Kolejne muzeum, które udało mi się odwiedzić w USA. Dla mnie numerem jeden był Seadart - jedyny ponaddźwiękowy wodnosamolot. Akurat on znajduje się przed budynkiem muzeum w towarzystwie A-12. W środku sporo replik, bo część zbiorów muzeum niestety w 1978 roku spłonęło (w tym kilka unikatów), ale też kilka oryginałów. Niestety ogólnie jest ciemno i ciasno, a samoloty są poupychane, jedynie na dziedzińcu jest wielka szklana kopuła.