Ale nikt z nas jak był początkującym spotterem, bez jak Ty to mówisz "lustrzanki za dużą sumę" nie pchał się do telewizji, bo wiedział, że nie ma czym zabłysnąć.
A tutaj muszę mocno pięścią uderzyć o stół. W moim rozumieniu "spotter" to osoba która nie musi rozpoznawać typu samolotu po jednym nicie , znać wszystkie linie lotnicze świata ani posiadać profesjonalnej lustrzanki za dosyć dużą sumę. Dlatego myślę że ww programie powinni się pokazać też ludzie którzy po prostu lubią przyjechać z synkiem na górkę i oglądać samoloty , nie zagłębiając się w szczegóły. Każdy z nas na początku był "zielony" a mimo to był swego rodzaju "spotterem" zafascynowanym lotnictwem.
PS. Oglądałem to co było ostatnio w TVN i wiem jak wyszło. Nie róbmy z siebie znawców jak znawcami nie jesteśmy , to żadna hańba czy pogarda pomylić Airbusa z Boeingiem.
Ale nikt z nas jak był początkującym spotterem, bez jak Ty to mówisz "lustrzanki za dużą sumę" nie pchał się do telewizji, bo wiedział, że nie ma czym zabłysnąć.
Nie musisz. Ja z tym stwierdzeniem się zgadzam w 100%. Jak ktoś przyjeżdża raz na pół roku, lub rzadziej na lotnisko popatrzeć na samoloty, to pewnie z nudów nie ma co robić. A że akurat trafiło na lotnisko? Przypadkiem mógł trafić na parking przed TESCO.
Czemu zawsze temat "kto jest spotterem?" rozbija się o podział na profesjonalistów i amatorów?
Fakt część z nas związana jest z tematem lotnictwa zawodowo a część tylko sie interesuje tym tematem jako hobby. Ale to nie powód aby dzielić hobby na zawodowe i amatorskie - to ze ktos ma lustrzankę za 5K i szkła za kolejne 10 K zł nie oznacza ze jest lepszy od kogos kto ma jakas mała idjotokamere. Wiedza, z tym bywa róznie jeden wie wiecej o liniach lotniczych inny zna historie sił powietrznych a inny interesuje sie problemami technicznymi helikopterów ;]
Łaczy nas pasja i miłosc do samolotów, miłosc do latania. To ona pcha nas na lotniska, pokazy lotnicze, to ona motywuje aby w upale czekac az a nóz przyleci cos ciekawego - moze jakas 3kosa na emergency albo AirChina Cargo przez przypadek sie trafia - to jest wlasnie to co uznaje za prawdziwe spotterstwo - chęć. nie przymuszona chęć zgłebiania tematau lotnictwa
Wiem o co chodziło autorowi, ale źle to chyba ubrał w słowa, ja np. nie jestem codziennie, ani co tydzień na okęciu, ale jak mam tylko możliwość to jadę i jestem. I nie dlatego ze niema miejsca pod tesco. Wiem że Wasze środowisko jest dość szczelne, ale są też w nim ludzie z którymi można sympatycznie porozmawiać. Teraz zadaję sobiepytanie, czamu wogóle przyjeżdżam na okęcie ? Odpowiedź jest prosta, ponieważ lubię to co Wy. Uważam że chyba nie powinienem podbijać karty jak w jakimś zakładzie pracy: byłem postałem porobiłem zdjęcia i wracam jutro przyjade znowu. Nie o to chyba tu chodzi.
PS chodziło mi oczywiście o środowisko kolegów z EPWA
Ostatnio edytowane przez csdark ; 17-07-2009 o 20:07
Canon EOS 450D + KIT + Sigma 70-300mm F4-5.6 APO DG MACRO
No nie o to chodzi.
I nie jesteśmy też tak hermetyczni. Zdarzają się spotterzy, którzy przyjeżdżają tylko popatrzeć, poczuć zapach nafty. Od czegoś trzeba zacząć. Jak jesteś kilka razy w miesiącu (nie wspomnę, że w tygodniu) to sam się odezwiesz do "bywalców" i Oni także odezwą się pierwsi. Jak ktoś podjeżdża, na lotnisko bo to "trendy", bo widział program o spotterach w TV, to ma pewne opory aby odezwać. A to aby się przypadkiem nie ośmieszyć, albo odwagi brak. A jak jesteś np. 5 raz w miesiącu, to widząc kogoś kogo widziałeś już 3 razy, powiesz cześć. I od tego się zaczyna.
Spotterka zawsze jest amatorska...
Społeczeństwo spotterów z EPWA jest bardzo hermetyczne i to nie moja tylko opinia, tzn jak wyżej napisałem są wyjątki.
Canon EOS 450D + KIT + Sigma 70-300mm F4-5.6 APO DG MACRO
Koledzy,
Dlaczego tak trudno przychodzi nam samokrytyka i postawienie siebie w odpowiednim miejscu na osi doświadczenia? Czy to jest cecha narodowa, że każdy jest najlepszym kierowcą, ma receptę na kryzys i jest doskonałym politykiem ? Jeżeli ma powstać profesjonalny i rzetelny program to oczywiste jest, że muszą wystąpić najbardziej doświadczeni, bo to oni zagwarantują "NAM WSZYSTKIM" prawdziwe oblicze tego "magnezu", który nas przyciąga pod płot.
Pozdrawiam,
Witam.
Jestem tutaj nowy. Na Okęciu pojawiam się raz może dwa razy w tygodniu od trzech miesięcy. Bo to lubię. Bo kocham samoloty (od 6 roku życia). Nie muszę nazywać się spotterem, bo to nie jest mi potrzebne aby oglądać samoloty gdziekolwiek jestem. Osobiście już rozpoznaje niektóre twarze przy płocie, ale nie mam odwagi powiedzieć cześć. Zdjęcia robię zwykłym aparatem i też nie uważam siebie za gorszego. Robie to dla siebie.
Jeśli program jest o spotterach którzy znają Okęcie jak własną kieszeń, to ja się nie nadaję, bo nie znam Okęcia. Swoją wiedzię o miejscach czerpie właśnie od osób które to miejsce znają. Jeżeli jednak zadane będzie pytanie "dla czego tutaj jesteś" to wydaje mi się że każdy powinien się wypodzieć bez żadnych podzaiłów.
Nasza pasja powinna nas łączyć, a nie dzielić. Jeżeli kogoś uraziłem to przepraszam, ale jeżeli ktoś się ze mną nie zgadza to trudo.
Pozdrawiam i do zobaczenia na górce
Tak, od aeroklubowego w Płocku mam 24 km, do Okęcia (chyba najbliższe komunikacyjne) 120 km. Na EPPL byłem raz w tym roku - udało mi się wyciągnąć rodziców na piknik lotniczy. Może jeszcze (jak mi się pofarci!) wpadnę w tym roku do Warszawy i na EPWA. Raz w roku! Chciałbym częściej, ale jaką mam możliwość? W domu remont, do Płocka nie ma za bardzo po co jeździć (niedługo dorosnę do licencji szybowcowej, ale starzy się na nią raczej nie szarpną, a ja forsy nie mam). To, że ktoś wpada raz na pół roku na lotnisko to zdecydowanie jest interesowanie się lotnictwem. Gdyby się nie interesował, po co do diabła chodzić na to nudne lotnisko?
Wtrącę się tutaj......Nie zawsze każdy "spotterski płot: jest tolerancyjny dla ludzi, którzy przychodząc latami na lotnisko np popstrykać zwykłym kompaktem bez stabilizacji...Przeważnie zawsze jest walka zbrojeń, kto dopasi największe szkło, najdroższe body ten rządzi, reszta chyba, że ma pow 40lat, może zasługiwać na szacunek. Znam autopsje z EPLL. Kiedyś na początku całego "huku" lotniczego było ok, przychodziłeś, robiłeś zdjęcie czym się da, mimo braków sprzętowych była satysfakcja, że jednak należysz do spotterskiej braci. Z czasem zaczął się wyścig zbrojeń, im masz lepsze szkło i dłuższe znaczy, że jesteś spotterskim panem neba i ziemi, a ty z tym malutkim powershotem możesz sobie impreze w cyrku pofotografować. Nie każdy jest doskonałym fotografem i nie każdy robi cud miód airliners`owe zdjęcia. Spotter to taki ktoś, kto interesuje się lotnictwem i od czasu do czasu poobserwuje maszyny na lotnisku...Niestety niejednokrotnie okazuje się, że spotterem nazywa się nie jeden z wesołych 20 letnich muminków, którym rodzice wystrzelili Nikona D3 bądź jakiegoś MARKa ze sporym szkłem
-druga strona medalu-
jak już weszliśmy na temat łódzki to warto jeszcze podkreślić że oficjalna grupa spotterska, aprobowana przez zarząd lotniska, sol, policje i inne służby od 2 lat praktycznie nie funkcjonuje - skutecznie odrzuca wszelkie aplikacje, bądź w ogóle nie odpowiada, jedyne co robi to usuwa 20'letnie muminki za swojego grona i od tego zaczyna się cały problem a zarzucanie każdemu kto ma lepszy sprzęt nietolerancji jest lekką przesadą, ja osobiście nie należałem/że ani do oficjalnych spotterów ani 20'letnich muminków, nie licytuje się z nikim czy znam wszystkie linie lotnicze czy nie, czy robie dobre czy kiepskie zdjęcia, czy jestem codziennie na lotnisku czy raz na miesiąc, czy mogę się nazywać łódzkim spotterem i nosić żółtą kamizelkę czy powiniennem być poddany weryfikacji przez wyżej wspomniane stowarzyszenie i wydaje mi się tylko osoby w pewnym sensie "nie spełnione" zwracają na to uwagę i chcą być specjalnie doceniane, a reszta wali pod płot i się zachwyca w takim zakersie w jakim poprostu może, bez względu czy definijuje się już jako spotter czy nie.
pozdr.m.b.
Z tego co tu widzę, próbujecie "przypiąć" każdego "prawdziwego" (cokolwiek to znaczy) spottera do jakiegoś stowarzyszenia... z mojego punktu widzenia, a uważam, że jestem spotterem, nie widzę w tym sensu... teoretycznie należę do epkk.org, ale tylko teoretycznie, bo osobiście nie znam nikogo z tego klubu Sam bywam na Balicach, nie często, ale bywam, nie mam żadnej kamizelki czy przypinki, i nikt mnie za to nie gania czy coś... poza tym będąc na innych lotniskach przecież nie afiszujemy się, że jesteśmy stąd czy stamtąd... często odwiedzam lotnisko w Genewie, jest tam na prawdę wielu ludzi z aparatami, i nigdy nie widziałem, żeby ktoś miał jakieś emblematy przynależności do jakiegokolwiek klubu. Może nie byłem na wielu lotniskach, ale wydaje mi się, że taki "podział" na zrzeszonych i nie, nie ma większego sensu... Jak ktoś jest członkiem jakiegoś koła spotterskiego, super, ale jak nie ma przynależności, to nie znaczy, że jest gorszy... Chyba tyle... Pozdrawiam,
Tom
Tom - właśnie to chciałem powiedzieć, nie plakietka, ilość, jakość czy wiek decyduje o tym czy można się nazwać spotterem czy nie, tylko pasja
swego czasu pod płotem w Łodzi była pewna pani z może 5-letnim synkiem którego wiedza na temat śmigłowców była wręcz niewiarygodna - i jak teraz nazwać takiego malucha
moim zdaniem jeśli ktoś jedzie specjalnie na lotnisko żeby sobie popatrzeć na samoloty itp bo fascynuje go lotnictwo to nawet jeśli robi to rzadko może z czystym sumieniem nazwać się spotterem, a jeśli ktoś jest tam przez przypadek to nawet nie wie że jest takie określenie
a to czy ktoś jest do tego otwarty i miły czy zapatrzony w czubek swojego nosa to już zupełnie inna sprawa, wykraczająca poza wszelkie definiowanie spottingu
pozdr.m.b.
Ostatnio edytowane przez egon.olsen ; 21-07-2009 o 10:04 Powód: ORT - rzadko
O to to! U nas spotting się rozwinął (czy niemal zaczął) od robienia zdjęć. A zapominamy że na Zachodzie spotting powstał jako hobby polegające na przyjeżdżaniu z lornetką i notesem na lotnisko, oglądanie samolotów i notowanie rejestracji. Na lotniskach zachodniej Europy wciąż jest wielu takich spotterów. Czasem niektórzy z nich także robią zdjęcia.
Zakładki