Zapomniałem zrobić zdjęcie pudełka, więc ściągnąłem z internetu. Niestety nie mogłem znaleźć większego rozmiaru.
Model jest stary, wypraski z 1982 roku. Linie podziału wypukłe, części podwozia toporne.
Jakość wyprasek jest dobra.
Modele w tej skali są mało szczegółowe, ale fajnie takie maleństwa wyglądają na półce.
Mam ich trochę do zbudowania.
Na rynku nie ma w miarę przyzwoitego B727 w skali 1/144. Revell i Airfix to wypraski z lat 60-tych, Minicraft podobno lepszy, ale nie do zdobycia.
Postanowiłem "podrasować" Hasegawę (kupiony za 45 zł).


Na początku zrobiłem zdjęcia wystających elementów, które były odlane łącznie z połówkami kadłuba.




Wszystkie usunąłem, ponieważ były za grube. Zamierzam zrobić delikatniejsze.




Tak wyglądają oryginalne linie podziału.






Zeszlifowałem wszystkie wypukłe linie i zacząłem "rycie" nowych.








Nie szło najgorzej, niestety kilka razy narzędzie zeszło z zamierzonego kierunku.
Musiałem szpachlować i poprawiać.




Gdy wyszlifowałem jedno skrzydło, przyszedł mi do głowy pomysł, który utrudni budowę w znacznym stopniu.
Wycięcie starych klap w skrzydle nie było łatwe. Jedną piłkę Tamiya zamęczyłem.






Spróbuję zrobić klapy z pasków plastiku. Zobaczymy co z tego wyjdzie.






Można powiedzieć, że wnęki podwozia nie istnieją.
Golenie takie jak widać.
Coś z tym będę musiał zrobić.






Zacząłem od komór głównego podwozia.






Na razie tyle, będę jeszcze nad tym pracował. Muszę najpierw opanować wycinanie otworów w cienkim plastiku.


Na brzuchu samolotu są wloty powietrza.
W modelu jest to tylko kiepsko wyglądające zagłębienie, którego nie sfotografowałem.



Postanowiłem odtworzyć wloty powietrza.




W trakcie wycinania otworu, kadłub pękł na łączeniu. Plastik jest gruby i twardy, musiałem użyć siły, żeby się przebić.
Skleiłem jeszcze raz i lekko przeszlifowałem. Ostatecznie wyszło coś takiego.



Na razie tyle. Dziękuję za uwagę.