Łukasz, FANTASTYCZNA ROBOTA!!! Fotoreportaż o zrobieniu jakiego, mógłbym tylko pomarzyć. Zrobiłeś mi wielką frajdę. Pierwszy hangar na Twoich fotkach (Hala Sportowa) fo faktycznie nr 1. Jeszcze do roku 1979 schronienie kilku Sm-2, Jaczków-12, Mi-2 i paru Antków. Niestety, nie mam pojęcia z jakiej jednostki. Wtedy o numerach i nazwach raczej się nie mówiło/pisało. Na kadrach z filmu "Zycie raz jeszcze" (rok 1964) widać z daleka pod "Jedynką" całe mrowie Limów różnej maści. Tenże hangar pojawił się na moment w filmie "Paryż-Warszawa bez wizy" z 1967 roku. Zaparkowała przed nim lotowska Litka, wcześniej dziarsko kołując obecną ul. Edmunda Osmańczyka. Co do Portu Lotniczego (w którym miesciła się przynajmniej do roku 1973 Komenda Lotniska), to bodajże jesienią 1967 roku miałem okazję zwiedzić ów tajemniczy obiekt wraz ze szkolną wycieczką. Wczesniej byłem na wieży Okęcia (istnieje do dzisiaj na dachu budynku przy ul. 17 Stycznia), niemniej ta z Bemowa zrobiła na nas dużo większe wrażenie! W końcu był to teren wojskowy na którym obowiązywała tajemnica wojskowa. My, 12-13 latkowie nie wiedzieliśmy przecież, że Bemowo wtedy nie miało już wielkiego znaczenia strategicznego. Krążący po korytarzach budynku oficerowie w stalowych mundurach (dla nas każdy był pilotem bojowym!), na ścianach dziesiątki fotek rozmaitego sprzętu latającego, srebrzyste Limy pod niedalekim hangarem nr 2 a także liczne śmigłowce i samoloty transportowe z drugiej strony krótszego pasa 05/23 - dla smarkaczy głodnych lotnictwa stanowiły dostateczny dowód, iż jest to najważniejsza baza lotnicza w kraju!
Warto jeszcze wspomnieć, iż w roku 1973, po drugiej wojnie Izraelsko-Arabskiej, polski kontyngent wojskowy w ramach UN, odlatywał na misję na Bliski Wschód początkowo właśnie z Babic, a nasze pierwsze An-26 przyjmowały na pokład żołnierzy parkując na płycie przed Portem Lotniczym. Widziałem to od strony osiedla Piaski.
Łukasz, daj więcej fotek a jak zabraknie, to podeślę nowe kadry. Dzięki raz jeszcze.
Wspaniale, że jest nas - entuzjastów Babic - więcej! Jak tylko czas i siły pozwolą, zaraz to zrobię. U mnie teraz pełnia sezonu i z czasem cieniutko. Dzięki za ofertę pomocy, PeZet_WAW
W tym miejscu muszę pobawić się w Moderatora i sam siebie podkręcić! Dopiero dzisiaj rano dotarło do mej skołatanej łepetyny, że napisałem bzdurę. W "Zycie raz jeszcze" w ogćle nie było kadru z hangarem nr 1. Chodziło mi o film "Przeciwko Bogom" z 1961 roku. Na marginesie, w obu filmach zachodnia strona Portu Lotniczego posiadała jeszcze coś w rodzaju podcienia z filaramii schodki z kilkoma stopniami. Budynek przebudowano gdzieś po roku 1967.
(Przepraszam Moderatora za wytłuszczony druk. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło i w danym momencie nie potrafiłem problemu usunąć. Do jutra zapewne sam zniknie)
Nie ma problemu, Jacku, już poprawiłem. Klawisz "Bold" zapewne sam Ci się wcisnął.JacekB
Ostatnio edytowane przez JacekB ; 01-12-2009 o 11:53
Witajcie
Wow, nie spodziewałem się aż tak entuzjastycznej reakcji na efekt mojego rodzinnego - sobotniego spaceru
PeZet_WAW: nie wiem, w której części Bemowa mieszkasz. Może okolice Radiowej / Powstańców? To "opstrykaj" proszę tamtejsze ślady, bo te tereny są już poza pieszym zasięgiem mojego 4-letniego synka, który również rośnie na pasjonata lotniska.
Niedawno wypatrzyłem, że wciąż można znaleźć miejsce, gdzie krzyżowały się oba pasy: naroże płyt jest odsłonięte (okolice bramy wjazdowej Automobilklubu Polskiego vis'a'vis Carrefoura) - spróbuję je jakoś uwiecznić.
Poza tym trzeba się przejść z aparatem po Osmańczyka (parking naprzeciw hangaru nr 1 to nienaruszona droga kołowania) aż do Piastów Śląskich: tam też jest masa "zdrowych" płyt.
Jeszcze raz: cieszę się, że się podobało.
Pozdrowienia dla Wszystkich i Ciebie Jacku szczególnie!
Ł.
Co masz dokładnie na myśli ?
Mam pytanie. Na południe od bloku przy Uniejowskiej 9 ( dosłownie 20-30 metrów ) , znajduję się betonowy okrąg podobno do tego z ulicy Widawskiej lecz jest on zdecydowanie mniejszy . Ma to związek z lotniskiem czy jest przypadkowym wymysłem budowniczych osiedla bemowo I
W latach dzieciństwa spełniał dla mnie rolę boiska do piłki nożnej![]()
Jednak obawiam się, iż była to inwencja budowlańców i nie ma nic wspólnego z dawnym lotniskiem. Kręciłem się wokół Babic od połowy lat 60-tych i nie przypominam sobie w tym miejscu niczego takiego. A byłoby to doskonale widoczne z niewysokiego wału ziemnego, okalającego lotnisko od płd. zachodu, zaraz przy torach tramwajowych.![]()
Tak, to tylko zwykły klomb. Takich miejsc jest kilka na "starym lotnisku". Np. wspominana kilkakrotnie ulica Wrocławska, która swym dziwnym przebiegiem wielokrotnie nasuwała skojarzenia z drogą kołowania, a jednak to tylko efekt twórczych umysłów architektów z tamtych lat
Natomiast ostatnio studiując Google Earth natrafiłem na "nieznany" fragment płyt betonowych na rogu "mini-ronda" na Widawskiej i płotu WZL-u. Taka odnoga odchodząca wzdłuż obecnego ogrodzenia WZL-u...
???
Ł.
Trochę źle się wyraziłem. To przy rondzie - ok, dojazd do kręgu. Ale mi chodziło o to:
Warszawa, Widawska 1 - Zumi.pl Lokalizator internetowy
Ten betonowy parking. Nie wygląda na nowy / współczesny...
Ł.
I znów głos seniora: wydaje mi się że parking zbudowano dawno, dawno temu (ale już po wycofaniu się wojska z tego terenu) z betonowych prostokątów, używanych przed laty do wykładania prowizorycznych, tymczasowych dróg dojazdowych, parkingów, placów składowych. Po zakończeniu robót budowlanych zwykle rozbierano taką nawierzchnię i przewożono w nowe miejsce. Być może w tym wypadku zwyczajnie pozostawiono płyty na stale. Opieram swoje zdanie na podstawie fotki w Zumi.pl - wyraźnie są widoczne ciemniejsze punkty w pobliżu narożników płyt. Zapewne są to wgłębienia w których zatopiono stalowe pręty. Podjeżdżał dźwig, do prętów mocowano 4 haki i PRLowskie klocki Lego zmieniały lokalizację. Pozdro
A ja od siebie powiem, że im więcej głosu Seniora, tym lepiej.
Wracając do płyt: faktycznie, są stare. Ale wolałem się upewnić: w sumie z niczym się bezpośrednio nie łączą, ale sądziłem, że część tej części budowli mogła zostać "przeorana na wieki"...
Dzięki Jacku!
Ł.
Jak przedstawiano lotnisko na mapach Warszawy:
1974
http://www.trasbus.com/planywarszawy/1974/2313.jpg
1978-79
http://www.trasbus.com/planywarszawy/1978-1979/4336.jpg
http://www.trasbus.com/planywarszawy/1978-1979/4337.jpg
Jak widać lotnisko "nie istnieje". Tereny pomiędzy ulicami Powązkowską a Dywizjonu 303 zaznaczone są jako "polanka"Istnieje osiedle mieszkaniowe boernerowo ( magiczne swoją drogą ). Siedzibę ma tam Wojskowa Akademia Techniczna , też jakoś specjalnie nie zaznaczona na mapie.
Nazwa głównej ulicy to jeszcze Lazurowa , dziś gen.S.Kaliskiego.
1982r.
http://www.trasbus.com/planywarszawy/1982/5137.jpg
http://www.trasbus.com/planywarszawy/1982/5136.jpg
Widzimy osiedla Bemowo I II III . Moi rodzice wprowadzają się tutaj w 1980r. , jako jedni z pierwszych. Ulica Powstańców Śląskich łączy bemowo z żoliborzem. Wcześniej swój bieg kończyła na osiedlu jelonki.
1987
http://www.trasbus.com/planywarszawy/1987/4538.jpg
http://www.trasbus.com/planywarszawy/1987/4539.jpg
Widzimy zarys osiedla bemowa V ( czworokąt wew. ulic P.Śląskich , Piastów Śląskich i Wrocławska )
Na mapie pojawia się Aeroklub Warszawski oraz LPR , chociaż wciąż ich lotnisko to trawka
Na zachód od ulicy Powstańców Śląskich działa giełda samochodowa , dziś to Carrefour i kino.
1989
http://www.trasbus.com/planywarszawy/1989/1989_37.jpg
http://www.trasbus.com/planywarszawy/1989/1989_38.jpg
Pojawia się ulica w zachodniej części bemowa , która była drogą między hangarem nr 2 , starą wieżą kontrolną i ciągnęła się aż po początek pasa 28 . Dziś to ul. Osmańczyka. Widać również zarys ulicy Obrońców Tobruku , łączącej po dziś bemowo z ul. Powązkowską.
Bemowo V przeżywa rozkwit ( zresztą jak całe bemowo )
Pozdrawiam , mam nadzieję że kogoś to zainteresuję.
Bardzo ciekawe i zapewne pracochłonne zestawienie starych planów Warszawy. Gratuluję. Wychodzi przy okazji chorobliwe przewrażliwienie w utrzymywaniu tajemnicy wojskowej tamtych czasów! Lotnisko od zarania zlokalizowano na rogatkach stolicy. Z upływem lat "obrastało" miastem od północy, wschodu i południa, w roku 1957 kilkaset tysięcy Warszawiaków oglądało na płycie ogromne, może największe za PRLu pokazy lotnicze, później wiele razy organizowano tam wyscigi samochodowe. W dodatku do lat 80-tych samoloty pasażerskie, przy odpowiednim wietrze, lądowały na Okęciu na pasie 15/33, którego ścieżka schodzenia dosłownie ocierała się od zachodu o granice Bemowa. Zapewne to było przyczyną zamknięcia ok. 1969 roku, dla maszyn odrzutowych, krotszego pasa, czyli ul. Powstańców Sląskich. A jednak oficjalnie lotniska nie istniało, choć było bodajże najbardziej znanym w swiecie naszym lotniskiem wojskowym! Taki jeden z absurdów epoki. No i zauważmy, że do roku 1987, ul. Piastów Sląskich przecinała się z Powstańców Sląskich po kątem prostym! Dopiero w 1989 zaznaczono, że jest tam spory skos. Niestety, na tym samym planie to, co niegdyś stanowiło początek dłuższego pasa 28/10 (w okolicy obecnego Carrefoura) "ucieka" gdzieś w kierunku dawnej Huty Warszawa, zamiast grzecznie biec wzdłuż ul. Piastów Sląskich, która to w koncu była niegdyś równoległą drogą kołowania dla tegoż pasa.
Jestem tu nowy, w latach 1968 jesień do 1970 wiosna służyłem w PWL hangar nr.4 pod dowództwem wspaniałego pilota mjr. Pardelli jako mechanik samolotów LiM 5. Obok w tym samym hangarze, przez siatkę stacjonowała tzw Eskadra DW Lot. Latali na tych samolotach oficerowie z DW Lot,u służbowo, lub dla wylatania obowiązkowych godzin. To byli świetni ludzie, odnosili się do nas mechaników jak do równych sobie. Z wieloma byliśmy na Ty.Nie było żadnych tam "towarzyszu" czy"obywatelu" mówiło się Panie majorze, czy półkowniku. Bardzo dobrze wspominam również, Szkołę Mechaników Lotniczych w Zamościu. Było paru mocno partyjnych donosicieli, ale po za tym OK. Z dwoma ludźmi z tamtych czasów mam kontakt, może jest nas więcej? Niestety, w ciągu tych 40 lat szwędałem się po świecie i zginęła mi odznaka mechanika "skrzydełka" może ktoś ma na zbyciu.Co do Lim 5, spotkałem mocno starszych byłych pilotów amerykańskich, którzy wyrażali się o tym samolocie w samych superlatywach, oceniając go jako najlepszy myśliwiec tamtych czasów. To znaczy wojny w Korei.
Może się mylę, ale raczej w czasach Korei to Limy-5 jeszcze nie istniały. Z kolei wg. moich danych pierwszym konfliktem bojowym dla oryginalnych MiGów-17 była wojna o kanał suezki w roku 1956. A poza tym to miło powitać nowego kolegę "Bemowiaka"i od razu pytanko - może pamiętasz, do której jednostki należały parkujące w tamtych latach na trawie, na przeciw hangarów 3, 4 i 5 śmigłowce Sm-1, Sm-2 i Mi-4 oraz kilka AN-2 i Jak-12?
Masz pewnie rację w Korei latały MiGi 15. Ci piloci amerykańscy byli w Warszawie ok. r. 1992 i chcieli kupić MiGi , o ile wiem (mam foto takiego Lim,a) kupili na pewno jeden. Co do samolotów przed hangarem nr. 4 w latach 68-70 były to "śmiglaki" i "Antki" tzw. Eskadry, która sąsiadowała z nami przez siatkę w hangarze. Do Eskadry należały także Limy-2 i 5, była także jedna "sparka" czyli dwumiejscowy Lim 2.Kiedyś chyba w roku 1969 wylądował na lotnisku Li 2 czyli Dakota z czerwonymi gwiazdami, wysiadło paru pilotów bez dystynkcji tylko w swetrach a za nimi sołdat w zielonym szynelu z 20 litrowym kanistrem na benzynę. Zakwaterowano ich u nas na kompanii (jedna sala 12 sto osobowa była zawsze wolna dla gości). Wieczorem, gdy "ogony" przyniosły kolację "rezerwie" na kompanię, ruscy przyszli zaprosić nas na poczęstunek, gdy weszliśmy, z pod łóżka wyciągnięty został w/w kanister pełen czystego "spirytu" i zaczęło się!!!! My też mieliśmy swój (czysty etylowy do odmrażania owiewek) i tak prawie do rana. Ludzie sowieccy byli grzeczni i przyjacielscy i ciągle pytali "pacziemu wy paliaki nas nie lubicie" wtedy za szczerą odpowiedź można było nawet posiedzieć. Rano nasz dowódca (już wtedy zwykły "zając" z piechoty)zrobił nam pobudkę o 5 rano "bo radziecka delegacja będzie nas wizytować".O 8 rano na apelu przed hangarem nr.4 wszyscy o dziwo ogoleni (rzadki przypadek) pasy podciągnięte nie na jajach, rękawy od mundurów nie popodwijane ("co to k.........wa Bundeswehra ?!!!!!). Dowódca ma pełne gacie i czeka wyprężony jak delegacja ukażę się zza hangaru, ukazała się 3 pułkowników, reszta kapitanowie, stary melduje "tawariszcz pałkow......" na to tamten macha ręką niecierpliwie "nie nada" i podchodzi do nas wojaków wita się podaje "grabę" i mówi "szto rebiata pagulialim wcziera" Stary krętyńską minę miał chyba z tydzień. I dopytywał się o co chodzi, nie wiedział(bo był z piechoty) że brać lotnicza mimo wszelkich możliwych różnic jest na całym świecie taka sama. Całe życie żałowałem, że po kursie szybowcowym nie poszedłem dalej, ale to już inna historia.
Zakładki