Moje odczucia, obserwacje i spojrzenie na szkolenie PPL(A). Nie zawsze poważne .
Kolejne dwa loty nawigacyjne za mną, znowu palcem po mapie i o ile w pierwszym locie wsio przebiegło sprawnie i bez problemów to już w drugim musiałem się trochę napocić. Ale po kolei. Pierwszy z dwu lotów został zaplanowany po trasie Poznań – Rawicz – Głogów – Zielona Góra – Rio Świebodzineiro – Trzciel – Poznań. Około dwie i pół godziny podziwiania świata z góry z rewelacyjną widocznością na długie, długie kilometry, palcem na mapie i wyszukiwaniem ...
Szkolenie wkracza w kolejną fazę. Kilka dni przed kolejnym lotem dostałem informację, że mam przygotować sobie trasę na mapie, tak aby lot trwał około dwie i pół, trzy godziny. Moje pytanie było czy jest to dowolna trasa gdzieś w Polsce, czy są jakiekolwiek wytyczne jej dotyczące. Nie ma wytycznych, ot lot z mapą na kolanie, prawie gdziekolwiek sobie wymyślę. Hmmmm. Od dawna marzył mi się lot nad „moimi miejscami”, nad mieściną, z której pochodzę – Trzciel, języka sobie nie połamcie ...
Updated 12-02-2020 at 20:23 by suter
Się w tych lotach solo rozpędziłem. Kolejne cztery loty za mną, a całościowo przekroczyłem półmetek godzin potrzebnych do egzaminu, dobrze było by to tempo lotów utrzymać, wówczas jeszcze w tym roku można by się starać o egzamin. Niestety dni coraz krótsze i ciężej po pracy wskoczyć na jakiś dłuższy pobyt nad ziemią. Nie mniej jednak, na razie się udaje i tak w ciągu dwóch dni zaliczyłem sobie kolejne godziny w powietrzu z czego większość to loty samodzielne . Pierwszy ...
Updated 12-02-2020 at 20:24 by suter
Hell Yeah !!!!! Co to był za dzień. Trzy loty w jednym! Po ostatnim wpie… i litrach potu wylanych w ostatnim locie przy ćwiczeniach z symulowaną awaria silnika, teraz nadszedł dzień nagrody, dzień w którym radocha z latania była nieprawdopodobnie wielka, a satysfakcja nawet jeszcze większa, albo na odwrót . Oto nadszedł dzień pierwszego samodzielnego lotu. Faktem jest, że pierwszy solo to nic innego jak kręgi nad lotniskiem, ale nikogo oprócz mnie nie było na pokładzie. Instruktor ...
Updated 12-02-2020 at 20:25 by suter
No i kolejne dwa loty za mną. Pierwszy z nich po „swoim podwórku”. Niby nic, bo „wyłącznie” dwie godziny kręgów tour de Ławica. Ale te dwie godziny, były godzinami pełnymi frajdy, radochy i przede wszystkim oswajania się z samolotem, korespondencją z wieżą i nabieraniem nieco pewności siebie, nie mylić ze zbytnią pewnością, co w moim przypadku oznacza zapamiętywanie procedur, informacji i komunikacji ze służbami ruchy powietrznego, a w konsekwencji mniejszy stres, większy ...