Odnośnie sukcesów bojowych III/3 DM - to już w latach 70 tych szło z wielką łatwością zauważyć - że coś z nimi jest naprawdę nie tak ! Nie było roku - by nie przybywało w nim - kolejnych książek, artykułów prasowych, odszukanych nowych informacji archiwalnych itp. z podanymi nowymi i innymi, dotąd nieznanymi zwycięstwami. Swe badania terenowe rozpocząłem w kwietniu 1986 r. - gdy pozwoliły mi na to warunki pełnienia zawodowej służby wojskowej, już po śmierci w Londynie (w 1985 r.) - byłego d-cy III/3 DM. Nawet gdybym zdobył do niego adres - to z pewnością służba KW w wojsku nie zezwoliła by mi na korespondencję z nim, a cały czas w moim domu, domu swych rodziców czy teściów istniałyby groźby rewizji domowych. Swe sprawdzenia terenowe - robiłem z własnej i nieprzymuszonej woli, starając się je robić nadzwyczaj sumiennie i dobrze. Aby wpisać sobie na swą listę zestrzeleń - jakiś niemiecki zestrzelony samolot - musiałem uzyskać swą 100. % - że spadł on (czy wylądował przymusowo) na pewno. Obecnie dla Pana (z postu nr 41) - jest to grupa zupełne zerowej wiarygodności. Ale i tak uzyskałem 91 potwierdzeń terenowych na 91 informacji książkowych, londyńskich, informacji z czasopism, z gazet itp. A więc dla mnie nie były to żadne książkowe pustosłowia czy gdzieś tam podane jakieś "brednie czy bzdury" albo i "może i celowe kłamstwa" lub pomyłki. Skoro dało się je po 47- 70 latach potwierdzić - wiedziałem - że są to dane podane prawdziwie, z drobnymi czasem tylko jakimiś mankamentami. Bywało, że o niejednym zestrzeleniu - pamiętało lepiej czy gorzej nie tylko po kilkunastu ludzi, ale w wielu przypadkach nawet i więcej - choć zamieszkałych po wojnie nawet i w kilkunastu różnych miejscowościach (rekordowo - po kilkadziesiąt takowych świadków i informatorów), gdzie nawet bywały czasami jakieś różnice w podawanych datach czy typach samolotów : ale już moją głową było ustalić to w miarę dobrze (mówili oni o jednym i tym samym zestrzelonym samolocie - jako o zestrzale lotniczym, aby odróżnić je z kolei od zestrzeleń naziemnej OPL). W miarę zbliżania się do roku 2000 - ilości owych świadków malały do kilku, a po roku 2000 - do 3-2-1. Takie to były ówczesne prawidłowości w owych poszukiwaniach. Wiem jedno - że na ogólne ilości : 91 potwierdzonych przeze mnie zestrzeleń plus dalszych 63 - możliwość moich ewentualnych pomyłek - zwłaszcza w liczbie 63 - nie powinna być większa od kilku a więc liczba dobrych moich ustaleń powinna być w granicy około 60, a łącznie około 150 zestrzeleń. Ja to badałem samemu i wiem co badałem, ci zaś którzy takich badań nie przeprowadzali nie powinni tutaj być największymi w tym zakresie autorytetami. Współdziałałem podczas swych poszukiwań z wybitnym historykiem amatorem z Poznania - Panem Juliuszem Molskim - który od 1985 roku zbierał w całej Polsce dane o punktach pobojowisk polskich samolotów z 1939 r. - w których poległy nasze załogi, a który swe badania terenowe zakończył podobnie jak ja - po 2000 którymś roku. Opisał on już po roku 2000 - kilka - swe zmagania historyczne a zwłaszcza swe ciężkie przejścia z ówczesnym DWL - tem w Poznaniu, podczas pochówków owych pilotów ( bez ceremonii kościelnych) w swej bardzo grubej książce - opartej na zebranych materiałach od takich samych polskich świadków zdarzeń lotniczych jak to czyniłem ja. I nikt mu nie zarzucał i zarzuca - że byli to świadkowie o zerowej poczytalności i pamięci jak moi świadkowie - co do samolotów niemieckich. A więc świadkowie zestrzelonych samolotów polskich są dobrzy i właściwi, a samolotów niemieckich - już zupełnie nie. Każdy tutaj wie swoje, ja też wiem swoje i w wielu przypadkach nikt mnie nie przekona, że to co robiłem w tamtych latach to było absolutnie złe i niepotrzebne, bo tego nie ma w dokumentacji niemieckiej a ja tylko się myliłem, myliłem, myliłem, myliłem, myliłem, myliłem, myliłem i dawałem się oszukiwać ludziom ze wsi, nie mającym najmniejszego niby pojęcia o lotnictwie a zwłaszcza tym z 1939 roku. Jeśli jednak jakiś samolot spadł w polu, stawie czy w lesie w danej miejscowości - to ów upadek i widok wraku zniszczonego samolotu wrył się danym mieszkańcom wsi do końca życia. Jak zdążyłem zauważyć - to 4-7 letnie dzieci dużo lepiej pod względem licznych szczegółów zapamiętali niż dorośli . Podobnie było z grupą nastolatków (12-16 lat) - niż z grupą osób dorosłych. Jeśli chodzi o grupę liczb : 78 minus 9 samolotów wg danych z Niemiec = 69 - nie jest to już moja grupa , za którą mógłbym w najmniejszym stopniu ponosić odpowiedzialność - gdyż zebrałem ją jedynie w jedną całość a nie zebrałem dla niej najmniejszych swych informacji potwierdzających, lecz nie sądzę, by była to grupa kłamliwa i oszukańcza, wprowadzająca jedynie w błąd (są w niej podawane zestrzelone samoloty przez d-cę dyonu, przez BHL w Anglii, z listy Bajana, przez płka A. Kurowskiego, przez niektórych pilotów z III/3 DM, przez byłego d-cę lotnictwa Armii "Poznań", przez mjra dypl. pil. Jana Koźmińskiego ze sztabu lotnictwa Armii "Poznań", przez Pana J.B. Cynka, płka pil. W. Króla, dawnego polskiego historyka Rajmunda Szubańskiego, polskiego obecnego historyka Pana T. Kopańskiego i przez innych autorów książek czy podawanych relacji lub innych informacji o zestrzeleniach). Nie podobno, żeby każdy z nich z osobna, jak też i wszyscy razem - mieli tu być jedynie jakimiś wielkimi manipulatorami w zakresie tego złożonego tu i wielce kontrowersyjnego tematu, Jeśli ktoś tu kłamie - to zaraz wszyscy - niczym wygłodniały tygrys rzucają się jedynie na mnie, jakbym to ja największym złoczyńcą w całości historii lotnictwa polskiego w II Wojnie Światowej, jakbym w zakresie tego tematu popełniał jakieś nadzwyczajne zbrodnie czy przestępstwa i widzi jedynie się jedynie u mnie (a u innych już trudno to dostrzec) całe zło, niedomagania, przekręty i bałagan zawarte w tym temacie . To nie ja powinien pisać i opracowywać cały ten temat - a jedynie usiąść sobie wygodnie w fotelu i czytać o nim we właściwych publikacjach. Czy w zakresie wielkiej tu afery historycznej związanej z liczbami zestrzeleń lotniczych w 1939 roku - złoczyńcą jestem jedynie ja ?, czy może winnych należałoby także i szukać gdzie indziej ? .
Myślę, że o ile w jakimś stopniu coś tutaj skłamałem (np. źle, niepoprawnie czy nieprawidłowo łącząc 2-3 różne informacje pisemne z sobą w jedną całość) - to będę miał to pokazane na mini Sądzie Bożym, podczas tzw. OŚWIECENIA (OŚWIETLENIA, PRZEŚWIETLENIA) SUMIEŃ - zapowiadanym na YT w całych setkach filmików, przekazach i Orędziach z Nieba - tak w sposób już wielce alarmowy z tego roku, jak i z poprzednich lat (o ile nie stanie się to jeszcze w tym roku , to z pewnością albo w III., IV. a najpóźniej w V. 2026 r.).
Zakładki