Po co Gorzowowi lotnisko w Kłodawie?
W niedzielę mieszkańcy podgorzowskiej gminy Kłodawa znów pójdą do urn. Nie, to nie druga tura wyborów, ale referendum. Będą decydować o tym, czy w Wojcieszycach powinno powstać lotnisko.
Dlaczego referendum? Rada Gminy Kłodawa uchwaliła pod koniec lipca zmianę Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Studium ma otwierać drogę m.in. do budowy podgorzowskiego lotniska w Wojcieszycach-Różankach na ok. 180 ha należących dziś do Agencji Nieruchomości Rolnych. Tymczasem od dwóch lat przeciw takim zapisom protestują mieszkańcy Wojcieszyc i Różanek. Do projektu studium złożyli więc już w maju ok. 3 tys. uwag. Te jednak zostały odrzucone przez radnych. Protestujący zainicjowali więc referendum w tej sprawie. Pytanie referendalne brzmi: Czy jesteś za lokalizacją lotniska na terenie Gminy Kłodawa? Dlaczego inicjatorzy głosowania są przeciw?
Zdaniem wielu mieszkańców nie ma sensu tworzyć lotniska na terenie, który stał się w ostatnich latach sypialnią Gorzowa, na obszarze atrakcyjnym turystycznie i przyrodniczo. Poza tym przedstawiane przez władze gminy argumenty są ich zdaniem już nieaktualne: gorzowski aeroklub ma już lotnisko w Ulimiu, a lądowisko pogotowia ratunkowego powstanie przy szpitalu. Sami natomiast zaproponowali, żeby zamiast lotniska zapisać dla tego terenu funkcję sport, rekreacja i geotermia. - Tam są złoża wód geotermalnych o bardzo dobrych parametrach - mówi Kazimierz Sokołowski, przedstawiciel protestujących.
Już przed rokiem Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił pierwszą uchwałę rady gminy. Wtedy opracowany na zlecenie gminy plan dla obszaru między drogami: Gorzów - Różanki - Wojcieszyce - Gorzów zakładał zlokalizowanie tam lotniska sportowego z trawiastym pasem startowym i bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W dłuższej perspektywie miał tam powstać betonowy pas o długości 1,3 km i mały port lotniczy.
Władze gminy mówią natomiast wyłącznie o pasie trawiastym. - To ma być teren sportu i rekreacji oraz lądowisko dla helikopterów medycznych, na potrzeby bezpieczeństwa, czyli dla helikopterów nadleśnictwa, które wożą wodę do pożarów. Absolutnie nie mówiło się nigdy o planach betonowego pasa startowego, to zawsze miało być lotnisko trawiaste dla małych jednostek. Cieszę się, że doszło do referendum. Liczę na dojrzałą postawę mieszkańców. Jako wójt będę realizowała ich wolę - mówi wójt Kłodawy Anna Mołodciak.
Kłodawskie referendum jest bardzo istotne dla planów rozwoju Gorzowa. Miasto z lotniskiem ma być bardziej atrakcyjne dla inwestorów. Lekkie awionetki mogłyby dowozić przedsiębiorców do innych większych portów lotniczych. Poza tym... Zielona Góra ma Przylep i Babimost, a w Gorzowie lotniska brak.
Prezydent Tadeusz Jędrzejczak przypomina, że samorząd gorzowski nie może wtrącać się w procedury administracyjne gminy Kłodawa. Trzeba poczekać na decyzję mieszkańców. Natomiast miasto jako alternatywę dla Kłodawy ma w zanadrzu prywatne lądowisko z 1500-metrowym pasem na granicy Deszczna i Gorzowa. - Przecież to nie jest lotnisko, ale lądowisko. Dlatego trzeba robić wszystko, aby lotnisko powstało w gminie Kłodawa. Prezydent i radni muszą być bardziej aktywni - mówi Artur Radziński, były radny Gorzowa i członek Aeroklubu Gorzowskiego. Jego zdaniem standardy europejskie nakazują, aby miasto tej wielkości miało lądowisko dla helikopterów sanitarnych. Takich standardów nie spełni lądowisko przy szpitalu. Skoro mamy beznadziejne połączenia kolejowe, to najlepszą ofertą dla biznesmenów będzie komunikacja awionetką. - Jest też aspekt sportowy. Nawet w mniejszej od Gorzowa Pile działa aeroklub, mnóstwo młodzieży się w to angażuje. Musimy w Gorzowie również stworzyć taką możliwość - dodaje Radziński.
Zdaniem Romana Dziducha, wiceprezesa Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, istnienie lotniska dla awionetek pod Gorzowem raczej nie jest czynnikiem determinującym u nas rozwój gospodarczy. Wielu inwestorów dociera do nas ze świata samolotami, ale lądują w Berlinie czy Goleniowie i dalej jadą samochodami. - Takie lotnisko jest dodatkowym walorem, atrakcją w ofercie promocyjnej. Jednak bardziej wymiernym rozwiązaniem byłby jednak bezpośredni pociąg z Berlina do Gorzowa - ocenia.
Referendum w Kłodawie już w niedzielę. Aby było ważne, musi zagłosować co najmniej 30 proc. z 5,7 tys. mieszkańców.
Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
Zakładki