Moje odczucia, obserwacje i spojrzenie na szkolenie PPL(A). Nie zawsze poważne .
Hell Yeah !!!!! Co to był za dzień. Trzy loty w jednym! Po ostatnim wpie… i litrach potu wylanych w ostatnim locie przy ćwiczeniach z symulowaną awaria silnika, teraz nadszedł dzień nagrody, dzień w którym radocha z latania była nieprawdopodobnie wielka, a satysfakcja nawet jeszcze większa, albo na odwrót . Oto nadszedł dzień pierwszego samodzielnego lotu. Faktem jest, że pierwszy solo to nic innego jak kręgi nad lotniskiem, ale nikogo oprócz mnie nie było na pokładzie. Instruktor ...
Updated 12-02-2020 at 20:25 by suter
No i kolejne dwa loty za mną. Pierwszy z nich po „swoim podwórku”. Niby nic, bo „wyłącznie” dwie godziny kręgów tour de Ławica. Ale te dwie godziny, były godzinami pełnymi frajdy, radochy i przede wszystkim oswajania się z samolotem, korespondencją z wieżą i nabieraniem nieco pewności siebie, nie mylić ze zbytnią pewnością, co w moim przypadku oznacza zapamiętywanie procedur, informacji i komunikacji ze służbami ruchy powietrznego, a w konsekwencji mniejszy stres, większy ...
No i jest kolejny lot. Jak już wspomniałem w poprzednich wpisach miałem nadzieję, że po zmianie instruktora moje szkolenie nabierze nieco szybszego tempa i chyba w końcu nadzieja nie okazała się matką głupich. Abdurrahman wysłał kolejnego smsa z pytaniem czy polecimy. No jasne, jestem dostępny, to jak najbardziej. Zgadujemy się co do dokładnej godziny i dostaję info, że tym razem najprawdopodobniej polecimy nowym samolotem. Szkoła w której pobieram nauki pilotażu otrzymała ostatnio nowe samoloty. ...
Updated 12-02-2020 at 20:26 by suter
No i to ja rozumiem, przerwa pomiędzy kolejnymi lotami krótka, lot dłuższy. Ostatnio zacząłem latać z innym instruktorem i teraz mam nadzieje ze moje szkolenie nabierze szybszego tempa, a dodatkowo mam „darmowe” korepetycje z angola hehe. Żeby nie było niedomówień, uważam ze poprzedni instruktor jest świetny, latało się z nim bardzo dobrze, nauczył mnie jak na piec godzin bardzo dużo, ale nie mogliśmy zgrać się na wspólne loty. Aleks jeśli to czytasz to pozdrawiam serdecznie ...
No właśnie, cierpliwość jest nierozerwalnie związana z lataniem, bo często mimo najszczerszych chęci i najambitniejszych planów musisz po prostu czekać. Tym cięższe to jest dla takich nerwusów jak ja, ostatni lot miałem w marcu, nie oszukujmy się szaleństwa nie ma. Diabli człowieka brali, bo chciał z powrotem w powietrze i nie było można bo, albo nie ma samolotu, albo pogody, albo ja nie mogę albo, albo, albo... A ponieważ od ostatniego lotu minęło tak dużo czasu to ten lot miał być lotem przypominającym, ...