Mial byc tydzien OFF. Mial byc... Sprawdzam emaila a tu o zgrozo lot w czwartek rano. To znaczy ze wyjazd juz jutro wieczorem. Na dodatek przylecial kolega z US (pracownik NASA i pilot) i mielismy poleciec Cubem. Niestety z tego tez nic nie wyszlo... Wiecej info za dwa dni. Z BTS. Chyba ze znow sie cos zmieni...
Kolega wezmnie za mnie poniedzialkowy Monastir. Po poludniu dostalem samsa ze moj wieczorny rejs zostal przelozony na 737. Szkoda. Zaraz wsiadam tym razem w samochod i gnam do WAW. Jak dobrze pojdzie mam tydzien OFF, jednak wiem ze raczej dojda nowe loty...
Sa nowe plany. Jutro wieczorem do Werony i OFF do poniedzialku. Szybki Monastir i znow OFF do soboty. Chetnie bym "sprzedal" ten Monastir za dodatkowe 3 dni OFF w domu. Niestety z planu wychodzi ze jakos nikt nie moze ich wziasc. Oficjalnie od wrzesnia bede tutaj pracowal tylko na pol etatu. Pierwsze dwa tygodnie miesiaca. Potem w PL ale gdzie to jeszcze sie okaze.
Tym razem dopiero drugi budzik mnie obudzil. Na wszelki wypadek mam zawsze wlaczone trzy aby dzwonily co pare minut. Wreszcie bez opoznienia. 7.30 i juz w pracy a tu info ze jednak jest "delay". Znow problemy z paxami w Weronie. Po godzinie dalej to samo. Po dwoch godzinach powiedzialem ze ide do domu i aby zadzwonili kiedy samolot wystartuje z Wloch. Spokojnie zjadlem sniadanie i nawet byla krotka drzemka. Po telefonie pojechalem prosto pod samolot. Start wyszedl o 13. Pierszy odcinek ...
Poranny spacer na lotnisko. Jeszcze ciemno tylko daleko na wschodzie widze chmury perlowe. Ponoc to rzadkosc. Ja to juz widze drugi raz w tym tygodniu. Mozna je zobaczyc na pare godzin przed wschodem w kolorach od jaso niebieskiego az po rozowe. Sa to krysztalki lodu na 20,000 metrow. Ladny widok. O czasie! To lubie. Do Hurgady odkolowujemy dokladnie o schodzie slonca. Samolot full. Krotkie kolowanie do pasa 04. W powietrzu maselko. Chmury a wlasciwie mocne zamglenie tylko pod nami. Cisza ...