No właśnie. Historia eskaluje od:
Przewodów.
Mamy doskonałą, wielowarstwowłą OPL, ale nie możemy chronić każdego miejsca na granicy,
NIc nie wleciało,
Nawet jak wleciało to przeciez nie jesteśmy w stanie chronić każdego miejsca w polsce,
Ani nawet strategicznych miejsc jak Bydgoszcz, gdzie są zakłady amunicyjne, lotnicze, kwatera nato, i ośrodek dowadzenia i naprowadzania,
Ani skoro przeleciało pół Polski to w sumie do wisły nie jesteśmy w stanie,
Z drugiej strony też bo stamtąd nic nie przyleci,
Jebło to jebło...
Premier mówi że nikt mu nie powiedział,
Generał mówi, że mówił,
Minister mówi, że nie mówił,
Naczelny zwierzchnik sił zbrojnych nic nie mówi - może i lepiej
Do:
W sumie to dobrze wyszło... co prawda nie przechwyciliśmy, nie znależliśmy, alarmu nie ogłosiliśmy rząd i prezydent nie wiedzieli, w zasadzie nic nie zadziałało jak powinno ale nikt nie zginął smacznej kawusi... jesteśmy zwarci i gotowi, zaraz będziemy pierwsza armią w europie, ale nie potrafimy skutecznie przeciwdziałać zepsutemu, czterdziestoletniemy, poddźwiękowemu pociskowi manewrującemu który akurat nie manwrował. Czuję się bezpiecznie![]()
https://defence24.pl/sily-zbrojne/cz...ieta-na-polska
Dzisiejszy artykuł DF24 mocno potwierdza moją wczorajszą teorię tematyczną w wątku.
No OK. Tylko dlaczego pozwolono mu leżeć w lesie pół roku?
Nikon D7200, GSO 10" TV PowerMate 2" 2X, Tamron 150-600G2
Jeżeli nie widać moich zdjęć w poście to są tutaj : https://photos.app.goo.gl/6HbopqSiFsDUVd7y5
Pierwsze niepotwierdzone dokumenty w sprawie pocisku:
Piotr Nisztor (@PNisztor) / Twitter
![]()
Ostatnio edytowane przez sampler ; 12-05-2023 o 19:44 Powód: del
Czyli albo kłamie Błaszczak albo Piotrowski ...obstawiam Piotrowskiego skoro mówi on tak:
Nie informował przełożonych gdy okazało się , że była to ruska rakieta i nikomu krzywdy nie zrobiła/nic nie zniszczyła gdyż nie chcieli eskalować. Wtedy trzeba byłoby podejmować trudne decyzje. Sprawa się rypła gdy ktoś znalazł szczątki i poleciał do mediów/ A że Błaszczakowi to pasowało to osobna sprawa. Obeszło się bez dyskusji czy był to atak na państwo w NATO czy nie."Chciałem zwrócić się z apelem o rozsądek, o to, abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym, co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy. Bo ten przeciwnik już tylko na to czeka" - stwierdził.
Ale tam stoi napisane, że w dniu 15 grudnia od 20.00 do 16 grudnia do 20.00 nie doszło do naruszenia przestrzeni powiertrznej jednocześnie napisano że na żadanie dosłano meldunek COP z kolejnym numerkiem czyli prawdopodobnie do naruszenia doszło po 20.00. Więc jak nie wiedzieli jak wiedzieli?
Kiedyś był wywiad z byłym "człowiekiem ze służb" w którym dosyć jasno stwierdził że politycy nie czytają dziennych raportów które są im dostarczane
Kurde zdaje się że po wielkości echa radarowego i prędkości można w przybliżeniu określić co to jest, bo dolicha zadne cessny czy cirrusy nie latają 50m nad ziemią z prękościa 0.8 Mach
Nikon D7200, GSO 10" TV PowerMate 2" 2X, Tamron 150-600G2
Jeżeli nie widać moich zdjęć w poście to są tutaj : https://photos.app.goo.gl/6HbopqSiFsDUVd7y5
Pewnie i można, tylko jeśli masz wiedzę lub dasz linka, gdzie w Polsce pole radiolokacyjne jest prowadzone stałe przez wojsko nizej niż 500 metrów. Może to jest klucz do tej zagadki? Gdy czerwony pies spadł w smiglowcu do lasu też go szukali w panice, bo gdy zeszli poniżej tej granicy każdy w wojsku myślał że po prostu zeszli nizej
Ja to widzę tak. Wszyscy wiedzieli, że coś wleciało, pewnie nawet z dużą dozą prawdopodobieństwa wiedzieli co to było. W aktualnej sytuacji (chociaż to było miesiąc po Przywodowie) nikt tego na własną odpowiedzialność raczej nie strąci. Czekanie na podjęcie decyzji wyżej za długo trwa. Szczególnie jak leci jeden (takie jest moje zdanie). Pewnie część procedur zadziała, ale okazały się nie wystarczające. Potem pewnie rozdzwoniły się telefony i zaczęto gorączkowo szukać rozwiązania. Pewnie ktoś się dowiedział, kazał wyciszyć (pewnie polecenie służbowe przez telefon i dlatego nie ma informacji w raporcie), po 2 dniach się pewnie ktoś inny dowiedział kazał wysłać śmigłowiec, a trzecia osoba kazała ukręcić sprawie łeb skoro 3 dni nikt tego nie znalazł. A teraz biedny obywatel jadąc na koniu jako jedyny dopełnił swoich obowiązków i mamy co mamy. Teraz szukają kozła ofiarnego żeby reszta a w szczególności partia rządząca wyszła z twarzą. Z tego co widzę każdej z tych wyżej wymienionych osób jest na rękę żeby kogoś z tej listy pozbyć się ze stanowiska lub chociaż skompromitować. Paranoja po prostu.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/mon-...s1sQVyHQSOsxQo
Ciekawe, szczególnie pod kątem obecności wysłannika Chin w przyszłym tygodniu
Zabawa w kotka i myszkę "ciąg dalszy nastąpił"
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/n...ej,nId,6775444
NATO w trybie pokoju monitoruje od 3000 metrów w górę, ale to chyba nie jest tak, że poniżej ignoruje pociski manewrujące. Po prostu radary są za rzadko, żeby całość przestrzeni monitorować. No ale mówią że śledzili, więc raczej widzieli. I też wiedzieli mniej więcej gdzie szukać, więc na pewno widzieli - przynajmniej przez jakiś czas. Na oko co najmniej dwa radary backbonowe go widziały.
Czyli chcesz mnie przekonać iż te radary ,które wymieniłeś patrzą poniżej 500 m AGL? I nie mają ograniczeń związanych z propagacja fal radiowych
? Tzw horyzont radiolokacyjny....
No to wg alertu mamy jakiś obiekt znad Białorusi. Podejrzewany balon, kontakt utracono w okolicy Rypina. Do poszukiwań uruchamiany jest WOT.
Edit: Nie zauważyłem, że wcześniejsze 2 linki odnoszą się do tego samego wydarzenia, sorry. Warto czasem słowo opisu dodać, nie każdy lubi klikać po WP itp.![]()
Zakładki