I że niby w tamtych punktach zawarte jest chamstwo i buractwo i się na nie zgodziłem? Otóż nie. W tym roku lecialem już kilkanaście razy. Co prawda obserwuje poprawę, ale nadal nie jest tak różowo. W środę nawet pani co sprawdzała karty pokładowe odpowiedziała dzień dobry
Acha i żeby było jeszcze jasne to mówię o kilkunastu lotach w V LOTem, a nie jakistam Wizz za 4 zł
Pitterek
W zasadzie Luccas, to o co ci chodzi? Że pan z ochrony nie powiedział dzień dobry oraz do widzenia? Czy może o to, że chciał (zapewne w twoim mniemaniu bezprawnie) usunąć z bagażu płyny, przekraczające dozwolone objętości? Bo ja uważam, że ochrona wyświadczyła ci niezłą przysługę, a zarazem ukręciła na siebie bata, dopuszczając ciebie z tymi płynami do lotu, a ty zamiast docenić ten gest to wieszasz jeszcze na niej psy. Na przyszłość zapoznaj się z regulaminem przewoźnika oraz portu lotniczego, a do kontroli bezpieczeństwa podchodź odpowiednio przygotowany - płyny przedłożone oddzielnie do kontroli, w opakowaniach jednostkowych nie przekraczających objętości 100 ml, umieszczone w torebce foliowej o pojemności 1l (szczelnie zamkniętej)
Ostatnio edytowane przez dyziojr ; 27-05-2013 o 10:47 Powód: emoty
Może się sam z regulaminem zapoznaj, a nie głupoty wypisujesz...
Co do nowej firmy też nie mam najlepszego zdania, delikatnie mówiąc. Za to ostatnio wracając z Londynu na Stansted trafiłem na kapitalnego gościa na kontroli bezpieczeństwa. Starszy już pan, wszystko z uśmiechem na twarzy, proszę, dziękuję, mimo trzeciej w nocy. Da się? Da się! Tylko trzeba chcieć...
W zasadzie, snr, to chodzi o to, że:
-pan z ochrony nie powiedział dzień dobry i do widzenia, a powinien;
-chciał bezprawnie usunąć z bagażu rodzica podróżującego z małym dzieckiem płyny lub jedzenie dziecka, co do których istnieje zasada, iż nie podlegają ograniczeniu 100ml ani też nie muszą być przewożone w plastikowej torbie. Jedzenie i płyny dla dziecka muszą natomiast być w ilości nie większej, niż na dzień oraz można poprosić opiekuna dziecka o ich spróbowanie.
-osobiście mam w ....głębokim poważaniu jakiekolwiek wyświadczanie mi przysługi przez panów i panie z obsługi oraz kontroli itd. Chcę, by znali przepisy i je stosowali i aby na przyszłość zapoznali się z regulaminami i przepisami obowiązującymi ich w miejscu pracy. Pracy. Nie sprawowania miłościwej władzy na wzór króla Juliana i pingwinów.
I jeszcze o to, że nie życzę sobie, aby na mnie publicznie kiwano paluszkiem.
A czy ty znasz te przepisy? Wątpię. Wiesz, że gdzieś dzwoni, ale nie wiesz w którym kościele.
185/2010 pkt. 4.1.3.4 lit.b
"Zostaną zużyte w trakcie podróży i są niezbędne dla pasażera z przyczyn zdrowotnych lub ze względu na specjalną dietę; dotyczy to także pożywienia dla niemowląt. W razie konieczności pasażer musi przedstawić dowód autentyczności dopuszczonego płynu"
Nie zapominajmy, że:
1. Jak sam Luccas przyznał, płyny nie zostały zużyte w trakcie podróży.
2. Przepis odnosi się do diety niemowląt tj. dzieci do 12 miesiąca życia (17 miesięczne dziecko nie wymaga specjalnej diety)
3. Nie przedstawiono dowodów autentyczności dopuszczonych płynów tj. herbatki nie były oryginalnie zapakowane oraz brak dowodów zakupu pozostałych płynów.
Więc jeżeli ktoś ma problem ze zrozumieniem ww. regulacji powinien przesiąść się na inny środek lokomocji - tutaj nikt, nikogo, do niczego nie zmusza.
Nie tak prędko, z powyższego wynika, że:
-płyny, żele i jedzenie płynne w ilości powyżej 100 ml bez wymogu przechowywania w plastikowej torbie mogą być wniesione przez pasażera w każdym wieku z przyczyn zdrowotnych lub ze względu na dietę, zarówno takiego, co ma 99 lat, jak i 17 miesięcy i tylko od kogoś z nadmiarem złej woli może wyjść pomysł, że siedemnastomiesięczny niemowlak zje bułkę na pokładzie i popije coca-colą. Do tego dodać należy całą kategorię pasażerów bez woreczków żółciowych, po operacjach żołądka, leczeniu nowotworów, cukrzyków, i wiele innych przypadków chorób. Chorób i schorzeń, mimo posiadania których ludzie po świecie latają. Latają jedząc to, co wnoszą ze sobą, bo tylko to mogą.
Zaznaczyć jedynie trzeba, że latają, latali i będą latać po UE i po świecie, byle by nie zaczynali podróży w Katowicach. Bo w Katowicach panują takie zasady, że zależy to od humoru, łaskawości i widzimisię pana przy taśmie.
-17 miesięczne dziecko nie wymaga diety? Upewnię się: ludzkie dziecko?
-Koncepcja, że dowód autentyczności płynów to oryginalne, nowe i nienaruszone opakowanie albo posiadanie i okazanie dowodu zakupu jest wyssana z palca, bo przepis o niczym takim nie wspomina. Autentyczność to zgodność rzeczywistości z deklaracją. Nic więcej ponad to, że tatuś twierdzi, że wiezie pół litra mleka i na prawdziwość tego twierdzenia przeprowadzi dowód taki, że na oczach spradzacza upije mleka. Przepis nie wymaga, aby było to mleko ze sklepu, może być nawet i naturalne mamusi.
Więc jeżeli ktoś ma problem z pojęciem, że nie sterczy obok taśmy dla wyżycia się, dla poszukiwania kwitów zakupu w sklepie, dla gnębienia i poniżania innych - tylko ma szukać autentycznych zagrożeń bezpieczeństwa - powinien przejść się do pośredniaka i poszukać czegoś innego, bardziej zgodnego z jego naturalnymi skłonnościami.
Znasz takie słowo "infant"? Jeśli tak to może wiesz do jakiego okresu życia w lotnictwie obowiązuje takie nazewnictwo?
Wcześniej pisałem, że są wyjątki od reguły o których Ty nie wspominałeś teraz piszesz o niemowlakach tylko do 12 miesiąca życia! W europejskich portach lotniczych jest normą, że dzieciaki do 2 lat mają specjalne przywileje, zaś rodzice powinni być obsługiwani poza kolejnością. Jeśli jesteś pracownikiem tej ochrony to powinieneś ukończyć dodatkowy kurs a jak nie to głupot nie pisz na forum bo się pogubiłeś. Jak chcesz to Ci taki kurs w BCN załatwie
Nie ma 17 miesięcznych niemowlaków.
Tak i przedstawiają stosowne zaświadczenia lekarskie.
Może więc w ogóle zlikwidować kontrolę bezpieczeństwa i wszyscy na check-inach będą wyłącznie deklarowali co mają w bagażach. Ciekawe czy taki tatuś skrzywiłby się gdyby miał spróbować C4 ze słoiczka? A już poważnie, to nie można poddać kontroli bezpieczeństwa (w tym kontroli smakowej) płynów o których mowa w pkt. 4.1.3.4 lit.b, ponieważ one są właśnie ZWOLNIONE z kontroli o której mowa w pkt. 4.1.3.1-2.
Widzę, że podstawowe zasady wykładni prawa są ci daleko obce.
Nie ma sensu z takimi jak ty dyskutować, w wielu punktach nie masz racji ale próbujesz coś tam udowadniać do tego poprostu prawdopodonie to ty jesteś tym gburem którego opisano w pierwszym poście i piszesz na przekór często matacząc. W całej Europie nikt nie robi z tego żadnego problemu, z tego co koledzy piszą to straż graniczna była zdecydowanie bardziej miła i przyjazna a do tego przestrzegała prawa. Jakoś nikt pretensji nie miał. Nawet gdybyś myślał to byś wydedukował, że dzieci i to w wieku dużo wiecej niż nawet owych 2 lat również wymagają specjalnej diety i ich dotyczy również przepis który sam cytujesz. Dziecko potrzebuje mleka, wody do picia, jogurt czy nie? Nie będe z tobą już dyskutował bo nie ma sensu, powinieneś odbyć dodatkowy kurs a kolegą w KTW radzę wziąść ze sobą dyktafon a jeśli ochrona nie mówi "dzień dobry" i "do widzenia", "proszę", "dziękuje", "przepraszam" to trzeba pisać skargi. snr nie myśl sobie, że nie ma na takich gburów "bicza"
Oczywiście nie jest tak, że nie masz zupełnie racji ( jak choćby z tym, że płyn powinien rodzic spróbować jeśli są jakieś podejżenia) Prawo jest takie samo w wszystkich portach lotniczych w Europie ale jak widać ktoś kto jest ochroniarzem po wieczorowym liceum nie ma pojęcia jak je należy stanowczo ale z uśmiechem dla ludzi i przyjaźnie interpretować, to zaś powoduje takie nieprzyjemne sytuacje i to tylko w Polsce, zagrożonej przez polskie wszechobecne grupy terrorystyczne udające się na wakacje z dziećmi na rękach Życzył bym Ci pracy w jakimś poważniejszym porcie lotniczym miałbyś okazję wyżyć się na wszelkiej maści obywatelach świata Jakbyś miał ich kilkuset na godzinę to z czasem wiedziałbyś co i jak należy robić zgodnie z prawem aby zapewnić maksimum bezpieczeństwa a zarazem być nadal uprzejmym.
ps. akurat nietrafiłeś bo z prawem mam na codzień do czynienia i dodam w Polsce mamy duży problem z jego interpretacją. Znać przepis to połowa sukcesu ale umieć go dobrze interpretować i w odpowiednim momencie zastosować to drugie.
Ja przynajmniej wysuwam merytoryczne argumenty. A ty? Udowodnij, że masz rację i podaj swoje, bo do tej pory ich nie uświadczyłem.
Wykaż gdzie mataczę. W ogóle wykaż się merytoryką.
Dziękuję
Dzieci to ty się chyba jeszcze nie dorobiłeś. No a wracając do naszego (Luccasa) przypadku to zauważ, że nawet gdyby operator uznał twoje wywody dotyczące specjalnej diety, to i tak te płyny nie kwalifikowały się do przewozu ponieważ muszą nastąpić jednocześnie trzy przesłanki wskazane w przepisie, a jak wiemy z postu Luccasa tak wcale nie było.
Ja lubię ten na upierdliwych pasażerów - 500 zł mandatu z 210 ust 1 pkt 5a.
Czy ty aby na pewno czytasz moje posty ze zrozumieniem?
Ja myślę, że takie sytuacje wynikają z nieznajomości prawa i braku jego poszanowania przez pieniaczy, którym wydaje się że są pępkiem świata. Sam byłem świadkiem kilku sytuacji w których współpasażerowie sami pacyfikowali takich gagatków.
Na szczęście prawo lotnicze nie pozostawia w obszarze security niedomówień.
Ja zwrocilem uwage bedac na kilku lotniskach w Polsce na jedno.Totalna zmiana podejscia po zorientowaniu sie,ze jestemPolakiem ale zam
ieszkalym gdzie indziej niz w Polsce.Na lepsze podejscie
Come on Arsenal--))
Różnice w mentalności osób poddawanych kontroli bezpieczeństwa są dostrzegalne gołym okiem. I tak wzorowymi pasażerami są Skandynawowie, Amerykanie, Izraelczycy, Brytyjczycy oraz Niemcy. Natomiast pewne problemy pojawiają się z Włochami, Francuzami oraz Rosjanami, ale najgorsi są... oczywiście Polacy .
Mataczyłeś na samym początku pisząc, że płyny są dozwolone tylko w specjalnych opakowaniach i 100ml, celowo nic nie pisaleś o specjalnych uprawnieniach. Musiałem to skorogować.
Druga sprawa to wiek dziecka, na wszystkich innych lotniskach w UE obowiązują 24 mc (infant) ty pleciesz cały czas o 12 i nie masz racji. co do dziecka- To chyba ty w przeciwieństwie do mnie nie miałeś nigdy dziecka i nie wiesz jakie potrzeby ma dziecko w wieku 13, 14 czy 20 miesięcy, gdybyś je miał wiedziałbyś że dziecko powiedzmy 15 mc potrzebuje wciąż pampersa, husteczek jakiegoś soczku albo wody.
Co do argumentów merytorycznych to jakie podałeś? Pleciesz o 12 miesiącach i o tym, że dzieci nie podlegają specjalnym przywileją, a podlegają i to w całej UE (chyba z wyjątkiem Katowic?). Choć zgodzę się, że w Polsce często nazywa się niemowlem dziecko do 12 mc życia, choć zależnie od ekspertów niemowlakiem nazywa się dziecko do 24 mc życia i właśnie w lotniczym prawwie europejskim taki wiek obowiązuje ( do 24 mc) problem w tym, że może ktoś to źle tłumaczy u was albo czyta wikipedię, dlatego pleciesz cały czas o tych 12 mc.
Mandatem 500 złotych to nie strasz, przynajmniej mnie bo zarabiam w euro a tak na poważnie to sam wiesz jaka jest praktyka, wystarczy, że ukarany odwoła się do sądu i nici z tego (to nie samolot, że możesz ukarać za byle co, no chyba, że ktoś by zrobił burdel totalny na kontroli). Na twoim miejsu bardziej bałbym się tych dyktafonów jakie zdesperowani Katowiczanie będą uruchamiać podczas kontroli
A już na koniec polecam film "Droga do raju" o zamachach na WTC. Tam właśnie taka "ochrona", która czepia się obywateli z grupy mniejszego ryzyka, przepuszcza tych którzy należą do grupy podwyższonego ryzyka. Oby w twojej karierze jak bedziesz zajęty sprawdzaniem podchmielonego Polaka to ci się nie przytrafiło. Uważaj.
Co do uciążliwości to zgodzę się z jednym wyjątkiem, Rosjanie są dużo gorsi niż Polacy ( ale ty chyba z nimi nie masz za bardzo do czynienia dlatego się znów mylisz).
Fajnie by było przenieść się do lat 60/70 kiedy terroryzmu jeszcze praktycznie nie było i się latało z otwartym kokpitem. Wtedy chyba nikt nie myślał o tym, że można porwać samolot.
Ahhhh, to były piękne czasy...
SNAFU
HeHe i krzykaczy wycieli
FOTO > http://www.zicher.net | RADAR > http://www.radar.zicher.net | ACARS > http://www.acars.zicher.net
Nie znalazłem wyjątku "rodzic z dzieckiem", więc chyba coś mataczysz.
Ja nie piszę tu o bookowaniu biletu tylko o kwestiach security.
Soczek, woda - to jest według ciebie specjalna dieta?
Czy ty nie jesteś przypadkiem jednym z ekspertów parlamentarnego zespołu A. Macierewicza?
Halo, Ziemia, tu Ziemia... Od prawidłowo nałożonego mandatu nie ma odwołania. Utrudnianie czynności służbowych personelowi lotniska, unikanie kontroli bezpieczeństwa, wywieranie wpływu na czynności funkcjonariusza publicznego - w zależności od zapisów w regulaminach porządkowych portu to jednak trochę podstaw faktycznych by się znalazło do ukarania.
A ty uważasz, że kontrola płynów to widzimisię ochrony? Takie jest prawo, którego ty nie chcesz przestrzegać, a życzę ci byś z tego powodu miał jak najwięcej problemów na lotniskach.
Zakładki