Na Bemowie stacjonowal dawno temu 1 plm Warszawa, obecnie 1 elt w MM
26.01.2009
Wydzielono z:
http://www.lotnictwo.net.pl/viewtopic.php?t=4503
JacekB
Ja mam takie pytanko czy sa jakies plany lub informacje na temat dawnego lotniska na Bemowie??Jakie samoloty tam stacjonowały???Czy bunkry niedaleko dzissiejszego lotniska Babice mialy jakis zwiazek z dawnym lotniskiem (osatnio znalazlem tam mundur lotniczy z czasow PRL-u)???
Pozdr.
Na Bemowie stacjonowal dawno temu 1 plm Warszawa, obecnie 1 elt w MM
W Radiowie? Tam była kompania miejscowa i dowództwo batalionu radiotechnicznego OPK.Zamieszczone przez Misiek
Chodzi mi np. o budynek wojskowy w Klaudynie (z wysokoim kominem,hmm kolo ulicy Ebro).Niedwano wlasnie znalazlem tam mundur lotniczy i cos w stylu skrzynki/pudła po rakiecie (jeszcze ja identyfikuje).Wiec pomyslalem ze mogl byc to np. magazyna na bron dostarczana na lotnisko.
Takich szczegółów niestety nie znam. Nie wiem jakie rakiety mogły być na Bemowie, skoro od 1957 r. nie stacjonowały tam samoloty bojowe. Jedynie Iskry, które mogły wykorzystywać S-5... Ale jednostka w której były, raczej nie miała w programie zastosowania bojowego
4 brt i 4 PlSD. Rozformowany 31.12.1999.fajnie sie tam pracowalo.Ale OPK to raczej stary termin.Zamieszczone przez Zwieroboj
Dot. lotniska na Bemowie. (inne nazwy: Boernerowo, i bardziej znana Babice)
Historia lotniska sięga początku XX w. Wtedy to było lądowisko aeroplanów armii carskiej. W latach 1816-1918 stacjonował tam sprzęt lotniczy II Rzeszy.W 1945 roku lotnisko przejęło WP. W połowie 1946 roku podjęto rozbudowę Centralnego Wojskowego i Rządowego Lotniska Warszawa - Boernerowo. Powodem było odciążenie Okęcia oraz likwidacja pomniejszych lotnisk np. Bielany. Budowa była dużym przedsięwzięciem inwestycyjnym przeciągła się do 1950 roku.Zatrudniano do pracy m.in. 2000 niemieckich jeńców wojennych, a po 1948 roku junaków SP. Dowodził budową kpt. Zygmunt Zymuntowicz. W tym okresie rozbudowywano - porządkowano wiele innych lotnisk m.in. Łódź, Oleśnica Mierzęcice, Ornecie... Na lotnisku i w obiektach koszarowych w Babicach stacjonowały m.in 1 plm, 13 plm, 31 plm, 15 DLB, 5DLM. Obecnie lotnictwo policji, Aeroklub Warszawski i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Tak.Zamieszczone przez Artur32
No to te lotnisko musialo byc bardzo duze.Ile mialo pasow (podobno mowi sie ze drogi startowe byly na miejscu dzisiejszych ulic Powstańcow Śląskich i Radiowej).O ile razy bylo wieksze od np. Krzesin???Zdaje sobie sprawe ze informacje bardzo trudno znalesc w necie.
Witam. To moj debiut na Forum i pragnę wskoczyć w temat lotniska Babice-Bemowo, które to jest "odpowiedzialne" za mojego lotniczego świra. W latach 60-tych mieszkałem przy Placu Wilsona na warszawskim Zoliborzu, kilkaset metrów od prostej na podejściu z kierunku 28 i mniej więcej 2 km od progu do dziś istniejącego pasa. Rowerowych a później motorowerem Komar, wycieczek na to lotnisko nie zliczę. 15-20 minut jazdy. O budowie BabicZamieszczone przez Zwieroboj
wiele opowiadał mi także nieżyjący już teść. W latach 1948-50 był jednym z około 150 wozaków pracujących przy niwelacji terenu. Przerzucenie setek tysięcy ton ziemi i gruzu spoczęło głownie na... końskich kopytach i furmankach. Jak opowiadał, sam wykop pod głowny pas miał ok. 1 metra głębokości, 2.5 km długości na 80 m. szerokości. Wykopy pod drogi kołowania były głębokie na ok 50cm. Pasy na Babicach były dwa: oryginalny, jeszcze z czasów wojny, o kierunkach (w przybliżeniu) 5/23 zbudowali zapewne Niemcy. Jest to dzisiejsza ulica Powstańców Sląskich. W okresie rozbudowy lotniska na przełomie lat 40/50 został wydłużony i poszerzony. Łączył się z pasem głownym pod niewielkim kątem i od strony Bielan (czyli płn. wschodu) jego próg był położony ukośnie względem osi . I dłuższy, 10/28, w stanie szczątkowym istniejący do dziś. Pas 5/23 od początku kolidował z Okęciem i, jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to od ok. roku 1969 nie korzystały z niego już maszyny odrzutowe, a 3-4 lata później przestały na nim siadac Antki, Biesy, Jaki. To z powodu podchodzenia do granic lotniska od wschodu osiedli mieszkaniowych na Piaskach i Wawrzyszewie.
Co do wielkosci, to nie mam pojęcia ile tego było w ha, ale infrastrukturą mogły z nim konkurować jedynie Strachowice. Na Babicah w okresie świetnosci lotniska było 7 pełnowymiarowych hangarów! Z czego jeden zajmowały Wojskowe Lotnicze Zakłady Naprawcze, jeden należał do WAT. Gdyby kogos to interesowało, to mam na temat lotniska więcej wiadomosci.
Dziękuję.Zamieszczone przez Jacek Jarzecki
Dla mnie są to o tyle ciekawe informacje, że mieszkam na Chomiczówce i notorycznie śmigam samochodem po Powstańców Śląskich, więc dość dokładnie kojarzę, o czym mowa. Nie jestem jednak rodowitym Warszawiakiem i mogę jedynie pozazdrościć wspomnień. Za moich czasów były już tylko śmigłowce ze 103 pułku MSW i resztki 42 eskadry. A teraz latają mi nad głową śmigłowce sanitarne i aeroklub. Wojsko odeszło w niebyt.
W okolicach ul. Wrocławskiej jeszcze stosunkowo niedawno jeżdziło się po betonowej nawierzchni z płyt, stanowiącej pozostałość po dawnych drogach kołowania (dojazd do WZL-4). Nie wiem jak jest teraz, bo tamtędy rzadko jeżdżę.
Czy posiada Kolega jakąś mapkę albo jest w stanie opisać granice terenu lotniska? Może być wg dzisiejszych nazw ulic.
Pozdrawiam
JacekB
W okolicach ul. Wrocławskiej jeszcze stosunkowo niedawno jeżdziło się po betonowej nawierzchni z płyt, stanowiącej pozostałość po dawnych drogach kołowania (dojazd do WZL-4). Nie wiem jak jest teraz, bo tamtędy rzadko jeżdżę.
Czy posiada Kolega jakąś mapkę albo jest w stanie opisać granice terenu lotniska? Może być wg dzisiejszych nazw ulic.
Pozdrawiam
JacekB[/quote]
Witam! To miłe że są jeszcze osoby zainteresowane historią, bądź co bądź, niemal kultowego lotniska dla lotniczych świrów z okolic Warszawy. Ja też tam bywam sporadycznie (dawno temu losy rzuciły mnie daleko od kraju). W trakcie nie częstych wizyt w Warszawie raczej brakuje czasu na "sentymentalne" wypady na lotnisko. Ostatni raz przejechałem ul. Powst. Sląskich wiosną 2006 i, wstyd przyznać, nie odnalazłem dawnego portu lotniczego z chyba głowną wieżą kontroli lotów (w okresie świetności Babic było tych wież 3), który powinien być zlokalizowany w miejscu połączenia dawnej drogi kołowania (dziś ul. Osmańczyka) i ul. Obrońców Tobruku. Ta z kolei to dawna betonowa jezdnia łącząca bramę wjazdową na teren lotniska od ul. Powązkowskiej z portem lotniczym i hangarami po płd. wsch. stronie pasa 05/23. Kiedy jesienią 1979 roku zlikwidowano na bramie wartownię i każdy mógł od Powązek wjechać na lotnisko, często korzystałem z kanału na tyłach portu lotniczego. Przy Maluchu zawsze było cos do zrobienia. Mapkę-schemat lotniska Babice sprzed okresu "inwazji" bodownictwa - czyli sprzed 1980 roku, przygotowałem na podstawie GoogleEarth. Myślę że udało mi się dosyć dokładnie naszkicować pasy, stanowiska postojowe, drogu kołowania i hangary. Po otwarciu dla ruchu kołowego pasa 05/23 (Powst. Sląskich) penetrowałem teren Babic dziesiątki razy pieszo i rowerem. Dotarłem do każdego zakamarka z którego wojsko wycofało się. A tam, gdzie jeszcze stało, i tak wszystko było widoczne jak na dłoni. Później, w latach 1983-87 dosyć często latałem nad Babicami (służbowo, jako pasażer). Jest tylko podstawowy problem: mam szkic lotniska, ale, (wstyd!) nie potrafię go umiescić na Forum. Nie jestem zbyt oblatany w tych komputerowych zagadkach i pomimo kilku podejść, nie udało się. Pozdrowienia
Ciekawostka: mój ś.p. teść, który pracował przy budowie lotniska (miał firmę transportową, startując z jednym koniem i wozem, by rozrosnąć się w 2 lata do 4 siwków, 3 wozów i zatrudniał kilku furmanów) i mieszkał jakieś 200-250 metrów od obecnych zabudowań AW. Dużo ciekawych faktów z niego wyciągnąłem. To było jakieś 25-27 lat temu. M.in. opowiadał że pierwsze odrzutowce lądowały na Babicach jeszcze na długo przed zakonczeniem budowy. Jak tylko pasy były wybetonowane, wkrótce, gdzieś na początku 1950 roku przylatywać zaczęły
maszyny z ...gwiazdami na ogonach. Nie wolno było zbliżac się do pasa, a samoloty natychmiast kołowały w płd. zach. rejon lotniska, na teren już niedostępny dla cywilów. Polskie maszyny - jak wspominał, takie malutkie, jak zabawki z prostymi skrzydłami, pojawiły się kilka miesięcy po ruskich. Ponieważ okoliczni rolnicy, wozacy, mogli kosić na lotnisku trawę i zabierać sobie siano, często podchodził na 50-100 metrów do maszyn. Podobno wznosiły się jak szalone, szły niemal pionowo w gćrę. Jaczki-23 mogły robić wrażenie, zważywszy że ok. 1.5 kilometra na wschód, na lotnisku bielańskim stacjonowały dosyć ociężałe UT-2, Po-2, poniemieckie Storchy, Jaki-9 i Li-2.
Ja te lotnisko i jego okolice pamiętam obserwując z okna skoki spadochronowe (mieszkałem niedaleko ulicy Obozowej i Ks,Janusza-na Olbrachta)Pamietam niesamowity ryk dochodzący z LZR na ul.Ks,Janusza.Podziwiam tych mieszkańców z okolicznych domów ,choć pewnie nie protestowali bo byli pracownikami lotniska ,jak i tego hałaśliwego LZR-u.Tak było gdzies do drugiej połowy lat 70-tych.Potem zaczęli likwidację Babic zabudowując obie strony pasa startowego.Ponoć powstał on jeszcze w czasie II wojny(obecna Powstańców Slaskich).
He, to gdzieś w Twoim rejonie (tylko raczej wtedy nie było Ciebie na świecie) spadł Mig-15 z Babic. Rok musiał być gdzieś 1952-54. Pisze o tym Andrzej Dobrzeniecki w swej książce. Samolot spadł do ogródka przy małym domku. Okolice Obozowej i Górczewskiej. A skoki spadochronowe na Babicach bywały dosyć często. Szczególnie przed rokiem 1975. Piloci z 42 Eskadry Łącznikowej musieli obowiązkowo (jak w całym lotnictwie) oddać ileś tam skoków rocznie. Swoją drogą musiało być w okolicy głośno w latach stacjonowaniia na lotnisku dywizji Iłów-28. Chyba 1955-57. Mieszkałem niedaleko, ale raczej byłem wtedy zainteresowany pluszowym misiem i klockami. Pas 05/23 (to przybliżony kierunek) powstał w czasie wojny. Miał ok. kilometra na plus minus 40 metrów. W latach 1948-50 połaczono go z nowym, 10/28Zamieszczone przez icekcz
Jestem rocznik 60.Pamiętam jeszcze chyba Lim-2(MiG-15) jak kluczami latały nad Zoliborzem,gdzie chodziłem do przedszkola.Wtedy wszyscy mali chłopcy chcieli być pilotami.Kiedyś opowiadał mi kolega co obsługiwał te myśliwce że uzbrajanie w rakiety PP następowało w nocy ,przez wybraną ekipę w zamkniętym hangarze,pod obstawą ŻW i KBW.Takie to były czasy!
To fajny bajarz z tego kolesia musiał być - a wy mali chłopcy w to wierzyliście bo musieliścieKiedyś opowiadał mi kolega co obsługiwał te myśliwce że uzbrajanie w rakiety PP następowało w nocy ,przez wybraną ekipę w zamkniętym hangarze,pod obstawą ŻW i KBW.Takie to były czasy!
Ani MiG 15 czy MiG 15 bis i ich polskie odpowiedniki LiM 1 i LiM 2 nie miały uzbrojenia rakietowego
No chyba, że rakiety sygnalizacyjne można podciągnąć pod to ale wątpię. Nawet wywiad USA nie dał się na to nabrać
Nie pamiętam czy akurat chodziło o te mysliwce,ale taką procedure mi opowiadał(było to w latach 80 jak zacząłem pracować) .Możliwe że chodziło o 17 czy 19.Z tego co pamiętam służył w wojsku chyba pod koniec lat 60.Zaznaczam -chyba!Mig-15(LIm-y?)latały mi nad przedszkolem w połowie lat 60(jak mi sie zdaje).Chodziło mi o podanie procedur i metod ,jakimi starano się ukryć fakt posiadania na wyposażeniu takie czy innego uzbrojenia.Zamieszczone przez Grzegorz5710
To są wspomnienia dziecka i zasłyszane historie ludzi którzy odsługiwali ZSW w lotnictwie,a z którymi pracowałem w WSK.
Wtedy obowiązywała tajemnica wojskowa(a nie wiem czy do dzis obowiazuje?)i takich opowieści
nie mówiono powszechnie.
No faktycznie, Migi-15/15bis i Limy-1/2 z uzbrojeniem rakietowym to raczej fantazja tego kolegi, ale przecież minęło 40 z górą lat i to i owo mogło z pamięci umknąć. Być może chodzi o Limy-6bis, które na Babicach często gościły w latach 60-tych. Tu już o rakietach PZ możemy rozmawiać. Loty nocne to było raczej pewne, że nie pośpimy. Szły nad placem Wilsona 150-200 metrów, skracając sobie drogę do lotniska. Normalnie powinny podchodzić znad okolic Dworca Gdańskiego. Wtedy też pierwszy raz widziałem 4 samoloty lądujące jednocześnie! Oczywiście w dzień. To robiło wrażenie na 12-13 latkach. Do niedawna mieszkałem przez wiele lat w Key West, Floryda, obok Boca Chica NAS. F-5G, Skyhawk, F-8, Hornety i Tomcaty latały efektownie, nisko, z hukiem, ale nigdy nie widziałem startu czy lądowania formacji większej niż parą. Są bardzo ostrożni... Mogliby się sporo od naszych nauczyć. Co do żandarmerii i KBW pilnującej hangarów, to faktycznie, władze miały manię prześladowczą. Wszędzie widzieli szpiegów. Pamiętam wielkie manewry UW, rok 1965 albo 66. Musiało to być latem. Dojeżdżaliśmy właśnie (wtedy) ul. Marchlewskiego do wiaduktu nad torami kolejowymiZamieszczone przez icekcz
za którym zaczynała się ul. Stołeczna, kiedy od strony ZOO nadleciał pierwszy AN-12. Nisko, 100-150 metrów. Z tego miejsca do pasa było ok. 2.5 kilometra. Potem kolejny. Zatrzymalismy się, jak wiele innych aut, na poboczu. Szły w minutowych odstępach jeden za drugim. Chwilami w polu widzenia były 3-4 samoloty na raz. Nie pamiętam ile ich przeleciało, ale tak zadymiły powietrze, że ze słonecznego popołudnia zrobił się szary półmrok. Ojciec też lubił lotnictwo więc udało mi się go namówić na podjechanie w okolice znajomej dziury w lotniskowym ogrodzeniu od strony Chomiczówki. Niestety, wojsko i żandarmeria obstawiła już szczelnym kordonem teren na dobre 200 metrów przed siatką, od strony miasta!. Tylko z daleka, poprzez krzaki widać było kilkanaście ogonów.
Zakładki