a dzieci w Afryce głodują. Bez sensu
Jak donosi dzisiejszy Jyllands-Posten (znany z niesławnych karykatur Mahometa), szefowie rządów i MSZ członków UE przebędą bez uzasadnionej przyczyny swymi 27 prywatnymi samolotami 13 grudnia ponad 77000 km (+setki kilometrów w limuzynach własnych i ochrony), po to tylko, żeby Traktat Reformujący UE został podpisany w Lizbonie, na portugalskiej ziemi. Jednocześnie będzie się odbywał szczyt w Brukseli, a więc rano sobie polecą do Lizbony, podpiszą i wrócą. W Lizbonie spotkają się zresztą także 4 dni wcześniej. Ile dwutlenku węgla i gazów cieplarnianych zostanie uwolnionych bezsensownie do atmosfery, tego nikt nie policzy.
Utrzymywanie drugiej siedziby PE w Strasburgu za to już dokładnie podsumowano: 20000 ton CO2 rocznie, czyli 13000 podróży z Londynu do NYC i z powrotem (nie napisali jakim samolotem). Już wiemy po co wprowadzanie podatku środowiskowego :/
(Artykuł nie mój, tylko Jepsera Kongstad'a, więc wszelkie pretensje i polemiki do niego)
BTW fajnie będzie Spotterom z Portela de Sacavem oglądać tę paradę 27 private-jetów choć rozsądniej byłoby Airbusa A319 wyczarterować...
a dzieci w Afryce głodują. Bez sensu
Najwieksza hipokryzja w tym wszystkim jest ze mogliby by naprawde zaoszczedzic olbrzymie ilosci CO2 (ktos policzyl dokladnie) gdyby zreformowali europejska przestrzen powietrzna. Tymczasem w Europie do tego szybko nie dojdzie bo kazde najmniejsze panstwo (Szwajcaria, Luksemburg, itp) chca miec "wlasna" przestrzen powietrzna co powoduje starszne niewydolnosci systemu. Samo zreformowanie tego anachronizmu mialo by kolosalny wplyw na wydzielany CO2 ale oczywiscie nacjonalizm jest najwazniejszy...
np. płatne loty nad Syberią? W ostatniej SP był artykuł o tym, że samoloty z zachodniej Europy lecą przez Bliski Wschód, żeby nie płacić za lot nad tymi terenami- co zwiększa koszty podróży. Jest to powód wielu konfliktów i dyskusji, szczególnie, że opłaty idą na konto narodowego przewożnika- Aerofłotu...
Zakładki