Leszek Balcerowicz (zbieżność imienia i nazwiska nieprzypadkowa) na twitterze 19 listopada:
Wylądowałem z Nowego Jorku na Okęciu. Od pół godziny siedzimy w samolocie, bo zamarzły schody do samolotu!

Tenże sam Leszek Balcerowicz na twitterze 6 grudnia:
Po paru dniach pobytu wróciłem z Nowego Jorku. Wskutek odwolania lotu 'Lotu' mój pobyt tam przedłużył się o 1 dzień, a po wylądowaniu w Warszawie czekaliśmy ponad 30 minut na schody do samolotu.

Mam taką teorię, że jak mają Balcerowicza na pokładzie to specjalnie unikają rękawa, a te 30 minut to taki przepisowy czas na dekompresję pana Leszka po powrocie z Ameryki.