Oczywiście pierwsze i najważniejsze pytanie: dlaczego lotnisko nie prowadzi rozmów z tanimi liniami lotniczymi (Ryanair, easyJet, WizzAir) na temat otwarcia połączeń lotniczych z Babimostu? A jeżeli były prowadzone takie rozmowy, to jaki był ich efekt?
Województwo podkarpackie zawarło niedawno umowę z linią RyanAir i będą płacić 6 milionów złotych rocznie za 7 połączeń z lotniska w Rzeszowie (obecnie Birmingham, Bristol, Dublin, East Midlands, Girona, Londyn Luton i Stansted).
Może warto pogadać z nimi i otworzyć chociaż na próbę jedno połączenie, zamiast płacić za wożenie powietrza na trasie do Warszawy. Przydałby się jakiś kierunek zagraniczny do huba z dobrymi przesiadkami (Londyn, Frankfurt, Barcelona, Madryt, Mediolan).
Zakładki