Nazywam się Papaj Sławomir, mieszkam w Ozorkowie w małej miejscowości nie daleko Łodzi.Połowę swojego życia spędziłem w Państwowej Straży Pożarnej gdzie pracowałem jako strażak-ratownik, a ostatnie 7 lat spędziłem w Lotniskowej Straży Pożarnej na największym w Polsce lotnisku im.Fryderyka Chopina w Warszawie.I tak naprawdę to tu coś za iskrzyło między lotnictwem a mną.Gdy nadszedł dzień w którym musiałem rozstać się z moim ukochanym zawodem, długo nie mogłem znaleźć sobie miejsca, aż do dnia w którym znalazłem stary opuszczony samolot jakim jest TU134 A , latający w barwach LOT-u o nr.rej. SP-LHE.Od razu do głowy wpadło mi wiele pomysłów i różnych zastosowań ,tego bądź co bądź starego samolotu.Gdy przez głowę przechodziły mi różne myśli a internet robił się czerwony, znalazłem pomysł na przywrócenie tego samolociku do życia.Otóż po wnikliwej analizie rynku w Polsce, zauważyłem że nie ma u nas Hotelu w samolocie ,w którym można by było spędzić miły wypoczynek w warunkach nie gorszych niż w najlepszych Hotelach.Owszem są u nas bary, restauracje które znajdują się w samolocie ,ale nie ma w żadnym z nich warunków do odpoczynku.Dlatego stąd się wziął pomysł na taki projekt.
Po początkowej euforii i analizie kosztów ,oprzytomniałem i zdałem sobie sprawę że projekt ten jest bardzo trudny do zrealizowania.Pomyślałem sobie, ale od czego jest rodzina znajomi, i po przedstawieniu mojego pomysłu nikt nie podchodził do tego projektu z taki entuzjazmem jak ja ,owszem niektórzy mówili nawet że pomysł fajny wręcz bombowy ale skąd weźmiesz tyle pieniędzy.W grę na pewno nie wchodzi żaden kredyt ani pożyczka ze względu na obecne obciążenia związane z kredytem na dom.Pomyślałem sobie tak Sławku z czym do ludzi.
Minęło kilka tygodni, wiele zimowych wieczorów spędzonych w samotności z moim projektem w głowie, w którym widziałem w myślach mój piękny hotel w samolocie.Aż pewnego dnia natrafiłem przypadkowo na artykuł w którym ktoś zrealizował swoje marzenie z pomocą osób które, przy wpłacie symbolicznych kwot pomogły w urzeczywistnieniu marzeń.Zabrałem się natychmiast do szukania w internecie artykułów w których mowa jest o osobach które zrealizowały swoje projekty w ten właśnie sposób i natrafiłem na stronę POLAK POTRAFI.PL,Po dogłębnym zapoznaniu się z polskim crowdfundingiem moje marzenia nabrały nowych kształtów, zacząłem analizować za i przeciw, w ruch poszedł kalkulator i ołówek, i uświadomił mi że mój projekt wymaga dużo poświęceń na które jestem przygotowany i bardzo dużo pieniędzy których nie mam.Jestem przekonany że znajdę wielu zwolenników mojego projektu ,którzy pomogą mi w jego realizacji.
Po krotce napisałem wam o moim projekcie i chciałbym abyśmy ten wątek przedyskutowali czy taki projekt ma sens w Polsce,byłby to pierwszy taki projekt w Polsce a trzeci w Europie ,jeden jest Stockholmie ,a drugi w Holandii.
Zakładki