Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5
  1. #1

    Dołączył
    Aug 2008
    Mieszka w
    Wenus

    Domyślnie Santiago de Compostela (SCQ / LEST)


    Polecamy

    Witam!
    Może komuś się przyda. Przeklejka z mojego bloga. Stan na styczeń 2010.
    -------------------------------------------------
    Santiago de Compostela wcale nie jest jakimś największym ani najpopularniejszym wśród turystów miastem w Hiszpanii. Chociaż na mapach obecne jest już od czasów średniowiecza, dotąd doczekał się raptem około 100tys. mieszkańców. Liczba ta wzrasta w czasie semestrów uczelnianych, gdyż zjeżdżająca się z całej Europy brać studencka stanowi blisko połowę populacji tego malowniczego miasta. Obserwując z lotu ptaka Galicię, której stolicą jest właśnie Santiago, można odnieść wrażenie, że wcale nie znajdujemy się w ciepłej Hiszpanii. Nasze wyobrażenia tego kraju to bowiem najczęściej piaszczyste plaże, palmy i generalnie klimat beztroskiego letniego urlopowania. Niemniej Galicia z powodu swoich geograficznych uwarunkowań bardziej przypomina Irlandię z jej niższymi temperaturami, deszczami pojawiającymi się do 160 dni w ciągu roku, oraz wszechobecną zielenią.
    Santiago de Compostela jest dziwną destynacją lotniczą, do której czasami można się dostać bardzo łatwo i tanio, a kiedy indziej trzeba się bardzo namęczyć aby nie przepłacić. Oczywiście najtańszą opcją jest Ryanair na trasach wewnątrz Hiszpanii. Do trzech razy dziennie można tam dolecieć z Madrytu, a prawie codziennie z Malagi, Alicante, czy Reusu. Poza tym szereg krajowych (Madryt, Bilbao, Walencja, Barcelona) i turystycznych (Majorka, Wyspy Kanaryjskie) połączeń oferują tacy przewoźnicy, jak Iberia/Air Nostrum, Spanair, Air Berlin, Air Europa, czy Vueling.


    Lotnisko.
    Chociaż nie obsługuje najbogatszego, bądź gęsto zaludnionego rejonu Hiszpanii, co więcej, nie jest bazą lotniczą żadnej z wyżej wymienionych linii lotniczych (chociaż pojawiają się plotki o zainteresowaniu zbazowaniem tam swoich maszyn przez Ryanair), rocznie obsługuje około dwóch milionów pasażerów. Do tego w 2007 roku zaprezentowano plany budowy nowego terminala, który docelowo miałby obsłużyć do czterech milionów podróżnych rocznie. Z lotniska do Santiago można dojechać autobusem lokalnej firmy Freire. Obsługuje ona zarówno bezpośrednie połączenie, jak też dodatkowe przy okazji trasy Santiago de Compostela – Lugo. Co więcej, uruchomiona jest też specjalna linia skorelowana z lotami Ryanair. Niestety system ten wydaje się być dość zagmatwany, gdyż strona internetowa przewoźnika działa poprawnie wyłącznie pod przeglądarką Internet Explorer, a informacje turystyczna udzielona nam na lotnisku również do najbardziej jasnych nie należały. Z naszych doświadczeń więc, autobusy zatrzymują się przy prawym wyjściu z lotniska, paradoksalnie – w obszarze odlotów zamiast przylotów. Co więcej, na przystanku tym zatrzymują się również autobusy jadące do Lugo, należy więc zwracać baczną uwagę zarówno na informację świetlną na autobusie dokąd jedzie, oraz jeszcze na wszelki wypadek zapytać kierowcy. Kurs na stację autobusową zajmie nam około 20 minut, w okolice centrum i stacji kolejowej – kolejne 10. Cena to €2,50 od osoby, płatne u kierowcy. Autobusy z miasta trasę zaczynają już od godziny siódmej rano, a ostatni odjazd z lotniska zaplanowany jest na godzinę 2330. Jak wspomniałem wcześniej, poprzez zamieszanie nie dane było nam skorzystać z linii skorelowanej z lotami Ryanair. Jednak jak zorientowaliśmy się już na mieście, odjazdy z centrum miasta są troszkę za wcześnie dla backpackersa odprawionego już w internecie.


    Nocleg.
    Santiago de Compostela jest miastem młodych. Znaczną część jego mieszkańców stanowią bowiem liczni studenci z całego kraju, jak też Europy. W połączeniu ze sporą liczbą pielgrzymów, którzy za cel swoich podróży obrali stolicę Galicii oczywistym jest, że miasto musi oferować solidną bazę noclegową. Nie jest więc żadnym problemem znaleźć zarówno bardziej wystawny hotel, jak też tani hostel pomiędzy ciasnymi uliczkami starówki.
    Po krótkiej analizie cenowej, postanowiliśmy przetestować Pension Santa Rita. Jedna noc w dwuosobowym pokoju kosztowała nas €37. Hostel ten znajduje się w ścisłym centrum miasta, a znalezienie bramy wejściowej do niego kierującej zajmuje kilka do kilkunastu minut kręcenia się po okolicznym placu. Wbrew wcześniejszym przewidywaniom wejście nie było ukryte gdzieś w podwórku, lecz bezpośrednio na ulicy, a hostel zajmuje czwarte i piąte piętro zwykłego bloku mieszkalnego. Na miejscu dostaliśmy pokój z trzema łóżkami, przestronną szafą, bardzo ciepłą pościelą i telewizorem. Łazienki z prysznicem na korytarzu, jedna na mniej więcej 3 pokoje. Dwa szkopuły jakie zauważyliśmy w tym miejscu, to brak lodówki i kuchenki mikrofalowej/czajnika. Jednak biorąc pod uwagę fenomenalne warunki żywieniowe i liczność tanich kawiarenek rozstawionych po okolicy nie stanowiło to aż tak wielkiego problemu.


    Zwiedzanie.

    Wieki średnie to bodaj najbardziej istotna epoka w historii Santiago de Compostela. W roku 813 odkryto tam bowiem grób uznany za miejsce pochówku Świętego Jakuba (Sant Iago). W tym samym miejscu powstało sanktuarium, wokół którego przez kolejne lata rozbudowywało się całe miasto. I nie ma co się dziwić, gdyż kult tego świętego okazuje się być tak silnym, że już w XI wieku Santiago de Compostela staje się obok Jerozolimy i Rzymu najważniejszym punktem pielgrzymek Chrześcijan. W ten sposób budowana przez przeszło sześć wieków Katedra i cały zabytkowy zespół staromiejski rozrosły się do takich rozmiarów, że bez żadnych zastrzeżeń wpisane zostały na listę światowego dziedzictwa UNESCO. I rzeczywiście, jak sama starówka może nie jest miejscem niepowtarzalnym i dla osoby nieobeznanej z architekturą/sztuką czymś unikatowym, tak stojąca naprzeciw kwadratowego pustego placu Katedra robi istotnie duże wrażenie. Na ogromnym kompleksie widać bowiem piętno wielu wieków poświęconych jego konstrukcji. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że sanktuarium to jest jakby zapomniane i niedoceniane. Wynika to z faktu, że zespół budynków nie jest czymś dopieszczanym, remontowanym co chwila a w nocy pięknie oświetlonym aby pokazać przyjezdnym każdy najmniejszy szczegół. W wyniku sporej wilgoci (wspomniane wcześniej około 160 deszczowych dni w roku) szary budulec zewnętrzny kompleksu pokryty bowiem został zielono - żółtym nalotem. Może to i dobrze, gdyż w miejscu tym doświadczyliśmy czegoś zupełnie nowego. Bardzo ciekawy klimat wytworzony był np. późnym wieczorem, kiedy to spory plac przed Katedrą był prawie całkowicie opustoszały, a okolice oświetlone jedynie półcieniami. Tą sympatyczną atmosferę niepewności i mrocznej grozy wzmagał np. wybijający późną godzinę dzwon. Niczym ze starych filmów odnosiliśmy wrażenie, że każde uderzenie jest dłuższe i głośniejsze :-)
    W środku, jak to miejsce wielowiekowego kultu – mnóstwo wystawnych malunków, rzeźb rozmaitych postaci i pamiątek zostawianych przez wielu pielgrzymów. Ogromne organy, złocony ołtarz i wielka kadzielnica zapalana tylko na specjalne okazje. Chociaż w kilku miejscach obowiązuje zakaz fotografowania, ochroniarze nie są zbyt natarczywi zarówno wobec wyróżniających się białą muszlą pielgrzymów, jak też zwykłych turystów.
    I koniec. Santiago de Compostela ściąga ludzi do tylko jednego punktu. Owszem, w mieście znajdują się muzea, rozmaite ciekawe budynki i sympatyczny dla południowych spacerów park na górce. Ale oprócz umiejscowionych nieopodal Katedry budynków Uniwersytetu nie ma do zaoferowania prawie nic innego. Pozostałe miejsca stanowią tak niewielki smaczek, że cieszą miejscowych, lub ludzi przebywających w Santiago jakiś już czas. Dlatego też po 1,5 dnia i kolejnym gubieniu się w uliczkach starówki, które skończyło się piątą wizytą przed Katedrą stwierdziliśmy, że w tym momencie powinno się albo wracać do Madrytu, albo wyjeżdżać w teren na poznanie Galicii.


    Wyżywienie.

    Santiago de Compostela, jako miasto w Hiszpanii i dodatkowo miejsce atrakcyjne turystycznie, musi posiadać niezliczoną liczbę kawiarni i knajpek z doskonałym jedzeniem. I to prawda, centrum upstrzone jest miejscami specjalizującymi się w daniach morza, czy kuchniach różnych narodów. Za stosunkowo niewielką cenę można zjeść naprawdę sporo i dobrze. Pełne obiady zaczynają się już od €8 a wliczone w to są dwudaniowy obiad, chleb, napój, ciastko i kawa. Kanapki, tapasy i tortille da się znaleźć już od €3, a śniadaniowa kawa z ciastkiem za €2. Istotnym problemem większości hiszpańskich knajpek jest menu prawie wyłącznie w języku ichniejszym. Dlatego też dla mniej odważnych ciekawą propozycją może być znajdująca się w mieście TelePizza (Rosalia de Castro 126), czy Domino's Pizza (Romero Donallo 13). Niemniej bardzo polecam mały eksperyment w lokalnej knajpce. My wybraliśmy utrzymany w klimatach żeglarskich Galeon na oddalonej nieco od starówki ulicy Alfredo Branas 33. Dwie porcje po kilkanaście krążków Kalmarów a'la Romana (w tzw. cieście), 3 plastry szynki, kiełbaska, sałatka i bułka + jedna porcja frytek kosztowały nas w sumie niecałe €14. Niemniej danie świeże i cieplutkie podstawione było po niecałych czterech minutach, a porcje tak solidne, że do końca dnia nie martwiliśmy się o żaden głód. Do całości dodam, że naprawdę było to jedno z najsmaczniejszych posiłków, jakie jadłem w tym roku. Doskonałość hiszpańskiej gościny znów pozytywnie mnie zaskoczyła i jeśli jeszcze kiedykolwiek znajdę się w Santiago z pewnością będę musiał odwiedzić tą zacną knajpę.
    Poza tym Santiago, podobnie jak cała Hiszpania, jest bardzo przyjazna dla portfela turysty, nawet z biedniejszych rejonów Europy jakim jest Polska. Lokalne markety oferują bowiem ceny porównywalne do naszych, dla przykładu: długa bagietka: €0.25, 600ml jogurt Danone: €1.19 lub lokalnej firmy: €0.88, 500g miejscowego kolorowego makaronu (specyficzna pamiątka kulinarna ): €1,15, piwo w butelce 0.33: €0,60, kilkanaście plastrów żółtego sera: €1,04. Markety znaleźć można np. przy Rua F. Rosendo Salvado 10 (Gadis), Rua de Montero Rios 33 (Carrefour Express), czy Rua Alfredo Branas 23 (Dia%). W mieście jest też LIDL, ale jego miejsca nie udało nam się zlokalizować.

    Ogólne wrażenia.

    Santiago do Compostela jest zdecydowanie miejscem dla tambylców. Znikoma ilość polaków wie bowiem w którym miejscu na mapie znajduje się to miasto, a jeszcze mniejsza byłaby chętna tutaj przyjechać widząc brak atrakcji oferowanych przez popularne „plażowe kurorty” ciepłego południa. Miasto jest też atrakcją na jeden dzień, ot tak, aby zobaczyć pewne wystawne „wow” i wrócić do domu stawiając kolejną kropkę na mapie. Alternatywnie, więcej czasu można poświęcić samej Galicii. Spotkane gdzieś na starówce polskie studentki potwierdziły pewne przypuszczenia pojawiające się w trakcie lądowania w Santiago. Galicia, w odróżnieniu od nowoczesnej Hiszpanii nieco zacofana, w niektórych miejscach jest niezwykle urocza. Ale żeby ją odkryć, trzeba poświęcić więcej niż raptem kilka dni. Jeśli jest się więc znudzonym popularnymi miejscami wycieczkowymi, dlaczego nie wybrać się w pare osób na kilkudniowe samochodowe zwiedzanie północnozachodniego krańca Hiszpanii? Tour wzdłuż wybrzeża Oceanu i Zatoki Biskajskiej też musi przynieść odkrycie ciekawych miejsc. Ja takie jedno mam upatrzone już od jakiegoś czasu, ale o tym zapewne jak nadarzy się kolejna okazja aby wylądować w Santiago.
    Dobrym powodem do odwiedzin Santiago de Compostela mogą być również trwające przez cały 2010 obchody roku świętego. W ramach projektu Xacobeo 2010 zapowiedziane jest bowiem mnóstwo atrakcji kulturalnych celujących w nowoczesny przekaz, ale uwzględniający istotne wartości wielowiekowej tradycji. Posiadając w pamięci futurystyczną prezentację Galicii jaką mieliśmy okazję oglądać w budynku Uniwersytetu podejrzewam, że może być ciekawie :-)


    Adresy mailowe i kontaktowe:
    Empresa Freire S.L. :: Transport autobusowy w Santiago (strona nie działa w przeglądarkach Mozilla Firefox i Chrome!)
    Xacobeo 2010 Blog | Xacobeo 2010 :: Blog opisujący obchody roku świętego 2010

    Galeon Cervezeria
    Alfredo Branas, 33
    Santiago de Compostela

    Hostel Santa Rita
    calle Fray Rosendo Salvado, 4
    4. i 5. piętro
    15701 Santiago de Compostela
    tel. 981 59 55 54 (całkiem komunikatywny angielski)
    www.pensionsantarite.com
    psantarita@mundo-r.com
    -------------------------------------------------
    Tambylcze przemy
    Ostatnio edytowane przez amnesia ; 27-03-2010 o 15:29 Powód: zmiany w wyglądzie

  2. #2
    Awatar Meggido

    Dołączył
    Sep 2010
    Mieszka w
    LCJ/EPLL czyli Łódź
    Pozdrawiam! Jacek

  3. #3
    Awatar Meggido

    Dołączył
    Sep 2010
    Mieszka w
    LCJ/EPLL czyli Łódź
    Pozdrawiam! Jacek

  4. #4

    Dołączył
    Aug 2008
    Mieszka w
    Wenus

    Domyślnie

    To są już zdjęcia z tego nowego terminala? Jak się prezentuje?

  5. #5
    Awatar Meggido

    Dołączył
    Sep 2010
    Mieszka w
    LCJ/EPLL czyli Łódź

    Domyślnie


    Polecamy

    Wiesz co, nie wiem czy to stary czy nowy. Był tylko jeden, zrobiony na modłę tego z Barcelony, szklany z rękawami, ładnie wyglądający z nowym parkingiem wielopoziomowym.
    Pozdrawiam! Jacek


Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •