Radio Eska dotarło do świadka, który widział, co w poniedziałek naruszyło polską przestrzeń powietrzną. - To nie był balon, nie było to w kształcie spadochronu. Tak jakby miało skrzydła, wachlarze. To nie był duży obiekt - relacjonuje kobieta
Radio Eska dotarło do pani Agnieszki, która w poniedziałek przed 7 rano wychodziła do pracy. Wojsko zdecydowało wtedy o poderwaniu myśliwców w celu rozpoznania obiektu, który naruszył polskie niebo. Słysząc nadlatujące maszyny, kobieta rozglądała się, szukając źródła hałasu. To wtedy dostrzegła na niebie nieduży obiekt.
- On powoli płynął po niebie - podkreśliła pani Agnieszka, która mieszka w pobliżu miejscowości Tyszowce, w rozmowie z rozgłośnią. Jak dodała, obiekt "leciał dość wysoko, jak latają helikoptery".
Źródło: https://wiadomosci.wp.pl/jakby-mialo...4860574636992a
W niczym, pytałeś czy ktoś widział. Białoruskie śmigłowce też widzieli cywile nad Białowieżą. To tylko potwierdza że coś jednak latało. I że wojsko próbowało swoich sił bo Pani słyszała odrzutowe silniki.
Policzmy po taniości akcja dwóch F-16 które nic nie dokonały i nic nie mogły dokonać z punktu widzenia procedur/ MONu kosztowała zgodnie z cennikiem USA minimum 60 tyś dol. lub 120 tyś. dol. jak wisiały tam około 2 godziny. 500 tyś PLN tyś.
Całkiem fajna ściema za taką kasę.
Ponieważ MON (tak jak „ataszat kulturalny” ambasady FR) czyta ten wątek forum a te ruskie latadła zawsze jakoś tak w Twojej okolicy latają to następnym razem rób zdjęcia pogody.
Wojskowa koteria trzyma ze sobą całkiem nieźle - wczoraj płk Piotr Lewandowski też wygadywał bzdury, jaka to straszna pogoda była w dniu wlotu do Polski tego najnowszego drona (czy może nawet dwóch, jak sugeruje Tusk). Jeszcze tylko zająca w tym wszystkim brakowało, żeby tłumaczył maluczkim kompletną bezradność SP.
A mi idealnie do Shacheda.
Jeszcze mały update (choć nie wiem na ile ta grafika oddaje stan faktyczny): https://ibb.co/9vj7cC4
To pewnie dlatego przez ponad dobę nie byłem w stanie dobić się do 123. strony tego wątku![]()
))
Fotka pogody z przedpołudnia - w zał. Rano było TAK SAMO.
https://ibb.co/v4xy2xQ
M.
![]()
Nooooo, to już teraz wszystko jasne. O nic się nie czepiajmy. Ryba dorsz, SP i płk wojsk lądowych Lewandowski mają rację - przecież to okluzja ciepła z całym bogactwem katalogu jej chmur od pułapu 100 m do 10 tys. m. W tak straszną pogodę to żeby w Polsce lądował przymusowo sterowiec LZ 127 to nikt by go nie wypatrzył ani z ziemi, ani tym bardziej z powietrza.
A nieoficjalnie friendly fire. Ponoć przy którymś tam z kolei podejściu do celu wszedł w system naprowadzania ukraińskiego systemu plot i rakieta nie chciała odpuścić....
Czyli co? Oświecisz nas znaffco co "zgubiło" wojsko? Może nawet filmik wstawisz co to było? Bardzo radykalne teorie głosisz na podstawie wróżenia z fusów a z zestrzelenia czegokolwiek to najbardziej by się ucieszyła ruska propaganda. Nic nie wiemy co to było i czy było uzbrojone, wiemy tylko tyle co było w komunikacie a jak wiadomo powszechnie takie komunikaty to sama prawda i tylko prawda. Żeby coś zgubić to najpierw trzeba to znaleźć, można zgubić uzbrojony cel w powietrzu nie widząc co to i czy jest w ogóle uzbrojony?
Nie żebym forsował jakoś to, co teraz napiszę, bo nic o tym zdarzeniu nie wiemy, ale trochę trudno uwierzyć we friendly fire. Różni spece od bardzo dawna mówią, że w związku z tym, iż Ukraina używa Patriotów to czy chce, czy nie chce, wykorzystuje ok. 4-5 proc. systemu IBCS. A w nim IFFy są podstawą funkcjonowania. Trochę trudno uwierzyć, że zespół - w tym na pewno amerykański - który przygotowywał F-16 dla Ukrainy zrobiłby to tak, że samoloty te byłyby nierozpoznawalne dla ukraińskiej opl, w tym dla Patriotów.
A teraz ruscy forsują tezę (ruskie PsyOps?), że to ukraiński Patriot zestrzelił ppłk. Mesa. Taka propaganda jest dzikim bardzo na rękę, żeby ukraińscy piloci F-16 bali się latać.
Następny kanapowy opiniotwórca:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...=1724856082550
W warunkach, jakie wówczas panowały, czyli silnego zachmurzenia, musielibyśmy użyć dużej rakiety kierowanej radarem z samolotu, (…)
Kreują alternatywną rzeczywistość. Tymczasem wczoraj zaszedłem do znajomego, prostego chłopa, jednego z tych co rano 26.08 wyszedł popatrzeć co tak hałasuje, śledzącego oficjalneinformacje, a on wita mnie słowami: „Michaaał, a co to się robiii? Co oni wygadujo? Że pogoda była zła? Co to się dziejeee? Przecież to komedja je. To ma być wojsko? Oj oj…” No i muszę mu wykładać swoje przypuszczenia.
M.
Zakładki