Przylot nie był zbyt szczęśliwy, tradycja EPWA nakazuje, że takie rzeczy przylatują w badziewnej pogodzie.
Odlot to co innego - nie dość, że w pięknym porannym słońcu, idealnie symetryczny i jedno z niewielu moich zdjęć startującego czegokolwiek...
Ach, Voyager - i to w pięknym światełko i z niecodziennej lokalizacji (Instytut Lotnictwa).
Bo 767, bo ukraiński 767, bo ukraiński 767 na Hotelu... i piękny zachód słońca
Bo czekałem prawie rok na to ujęcie.
Tylko 4, mógłby być Dreamliner... ale jeszcze nie mam go tak, jakbym chciał.
Zakładki