Zobacz kanał RSS

Wieści z Nory - O pracy i życiu oczami czterdziestolatka

SWISS

Oceń wpis
przez w dniu 24-03-2015 o 11:16 (1942 Odsłon)
Jak domyślają się wszyscy Ci co korzystali już z tej lini, od kilku tygodni w Warszawie obsługuje my Swiss’a. Nie wspominałem o tym wcześniej z prostej przyczyny. Obsługa i załadunek bagażu do samolotów tej linii nie różni się diametralnie ( np. wiązaniem bagaży do kadłuba czy cos takiego) od obsługi innych przewoźników, więc chciałem poczekać i przyjrzeć się różnicom. I wbrew pozorom jest ich trochę. A właściwie trzeba zadać sobie pytanie skąd one się biorą. Przecież wzorcem do naśladowania jest sprawdzony system właściciela czyli Luftchansy, który z powodzeniem funkcjonuje nie tylko w liniach niemiecko - języcznych ale także w Belgii.

Odpowiedź na to pytanie, znajdziecie na naszym forum w dziale opinie o liniach lotniczych, właśnie przeczytałem kilka opinii o w/w lini. I w skrócie wygląda to tak, jeśli można zrobić coś lepiej to zróbmy to. Jak wygląda to w takim razie od strony bagażowej. Trzeba niestety zacząć od podziału na samoloty. Jak przylatuje E 190 ładujemy każdy rodzaj bagażu na oddzielną przyczepkę, niby jak w LH ale trochę lepiej, bo to co nie zdąży wyjechać w trakcie rotacji samolotu, też wysyłamy na oddzielnych przyczepkach, tak na wszelki wypadek, aby nie pomieszać w trakcie pospiesznego załadunku (rotacja= limity czasowe). Wiadomo, także że każde rozwiązanie oprócz zalet ma i wady, tutaj ich prawie nie ma, bo te dodatkowe wysłane przyczepki jeszcze jakiś czas nie będą potrzebne na kolejne rejsy.

Kiedy przylatuje a320 sprawa jest prosta, kontenery. Ciekawiej robi się gdy przylata a319. W przypadku LH jest on ładowany bezkontenerowo, więc gdy pierwszy raz leciał do nas ten samolot Swissa, obstawiałem w ciemno że bagaże ładujemy na przyczepki, weryfikacja przyszła kilka chwil potem jak w systemie pokazała się informacja o załadunku. W tym miejscu dodam, że lot z Zurichu trwa mniej jak 2 godziny i do momentu jak nie wystartuje samolot z tego lotniska nie mamy ostatecznego potwierdzenia na co ładować bagaże, które przecież zaczynają pojawiać się na 2 godziny przed odlotem. Wracając do a 319, jest on szczególny, posiada bowiem oprócz standardowych kontenerów AKH których do a319 wejdzie 4, także kontener jak by to nazwać na śledzie, ponieważ oprócz ogólnie takich samych wymiarów( wysokość, szerokość, kształt) jak AKH, jest po prostu o połowę płytszy. Dziwnie to trochę wygląda ale przecież nie ma wyjścia, kadłub w a319 jest trochę krótszy i niestety nie ma zewnętrznego dojścia do tzw. piątki, co skutkuje tym, że aby dobrać się do tej przestrzeni ładunkowej trzeba wyjąć wszystkie kontenery, a potem wyładowywać dodatkowo wszystko ręcznie. Zajmuje to i więcej czasu i sprzyja pomyłkom, a tak to co jest dla przewoźnika ważne np. bagaże biznesowe ładujemy do kontenera którego zwą DZH i sprawa załatwiona. Miałem zdjęcie takiego kontenera, jak Swiss’a obsługiwał jeszcze ktoś inny, jak znajdę to umieszczę. Dociekliwi zapewne zapytają się o wady rozwiązania kontenerowego. Są dwa, dochodzi kolejny przewoźnik i jego kontenery, które trzeba gdzieś trzymać i to blisko, a druga wada czy wadka (na miarę kontenera) mały nigdy nie może odjechać z pod samolotu, więc umieszczone tam bagaże musi przywieźć dodatkowy wozak, a wiadomo każdy przeładunek to potencjalna możliwość uszkodzenia czegoś.

Było o wysyłaniu bagażu (wbrew temu co napisałem, że przylatuje taki czy siaki), czas na obsługę przylotową. I tu od razu nie jest łatwo, w czasie pierwszych dni jak zaczęliśmy obsługę wchodzę sobie do pracy a tam, przy taśmie rozładunkowej stoi trochę zdenerwowany kolega z lost&fund, pytam się co się dzieje a on, że jakiś zdenerwowany PAX domaga się swojej biznesowej walizki i o ile kładziemy nacisk na wyładowanie w pierwszej kolejności tych bagaży, to jest jeden szkopuł. Dla pasażerów stanowisko 2 jest bardzo szybkie do dojścia po bagaże, ale organizacja płyty postojowej jest taka, że oby je fizycznie dowieźć trzeba niemal okrążyć cały terminal, a to zajmuje mnóstwo czasu (no dobra jakieś 5 minut samej jazdy). W związku z tym dla polepszenia obsługi czytaj skrócenia oczekiwania z reguły przywozimy bagaż w dwóch częściach, biznesy i te bagaże które są w sekcji obok biznesu, a potem reszta. Idzie wszystko jak dotąd całkiem dobrze z jednym wyjątkiem, byłoby jeszcze lepiej jakby depesza załadunkowa na podstawie której wiemy gdzie jest bagaż, w kwestii biznesu podawała nie jego wagę ale ilość sztuk. Wtedy ten wozak który po nie jedzie ma absolutna pewność że zabiera wszystkie. Z innych portów takie informacje są normą. Żeby jednak nie kończyć w smutnym tonie opowiem, że tak popołudniu jak i wieczorem, (bo rano jeszcze przy Swiss’ie nie pracowałem) przynajmniej na przylotach pojawienie się bagaży tego zwiastuje jak najbardziej oczekiwana krótką przerwę w pracy więc i także chwile wypoczynku. Taki dobry zwiastu.

Umieść "SWISS" do Facebook Umieść "SWISS" do Google

Kategorie
Bez kategorii

Komentarzy

  1. Awatar lelek7
    • |
    • permalink
    Jakby co kontenerek
    P1080296.JPG | Fotosik.pl