie wrócił. Po wielu skargach odpisywał mi jakiś arogant, który twierdził ze zgubiła to na pewno polska poczta...poinformowałem go ze to oni odpowiadają za usluge która mi zaoferowali...po dwóch latach walki się poddałem...
No to "należy je brać w depozyt", czy "być powinny"? W sensie że brak narusza przepis, czy pobożne życzenie?
To ja mam dla chętnych propozycję na biznes: rejestrujecie d.g., ustawiacie się obok kolejki, i osobom którym SOL cofa rzeczy z podręczniaka - zestaw do manikiury chanela, butelkę whiskacza, itede itepe - oferujecie zaopiekowanie się nieprzepuszczoną rzeczą: albo handling i wysyłkę na wskazany adres (pakowanie + wysyłka, ceny rozsądne), albo odkup (można rozwiązać przez mechanizm lombardu). Na pewno znajdą się chętni.
Inna sprawa, że można się narazić na pocięte opony, jeśli dobrze zrozumiałem aluzje odnośnie procederu uprawianego przez ochronę.
Edit: o, olekorlo napisał w międzyczasie. Hmm, tu chyba jednak prywatna inicjatywa miałaby przewagę wiarygodności (w sensie że to jest core business, dla ochrony to działąlnosć uboczna za któą nie są rozliczani).
Ale to nie jest odkrywcze - taki biznes działa na lotnisku w MUC na pewno. Wracaliśmy z żoną z Tajlandii jakieś 6 lat temu i kupiliśmy w BKK jakiś alkohol, który nie był spakowany odbrze na przesiadke w MUC do WAW. Zabranie i za ileśdziesiąt euro mogli to do domu wysłać. Z tego co widziałem na ulotkach/formularzach -prywatna firma.
1. racja, że mysleć powinien ten, który nie wie, co można, a co nie mieć w podręcznym; widok ludzi blokujących kolejkę do kontroli bezpieczeństwa,
bo trzeba na siłę wypić butelkę wody we dwoje - żałosny;
2. z trzydziestu lotnisk, przez które sie przewinąłem, zawieszkę "remove before flight" urwano mi tylko w EPGD, trzykrotnie;
3. w artykułach prasowych po emisji tego programu, wpsomina się, że były zastrzeżenia do kultury / zachowania funkcjonariuszy Straży Granicznej na gdańskim lotnisku; Jestem przeciwnego zdania, zawsze uważałem, że wyrózniaja się oni na tle np. EPWA, grzeczni, nie zujący gumy, bez "karków", odpowiadający na "small talk", wiele kobiet, młodzi;
A wpadłbyś na pomysł że w podręcznym nie można mieć patelni? Albo zwoju skrętki? Bo takie cuda widziałem w "akwarium" w Gdańsku właśnie.
I to się zgadza. Były zastrzeżenia do pracy Straży Granicznej a teraz kontrolę bezpieczeństwa robi SOL.
Trochę latam, a nie wiedziałem że nie można mieć w podręcznym bacika (kawałek plastiku o dł. 40cm zakończony kawałkiem skóry o dł 4 cm) - kupion na targach końskich, zabrany w Kolonii (CGN...) - ale poszedł do depozytu i odebrany później (ale sam musiałem go do tego depozytu zanieść, dobrze że miałem kupę czasu)
Zakładki