Możemy zapomnieć o dodatkowej kasie z budżetu
Podkarpaccy posłowie nie dogadali się i nie zagłosują wspólnie za dodatkowymi pieniędzmi dla województwa w przyszłorocznym budżecie państwa
Prace nad przyszłorocznym budżetem państwa dobiegają końca. Projekt budżetu opracowany jeszcze przez rząd PiS-u brały już pod lupę sejmowe komisje, a we wtorek odbyło się drugie jego czytanie. To był ostatni dzień w którym można było zgłaszać regionalne poprawki, czyli
próbować dostać z państwowej kiesy dodatkowe pieniądze na ważne zadania.
Podkarpaccy posłowie PiS-u zgłosili całą listę takich poprawek: 15 mln zł na przejście graniczne na lotnisku w Jasionce, 30 mln zł na linię kolejową Rzeszów - Ocice, 2,5 mln zł na Ośrodek Kształcenia Lotniczego Politechniki Rzeszowskiej, 9 mln zł na obwodnicę Jarosławia, po 8 mln zł na obwodnice Przeworska i Jasła, 10 mln zł na osuwisko na drodze nr 28 w Lisówku i 5 mln zł na linię kolejową na odcinku Dębica - Mielec.
-
Próbowaliśmy się w sprawie poprawek dogadać z PO i PSL-em. Ale się nie da - wzdycha Stanisław Ożóg, poseł PiS-u, w ubiegłej kadencji wiceszef komisji finansów publicznych.
Po tym, jak na początku grudnia komisja finansów publicznych już raz głosowała poprawki regionalne i z całego kraju przeszła tylko jedna - dotycząca 30 mln zł na obwodnicę północną Rzeszowa - posłowie zapowiadali, że przed ostatecznymi decyzjami parlamentu spróbują się dogadać. Chodzi o to, by posłowie wszystkich ugrupowań z regionu ustalili priorytety, o które chcą walczyć, i we własnych klubach spróbowali zdobyć jak największą rzeszę zwolenników. Tylko wtedy udałoby się zmiany przeforsować. PiS zapowiadał, że zechce zdobyć zwolenników dla trzech zadań: OKL, przejście graniczne na lotnisku i linię kolejową Rzeszów - Ocice.
Okazuje się, że do porozumienia nie doszło. Zawiązały się dwa obozy. W jednym są PiS z LiD-em. - Jestem w stałym kontakcie z posłem Ożogiem. Choć nasz klub sam zgłosił poprawkę dotyczącą OKL, poprzemy tę PiS-owską, bo daje więcej pieniędzy politechnice - tłumaczy Tomasz Kamiński, poseł LiD-u z Rzeszowa.
Posłanka Elżbieta Łukacijewska, szefowa podkarpackiej PO, jest zdenerwowana tym, że PiS chce poprawiać własny projekt budżetu. - Gdybyśmy poparli poprawki na rzecz Podkarpacia, inne regiony też by się odezwały. Prace nad budżetem mogłyby się wtedy tak przeciągnąć, że nie dotrzymalibyśmy terminu ustawowego i dalibyśmy tylko satysfakcję prezydentowi - komentuje Łukacijewska.
Poprawki PiS-u nazywa tanim populizmem, "od którego nie ma nic gorszego". - Wiem, że zgłaszanie poprawek do budżetu to zbójeckie prawo opozycji, ale gdzie byli posłowie PiS-u, gdy ten budżet powstawał? - pyta. Obiecuje, że na OKL będzie można poszukać pieniędzy w Ministerstwie Infrastruktury. Zapewnia też, że Podkarpacie będzie bardziej zauważone w budżecie na 2009 rok, nad którym prace rozpoczną się w czerwcu przyszłego roku.
Podkarpaccy posłowie PSL-u też nie palą się do popierania PiS-owskich poprawek. - Będziemy je analizować i się zastanawiać. Ale zgłaszanie tych samych poprawek co na komisję finansów to jest wygłupianie się - komentuje Mieczysław Kasprzak, poseł PSL-u z Jarosławia. Wśród poprawek PiS-u jest obwodnica Jarosławia. Poseł Kasprzak twierdzi, że na nią nie trzeba dodatkowych pieniędzy, bo są już w funduszu demograficznym. - Budowa tej obwodnicy jest na etapie wykupów gruntów. Z tego roku nie zostały wykorzystane wszystkie pieniądze. Nie ma więc co rozdzierać szat - uważa poseł Kasprzak.
Trzecie czytanie projektu budżetu, podczas którego będą głosowane poprawki, jest zaplanowane na czwartek.
Zakładki