Dobrze piszesz, masz rację, mówisz językiem nauki, czyli lotnictwa, tylko że żyjemy w takich czasach i w takim kraju, że pod pewnymi względami można liczyć już tylko na dziennikarzy śledczych.
Ale – uważam – to nie jest wada. Czasami tak jest nawet w państwach wysoce demokratycznych. Amerykański dziennikarz Mark Thompson dostał najbardziej prestiżową w dziennikarstwie Nagrodę Pulitzera za wykrycie olbrzymiej afery firmy Bell, która robiła przekręty na dziadowskim serwisowaniu jej śmigłowców, przez co zginęło co najmniej 250 żołnierzy amerykańskich. Gdyby nie Thompson to nikt nigdy nie dowiedziałby się o tym zbrodniczym procederze.
Dokładnie w takiej samej sytuacji zaczyna być Polska, gdy chodzi o kłamstwa i kompletnie nie lotnicze, nie naukowe, nie meteorologiczne brednie wygadywane przez aparat państwa po każdym wtargnięciu w polską przestrzeń powietrzną ruskiego cruise'a lub innego obiektu, jak ostatnio 26 sierpnia.
I mamy sytuację, w której WP mówi jedno – a sygnaliści z wojska drugie. A dziennikarze śledczy robią swoją robotę w tych warunkach, bo nie ma innego wyjścia, skoro tak się traktuje polską opinię publiczną. Dwaj dziennikarze śledczy (Radosław Gruca i Mariusz Gierszewski), do których zgłaszają się sygnaliści z wojska nie oceniają tego (na razie), ale relacjonują, że: 1) w lasach zamojskich, nad którymi zniknął ten (najprawdopodobniej) Shahed rozegrał się istny wyścig po niego; 2) nagle tam się znaleźli dziennikarze Al-Dżaziry; 3) znalazły się tam nagle tłumy polskich różnej maści poszukiwaczy „skarbów” 4) nagle w rejonie zniknięcia/upadku tego latadła znalazła się masa wędkarzy i grzybiarzy z RFN i Francji; 5) ponoć jedna z ambasad daje 100 tys. € za szczątki tego latadła z 26 sierpnia z Polski.
Robi się coraz ciekawiej.
Za Onetem:
Radosław Sikorski podczas wizyty w Kijowie powiedział, że Polska może dostarczyć Ukrainie samoloty MiG-29, ale zależy to od tego, czy Ukraina ma wystarczające zasoby do obrony własnego nieba - podaje Europejska Prawda.
Doszkalają się ci pechowcy z 26 sierpnia, albo uczą się nowi - w Rumunii.
https://x.com/UKRINFORM/status/1834630313265209625
Putin chce lecieć do Turcji i chce tam dotrzeć w eskorcie ruskich myśliwców. Komentuje gen. Drewniak.
https://www.youtube.com/watch?v=jo6aBPNLSjs
Musisz mocno wierzyć w sprawczość Sikorskiego i jego wpływ na postępowanie rosjan... Paplał o wysadzeniu Nord Stream, teraz paple o czymś innym i jest to bez większego wpływu na realia.
Interia, czyli Polsat, trochę jaśniej o tym wszystkim: https://geekweek.interia.pl/lotnictw...29,nId,7780788
Chyba tak. Ja też tak zrozumiałem, niemniej trzeba uważać, bo ktoś tu coś kręci. Ale tak, czy siak, temat przekazania Ukrainie resztki polskich dwudziestych dziewiątych intensywnie żyje. I to jest chyba podstawowa informacja.
tu chodzi o to, że Radek jest mocno za przystąpieniem PL do wojny. Więc zamiast lobbować za rozmowami pokojowymi, lobbuje za przeciwną opcją.
300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej
Tak, czy inaczej, Radek wcina się Ukraińcom między wódkę a zakąskę. Co go obchodzi, czy Ukraina ma personel do tych ewentualnych kolejnych polskich MiG-ów-29? Nie jego sprawa. Ukraina mówi, że ich potrzebuje i to wszystko. Oni chyba wiedzą lepiej, czy potrzebują tych samolotów. Po 30 miesiącach intensywnej wojny mogę się założyć, że te dwudzieste dziewiąte, jakie są na Ukrainie dawno latają po skończonych resursach silników, a pewnie i innych rzeczy.
Kilka ostatnich dni obrodziło w jakieś mniej lub bardziej wiarygodne doniesienia medialne, jak między innymi, że:
● We wrześniu w Rumunii rozpoczął się trzeci kurs teoretyczny dla ukraińskich pilotów F-16. Ma się zakończyć do końca roku. Po kursie jego absolwenci zaczną uczyć się latać i walczyć w F-16.
● Spekuluje się, że w ukraińskim ataku na platformę Krym-2 mogły ponoć wziąć udział F-16. A jeszcze bardziej spekuluje się, że ten Su-30 zestrzelony wtedy nad wodą mógł być zniszczony przez F-16, a nie przez MANPADSa z łodzi szturmowej ukraińskich komandosów. Kto chce może wierzyć w co chce… Trochę byłoby to dziwne, że Ukraina nie pochwaliłaby się takim sukcesem odniesionym przez F-16, już choćby w ramach PsyOps i odstraszania dziczy.
● Trwa ponoć zastanawianie się w USA, czy by nie dołączyć do donatorów F-16 dla Ukrainy. Baaardzo słabo w to wierzę, bo jeśli dramatycznie brak ukraińskich pilotów do obecnej europejskiej puli F-16 to po co jeszcze dokładać do tego eksUSAFowskie? Może i luźno rozważa się takie posunięcie, ale chyba daleko po wojnie, gdy już Ukraina okrzepnie z całym systemem użytkowania F-16. Być może rozważa się przekazanie kiedyś Ukrainie eksUSAFowskich F-16C/D Block 42. Ale oczywiście licho wie, czy to wszystko prawda…
Zakładki