"A w ogóle to mogła być anomalia pogodowa" stwierdził marszałek Hołownia -pytany co rano wleciało.
WUkraincy obecnie działkami koszą ale z zabytków. A wcześniej czym je zdejmowali, bo ponoć robili to skutecznie?
BTW - strzelać że spadnie komuś na łeb - to dylemat wagonika - ograniczając się tylko do technikaliów:
- strzalamy - spadnie... gdzie popadnie, czyli tak samo jak w optymistycznym wariancje że leci bez kontroli, dodatkowo jak aimem to jeszcze rakieta...
- strzelamy, nie trafiamy - spadnie więcej i więcej miejsc
- nie strzelamy - spadnie gdzie popadnie, czyli jak punkt 1.
- nie strzelamy - spadnie tam gdzie był przeznaczony, czyli w jakąs infrę krytyczną.
Wychodzi na to że czysto technicznie należy strzelać z działka.
No ale jak komuś spadnie zestrzelony, to będzie "dotknięty" i towar macany obciąża częściowo macanta. A jak spadnie sam to wona kacapów. Dlatego moim zdaniem nie strzelamy, podobnie jak większość nie przestawia wajch w dylemacie wagonika. A tak w ogóle to najwygodniej powiedzieć że nie zdążyliśmy dobiec do wajchy, co właśnie pewnie obseerwujemy![]()
taki trochę paradoks sraczki: niby często a rzadko.
Zapewne kolejny "wabik" z serii bez głowicy w puli (nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi).
Po tzw. serii z działka pokładowego zapewne "prorok" miałby dużo roboty a jakby powstały straty osobowe to już bardzo dużo.
Powtarzam. Paradoks.
"Rozkaz [o zniszczeniu] wydaje się adekwatnie do zagrożenia, w granicach określonych w wiążących Rzeczpospolitą Polską ratyfikowanych umowach międzynarodowych, po rozpatrzeniu całokształtu okoliczności konkretnego zdarzenia i wynikającego z niego realnego i poważnego zagrożenia dla życia osób postronnych z uwzględnieniem nadrzędności ochrony życia osób postronnych, traktując możliwość zniszczenia obcego wojskowego statku powietrznego jako środek ostateczny."
To, że uwielbiam "Pilota" Davisa i "Norton N22" Crichtona, nie robi ze mnie specjalisty od lotnictwa ani wypadków lotniczych.
Nie wiem co ma do tego pocisk pod Bydgoszczą (który zgubili i nie wiedzieli gdzie szukać), oprócz tego, że zasady jego zestrzelenia były takie same. Czyli nawet gdyby mieli go pod kontrolą i w zasięgu broni, to od Obrony Naruszonej Granicy ważniejsze było, żeby od tego zestrzeliwania nikt nie ucierpiał jak w Przewodowie (Ukraińców polska ustawa nie obowiązuje, dla uniknięcia wątpliwości).
To, że uwielbiam "Pilota" Davisa i "Norton N22" Crichtona, nie robi ze mnie specjalisty od lotnictwa ani wypadków lotniczych.
Ano wiadomix.
W latach 80. i częściowo 90. świat przeżywał olbrzymią fascynację koncepcją lekkiego samolotu „helicopter killer” i u niektórych pozostała ona do dziś, a u innych niektórych umarła ona śmiercią naturalną. I teraz nagle się to mści na demoludach, w tym na jednym takim nadwiślańskim, który fascynację tę również przeżywał i elita WLiOP z tym związana jeszcze nie wymarła. Jedni na świecie mają swoje uzbrojone w kaemy różne turbośmiglaki, a inni teraz się oblizują, bo nie chciało im się zintegrować ich szkolno-treningowych turbośmiglaków z zasobnikami strzeleckimi, bo mówili, że samoloty COIN to dobre na Amerykę Południową, a nie na Europę. A tu nagle вот сюрприз i czymś trzeba ganiać latadła nie nadające się do kasowania przez jety.
Los kpi sobie rewelacyjnie podczas tej wojny.
To, że uwielbiam "Pilota" Davisa i "Norton N22" Crichtona, nie robi ze mnie specjalisty od lotnictwa ani wypadków lotniczych.
To, że uwielbiam "Pilota" Davisa i "Norton N22" Crichtona, nie robi ze mnie specjalisty od lotnictwa ani wypadków lotniczych.
Zakładki