2011 upłynął mi pod znakiem oszczędzania na mieszkanie, więc L-ka musiała poczekać. Dobrze, że jednak czasem rozwalony 55-250 jest łaskawy i pozwala zrobić prawie że idealne ujęcie marzeń.
Rycząca "dwusetka" pewnie pozostaje faworytem niejednego, ja nie jestem wyjątkiem. Przedsmak L-ki (dzięki Johner).
Jak przy rusłanie, tegoroczny Radom miał być stricte "statyczny". Miło jednak, że czasem coś wyjątkowego się udaje.
...bo lubię grubaski...
"best of both worlds". MDek i eksperymenty ze światłem...
Zakładki