Jak USAF pomogło Ukrainie w modernizacji systemów walki elektronicznej w nowych samolotach F-16
26 sierpnia 2024 | Autor: Chris Gordon
"Jak poinformowała 26 sierpnia amerykańska służba lotnicza, myśliwce F-16, które Ukraina otrzymuje od zachodnich partnerów, otrzymały wzmocnienie w zakresie walki elektronicznej dzięki siłom powietrznym USA.
Siły Powietrzne współpracowały z Danią i Norwegią, aby przeprogramować systemy EW na F-16, które te kraje i Holandia dostarczają Ukrainie . Wojsko USA wcześniej nie przyznało się do wniesienia swojego doświadczenia w zakresie wojny elektronicznej do ukraińskich F-16...."
Orygimnał: https://www.airandspaceforces.com/ukraine-f-16-electronic-warfare-us-air-force/
Odpowiedzialnym za modernizacje środków WE był 350th Spectrum Warfare Wihng. WE jest zsynchronizowany z IFF. By systemy WE/WRE nie zagłuszały sygnału rozpoznawczego samolotu.
https://www.350sww.af.mil/
Tyle ciekawostek o F-16 MLU Ukrainy których nie ma w polskim necie.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą.
Ze "strzępków informacji, przesianych przez sito propagandy, które jak wiadomo w realiach wojennych często mijają się z prawda", przy odpowiednio krytycznym podejściu często da się sformułować spójną roboczą hipotezę, którą można następnie testować/weryfikować - choćby w dyskusji, albo w miarę pozyskiwania nowych danych.
Czyż nie tak właśnie działa biały wywiad?
Więcej: czyż nie tak właśnie działa cała nauka?
Tutaj trochę popisu dziennikarstwa: Wojsko ma problem z tym, co przyleciało. "Mówmy otwartym tekstem" - WP Wiadomości
Przekonuje, że Polska powinna używać satelitów, dla których zlokalizowanie podobnych obiektów nie byłoby problemem. - Trzy lata już Ukraińcy używają satelitów do lokalizacji obiektów, a my mówimy o radarach naziemnych. My się cofamy - grzmi Skrzypczak.
W każdym razie my tu pitu pitu, a widać 8 dzień leci...
Jak to było, 2 pary dyżurne, stacja benzynowa obok i było i nie ma tak? Chmury, huragan i tsunami - dobrze, że nasz F-16 mogą latać w każdym warunkach tylko nie zawsze znajdą to po co lecą.
" zadaniem było zrozumienie nieznanego systemu WRE i sposobu jego przeprogramowania."
Tak po angielsku to samo. Po polsku nie do końca autor nie wiedział co pisze.
Dodatkowe systemy WE/WRE samolotów F-16 AM/BM MLU posiadały nie aktualizowany software od około 2017/18 roku. System dostarczyła firma Therma/Airbus i nie było update. Nie było to widocznie potrzebne skoro F-16 wychodziły z użycia.
Prawdopodobnie w ciągu 2 lat wojny pokazały się takie zagrożenia, o których wiedzą tylko Amerykanie, ale nie ich partnerzy z NATO. Amerykanie nie dzielą się wiedzą, tylko na niej zarabiają. Stad zostali integratorem nowego softu na całym systemie Terma +AN/ALQ-131 z F-16.
Zebrali cała wiedzę u siebie na serwerach od od partnerów z Europy. Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Warto zwrócić uwagę że WE Termy jest zintegrowane z samolotem poprzez szynę danych:
Defence24 2017:
"Poprzez zmodernizowanie aktualnie eksploatowanego podwieszanego zintegrowanego systemu nadzoru (Pylon Integrated Dispenser System Universal – PIDSU) z szyną danych MIL-STD-1760 oraz dodaniu nowego PIDS+ z flarami spektralnymi uzyskano wzrost możliwości przetrwania samolotu w obszarze silnego oddziaływania obrony przeciwlotniczej. System ostrzegania o nadlatujących rakietach wykryje zagrożenie, a wówczas zadziała wyrzutnia flar umieszczona na PIDS+.Holandia wybrała system wykrywania nadlatujących rakiet AN/AAR-60(V)2 MILDS-F od Aribus DS, jaki wcześniej wybrała Dania i Norwegia, co wynikało m.in. z współpracy tych krajów w ramach “F-16 European Participating Group”.
Zasobnik PIDSU od Termy został opracowany w czasach wzrostu zagrożenia dla samolotów ze strony nowych rodzajów systemów obrony powietrznej bazujących na aktywnym lub półaktywnym naprowadzaniu radarowym. Wówczas posiadał on jedynie wyrzutnie dipoli a wyrzutniki flar montowano na kadłubie maszyny.
Obecnie jednak coraz większe zagrożenie istnieje również ze strony nowoczesnych i skutecznych pocisków z termicznymi głowicami naprowadzania (na źródło emitowanego ciepła generowanego przez silnik lub nagrzane elementy struktury samolotu), wiec zaistniała potrzeba stworzenia dodatkowego systemu ostrzegania i osłony przed tego typu zagrożeniami. Połączono więc możliwości zmodernizowanego PIDS+ z umieszczonymi na nim wyrzutniami flar będących źródłem promieniowania podczerwonego (o określonym zakresie widma) powodując przekierowanie atakujących pocisków.
Sama instalacja ostrzegania składa się łącznie z sześciu czujników i jednej jednostki nadzoru. Po trzy czujniki są zainstalowane zarówno na lewej, jak i prawej stronie pylona, aby zapewnić prawie pełne sferyczne pokrycie przestrzeni, a sam moduł procesora nadzoru został umieszczony w pylonie po jego prawej stronie.
PIDS + może współpracować z wyrzutnikami typu MWS, na przykład AN/AAR-54 (V), BAE Systems AN/AAR-57 lub Cassidian AN/AAR-60.
AN/AAR-60(V)2 dostarcza informację o istniejących zagrożeniach za pomocą MIL-STD-1760 dla systemu zarządzania walką elektroniczną Terma AN/ALQ-213 zlokalizowanego w kokpicie. ALQ-213 wybiera najbardziej efektywną sekwencję przeciwdziałania, która powoduje odpalenie flar instalacji samoobrony w tym także tych umieszczonych na PIDS+.
AN/AAR-60(V)2 MILDS F jest pasywnym system ostrzegania przed pociskami przeznaczonymi do montażu na śmigłowcach i samolotach. Zbudowany jest w oparciu o niechłodzone czujniki ultrafioletowe dostarczające sygnały wysokiej rozdzielczości. MILDS F jest zaprojektowany do użycia na różnych samolotach przeciwko rakietom naprowadzanym na podczerwień, które nie mogą być wykryte przez inne systemy ostrzegania. Może być instalowany zarówno w pylonach podwieszeń oraz w kadłubie. Charakteryzuje się niskim poziomem fałszywego alarmu i szybką detekcją.
Same wyrzutniki flar są ustawione pod kątem, tak że są opalane ukośnie w dół, aby nie uderzyć w przenoszone uzbrojenie lub inne zasobniki czy zbiorniki paliwa. Terma obecnie dostarcza takie flary dla F-16 eksploatowanych przez US Air National Guard.
Dla firmy Terma nowa umowa poza oczywistym zyskiem jest również okazją do zademonstrowania nowego produktu szerokiej gamie innych potencjalnych klientów (użytkowników maszyny F-16), w pełni zintegrowanego z tym typem samolotu i dającego mu zupełnie nowe możliwości.
Wcześniej Holandia zdecydował się na zmodernizowanie zasobników walki radioelektronicznej AN/ALQ-131 przez koncern Northrop Grumman. Zapewniają one wykrywanie i zakłócanie odpromieniowujących samolot stacji radiolokacyjnych i mogą skutecznie utrudniać śledzenie zarówno przez środki obrony przeciwlotniczej, jak i myśliwce przeciwnika. Modernizacja ma zapewniać większy zakres działania oraz nowe zdolności wykrywania i zakłócania zagrożeń, zapewniając stopień bezpieczeństwa dostosowany do współczesnego pola walki.
Gen. Drewniak nie powiedział o wielu różnych sprawach, ale być może godzina podcastu to za mało.
Najpierw cytat z kwitu do MiG-a-29: „Zapas nabojów do działka GSz-301 → 150 szt. • Szybkostrzelność działka → 1500÷1800 strz./min. • Żywotność działka GSz-301 → 2000 strzałów”.
Warto zwrócić uwagę, że zaledwie 2000 strzałów to żywotność działka, nie tylko jego lufy. Czyli z działka GSz-301 można wystrzelić tylko 13 kompletów jego załadowania (13,3 dla ścisłości). Po tym następuje koniec resursu działka GSz-301.
Dla tych, których ręka „na cynglu” świerzbi jest w MiG-u-29 werk, który nazywa się „СЕИ”, a który m.in. sygnalizuje zużycie pocisków. Dla jasności – „СЕИ” to nie tylko liczydło naboi, ale jest to „Zintegrowany system informacji (IŁS i IPW)”, a liczydło naboi to tylko jego część. „СЕИ” sygnalizuje zużycie nabojów w czwartych częściach. Przed rozpoczęciem ognia w „СЕИ” pokazuje się czwórka, co oznacza, że mamy komplet 150 nabojów. Gdy wystrzelimy 38-40 pocisków to w „СЕИ” pokazuje się trójka. Po wystrzeleniu 76-80 pocisków „СЕИ” pokaże dwójkę. Gdy wystrzelimy 114-120 pocisków „СЕИ” pokaże jedynkę. Po wystrzeleniu całego zapasu nabojów „СЕИ” wyświetli zero.
Teraz proste fakty. Ppłk Oleksij Mes zasadniczo był pilotem MiG-a-29. Zwalczaniem ruskich cruise'ów zajmują się MiG-i-29. Wojna trwa 30 miesięcy. Liczba odpalonych przeciwko Ukrainie ruskich cruise'ów idzie już w grube tysiące. Z cruise'ami ukraińskie MiG-i-29 walczą w powietrzu od ok. 30 miesięcy; z Shahedami ukraińskie MiG-i-29 walczą od października 2022, czyli od 23 miesięcy. Z Shahedami walczy się wyłącznie ogniem z działka GSz-301; z cruise'ami… dokładnie nie wiadomo jak, czy też ogniem z działka, czy także za pośrednictwem kpr R-60M, które kwit nazywa „termiczno-kontrastowymi”, tylko że w kontekście cruise'a nie wiadomo, czy w tym kpr wystarcza owej „termiczno-kontrastowości”, żeby naprowadził się na bardzo mały silnik cruise'a. Być może więc z cruise'ami ukraińskie MiG-i-29 walczą tym, co akurat mają na pokładzie, czyli i kpr-ami, i działkiem. Można to z powodzeniem zakładać, ponieważ na Ukrainie sytuacja z kpr do MiG-ów była i jest dramatycznie zła. Gdyby było inaczej to nie byłoby dwóch donacji tych kpr od Polski.
Proste fakty – ciąg dalszy. Jaki na Ukrainie jest, i czy w ogóle jest, serwis działek GSz-301 nie wiadomo, bo nie wiadomo, czy Ukraińcy są pod tym względem samowystarczalni, czy są uzależnieni od ruskich części? Jeśli ktoś coś o tym wie to niech coś dopisze. Nawet jednak, gdyby były na Ukrainie zapasy ruskich części do tych działek, a nawet gdyby jakaś część tych elementów była produkowana na Ukrainie to mimo wszystko można zakładać, że po ok. 30 miesiącach walki z cruise'ami i po ok. 23 miesiącach walki z Shahedami te działka to dysfunkcjonalny złom, bo w całej historii współczesnego lotnictwa wojskowego żadne siły powietrzne świata nie toczyły takiej gigantycznej walki z tysiącami obiektów powietrznych.
Teraz do rzeczy, czyli do śmierci ppłk. Mesa. Pierwsza rzecz, o której nikt niczego nie chce mówić ani słowem to swego rodzaju ukraińska kultura wojowania w powietrzu. Na razie nie chodzi o jej krytykę, tylko o fakty. Na tę kulturę składają się i ukraińskie poglądy, jak i z czym walczyć w powietrzu, i dostępne dla Ukraińców środki. Tak, czy inaczej, Ukraińcy są silnie przyzwyczajeni do tego, że do obiektów bezpilotowych strzela się z działka. Jest to pogląd, albo i pogląd i konieczność, tak silny, że Ukraińcy robią to stale, mimo że utracili już dwa MiG-i-29, które ogniem z działek zestrzeliły nie wymienione z nazwy cruise'y i/lub Shahedy. „Zestrzeliły”, ale przy okazji same zostały zestrzelone wybuchami zestrzeliwanych obiektów, których to wybuchów pilotom nie udało się ominąć. Jeden pilot MiG-a-29 zginął od takiego wybuchu; drugi ponoć wystrzelił się i przeżył.
Druga rzecz, o jakiej przy okazji śmierci ppłk. Mesa nikt nie chce mówić to doprecyzowanie, co niby ma oznaczać, iż w swoim pierwszym i ostatnim locie bojowym w F-16 zestrzelił „trzy cruise'y i jednego drona”? Jako pilot MiG-a-29 z dużą liczbą lotów bojowych był przyzwyczajony do tej właśnie kultury walki, jaką wspomniałem powyżej, czyli do zwalczania obiektów bezpilotowych z oszczędzaniem kpr, czyli do zwalczania ogniem działka. I być może wiedział, że działka GSz-301 w niedobitkach ukraińskich MiG-ów-301 to już kompletny złom i że po prostu trzeba tę – ryzykowną – metodę walki przenieść teraz na F-16.
Pytanie jest w związku z tym takie, czy ten czwarty „zestrzelony” przez niego obiekt zestrzelił po wybuchu także i jego (jak wcześniej dwa ukraińskie MiG-i-29), bo właśnie strzelał do niego z działka i z konieczności musiał być relatywnie obiektu ataku? Czy może te cztery zestrzelone przez niego obiekty miał już zestrzelone na czysto, a dobierał się do piątego i strzelał do niego z działka i to ten piąty, a nie żaden Patriot, tak eksplodował, że zniszczył i siebie i samolot Mesa?
Nie wiadomo, co na myśli mają Amerykanie, których dopuszczono do powypadkowego śledztwa, a którzy biorą pod uwagę kategorię „błąd pilota”? Im się nie śniło o takiej wojnie powietrznej, jaką są zmuszeni toczyć Ukraińcy; nie mają o tym najzieleńszego pojęcia, bo NATO nigdy nie było w tak ekstremalnej sytuacji i w takiej pionierskiej zarazem. Czy uważają, że pilotom nie wolno ganiać się z cruise'ami i Shahedami tak blisko, żeby strzelać do nich z działka, bo to jest zbyt niebezpieczne i właśnie to kategoryzują jako „błąd pilota”? Czy dopuszczają takie działania, a będą szukali błędu pilota gdzieś pod jakimś innym względem?
Dzisiaj w nocy nasłuchiwałem za oknem tej dyżurnej pary, bo cysterna latała całkiem niedaleko mnie, a nalot na Lwów trwał od 4 do 6 rano - i nad wsią panowała zupełna cisza. Tym bardziej przekonuję się, że rano 26.08.2024 te widoczne na czystym niebie F-16, łomoczące przez 30 minut w sąsiedztwie Tyszowiec, chodziły jak charty czy ogary wokół zwierzyny. Tylko myśliwy nie pociągnął za spust. Albo zgubiły ją zanim myśliwy miał szansę wyprodukować jakąś inną decyzję i zwierzyna poszła w las. A ogary nie
M.
Polska zestrzeli rosyjskie drony? Tusk ostrzega
Czyli ciąg dalszy historii o polskich orłach, które nigdy nic nie widzą.
Rumunia się nie opieprza. Pięć razy ruskie drony leciały do granicy ukraińsko-rumuńskiej. Dwa spadły, tzn. wylądowały po wyczerpaniu paliwa, w Rumunii. Tam też była wtedy dyskusja pt. „Czy zestrzeliwać ten shit, czy nie?”. Po tych dwóch już żaden inny nie spadł w Rumunii po wyczerpaniu paliwa. Dwa zostały przez Rumunów zestrzelone po ukraińskiej stronie granicy, po prostu nad Ukrainą, kolejny został zestrzelony nad Rumunią.
Tłumaczy się w tym podlinkowanym artykule.
Ciekawe jest to z Rumunią, bo media się ścierają - jedne twierdzą, że Rumunia część ruskich dronów zestrzeliła, inne tak jakby wątpią w to. Tak, czy siak, coś tam się dzieje i coś na rzeczy jest. U nas nic nie jest na rzeczy, bo nic się nie dzieje, a do ruskiego latadła nikt nie strzelił nawet z korkowca.
Mały sens widzę w kierowaniu tego pytania na forum, to pytanie do redakcji lub autora artykułu, który w tytule ma takie stwierdzenie. Gdy uzyskasz od nich te informacje, to byłoby korzystnie, gdybyś podzielił się na forum, skoro dwukrotnie o to pytasz. Chyba że pytasz dla podtrzymania dyskusji albo wyśmiewania się z artykułu, ale wtedy też można napisać, kto jest ostrzegany.
Ludzie trzymajcie mnie.
https://wiadomosci.wp.pl/niezidentyf...7839642241664a
Amerykańska technologia stealth nie ma startu do takiej samej technologii ruskiej. Marne amerykańskie statki powietrzne stealth są widzialne dla ludzkiego oka – ruskie stealth nie.
Lotnicze kompozyty szklane narodziły się w USA pod koniec roku 1944. Mam w mojej bibliotece amerykańskie lotnicze czasopismo fachowe z 1945 roku z fajną karykaturą. Jest niebo, a na nim w pozycji siedzącej przemieszcza się pilot. Nic więcej nie ma, tylko w pozycji siedzącej leci pilot, nawet nie widać jego fotela. Dwóch gostków na ziemi na widok tego lecącego człowieka (i niczego innego więcej) mówi: „Ooo, to chyba leci ten najnowszy szklany samolot”.
Sytuacja z ruskimi obiektami od czasu wybuchu wojny na Ukrainie wlatującymi do Polski wygląda tak, jak z tej amerykańskiej karykatury z 1945 roku. Tylko człowieka w powietrzu trzeba z niej odjąć i graficzny obraz sytuacji pasuje idealnie do Polski lat 2022-2024.
Ale to chyba chodzi o to że:
1. Obiekt "niezidentyfikowany" wleciał nad terytorium Polski z takim i takim widmem/echem i się to widmo skończyło w pewnym punkcie" (geograficznym) - rozpoczynamy poszukiwania obiekta i w NOTAM "restricted" area strefa zona czy cuś.
2. ..."Stwierdzam z bardzo wysokim prawdo podobieństwem, że 26 sierpnia nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej RP"....
Zakładki