I na podstawie jednego przypadku oceniasz całość procesu eksploatacji.
Człowieku wyżej jest tekst MON wklejony. Przeczytaj ze zrozumieniem.
Racjonalizacja w SiĹach Powietrznych w 2010 roku (PSP 10/2011)
I na podstawie jednego przypadku oceniasz całość procesu eksploatacji.
To nie przypadek, tylko już utrwalona procedura. Jak wielu ciekawskich śledzę jawne zakupy PSP.
Dokończymy potem, przepraszam ale wczoraj podziwiałem defiladę na żywo i jestem trochę przymeczony.
Ok,mój błąd jest tam o kanibalizacji,co nie zmienia faktu że w całym artykule chodzi o optymalizację kosztów i czasu przywrócenia samolotu do pełnej sprawności.Myślę że możemy zakończyć dyskusję na temat eksploatacji bo żadne argumenty i tak nie przekonają kolegi Syrenka.W sytuacji idealnej powinny być takie zapasy części żeby nigdy niczego nie zabrakło ale niestety tak nie jest nie tylko w PSP ale w większości jeśli nie wszystkich siłach powietrznych-to nie kwestia nieudolności czy braku chęci ale kosztów.Ponadto najczęściej podbiera się części z samolotów które i tak stoją np.na jakichś grubszych obsługach a nie z w pelni sprawnych.I na koniec-mimo prawie 20 lat eksploatacji F16 w PSP a 50 na świecie nie da się przewidzieć dokładnie kiedy i co się zepsuje.
Skoro akceptujesz systemową patologię to się nie zgodzimy. Oszczędzać można w ten sposób przy 100 F-16 a nie 25/35 sprawnych na 48.
Szczytowa sprawność F-16 to 70% czyli około 34 samoloty. Ale sprawność szczytowa to sprawność chwilowa. Ale nie wartość średnia.
Ja akceptuję to, że obecna armia z tą logistyką musi wyglądać dobrze na defiladach a nie dobrze walczyć. Bo wygrana wojna to dobra logistyka , dobre techniczne zaplecze pomijam bo go nie będzie - czyli każde większe uszkodzenie wyeliminuje większość zachodniego sprzętu na wiele miesięcy. A że radiolokator jest sprawny przez kilkaset godzin to w warunkach bojowych większość będzie niesprawna w pierwszych miesiącach konfliktu z zapasową jedną sztuką. Szybciej wyeliminują F-35, F-16 i "Fafika" usterki niż Rosjanie.
I tego nie ogarniasz, jak politycy i decydenci wojskowi w tym kraju. Chociaż oni i ich rodziny są bezpieczni. To ich tłumaczy.
Defilada była piękna, zawiódł mnie brak FA-50. Przecież z dwóch pilotów PSP by znalazło dla nowej "Gwiazdy Śmierci".
Bo mamy sytuację w której pociski manewrujące latają sobie po kraju. I nie przechwycono jeszcze żadnego gdyż jest za mało sprawnych maszyn i są źle rozmieszczone.
W takiej sytuacji każda sprawna maszyna jest na wagę złota. A nie szuka się oszczędności...lub jest też czas na to by wykazywać się głęboka niekompetencją.
Po likwidacji bojowej eskadry MiGów-29 w Mińsku powinny stacjonować jakieś wydzielone F16. Może wtedy coś przechwycą, tylko czy są jakieś sprawne które można przesunąć na "Fafikowo'?
A nie dlatego, że nikt w czasie pokoju nie podejmie decyzji, a tym bardziej na czas o zestrzeleniu takiego obiektu?
A co do oszczędności to rozumiesz, że budżet to nie jest dziura bez dna? Więc jak będziesz utrzymywał magazyny części to na kolejne inwestycje po prostu nie będzie pieniążków? Ile razy trzeba Ci napisać, że trzeba znaleźć balans między % sprawności i ilością części? Jeśli 3 osoby mi mówią, że mi śmierdzi z gęby to idę umyć zęby, a nie mówię że tak ma być.
Jak byśmy mieli 100 to byś twierdził że przy 200.
Ale wiesz o tym że samolot to nie samochód i nie lata aż coś się spier...li tylko nawet jak jest w pełni sprawny to co ileś godzin lub dni/miesięcy/lat staje na obsługi trwające czasem dość długo i już wtedy jest liczony jako niesprawny?Jak trafi się niesprawność to też jej usunięcie może trwać nawet kilka lub kilkanaście dni nawet mając wszystkie potrzebne części i znowu % spadają.I tak to wygląda że w czasie "P" nigdy sprawność nie będzie wyższa niż ok.70% bo trzeba wykonać obsługi planowe a każde nawet tylko podejrzenie niesprawności uziemia samolot do czasu sprawdzenia bo dmucha się na zimne.Dlatego do tej pory mamy tyle samo F 16 ile zostało dostarczone mimo nalotu ponad 100 tysięcy godzin który pękł już jakiś czas temu i oby tak dalej.
TO JEST PROSTY RACHUNEK.
Masz 100 F-16, Przeciętna sprawność 60 %. Czyli masz tyle realnie bojowych maszyn sprawnych co dziś jedynie na papierze. Przy tej jakości logistyki i zapleczu.
No ameryki nie odkryłeś, wszyscy to rozumiemy. No i co z tego wynika?
Że nie mając kasy na samoloty, bo kupujesz "Fafiki" musisz zadbać o logistykę i zaplecze. Inaczej będzie jak jest i nic Cię nie tłumaczy.
Czyli PSP są do bani na czas wojny. Zresztą widać to po nieudolnych działaniach PSP przez ostatnie lata.
Wiesz czym różni się przechwycenie od zestrzelenia? Miejscowi przechwycili nad Białowieża swoimi smartfonami białoruskie śmigłowce. A wojsko jedynie wie że coś lata czasami, ale co to jest to nie wiedzą do chwili aż spadnie.
Czasami nawet nie wiedzą ile tego jest.
Ale słyszałeś o tym że za każdy razem kiedy ruscy atakują Ukrainę to siły dyżurne nasze i sojusznicze pilnują granicy?MON o tym informuje w mediach.Często mają nawet wsparcie AWACSa i tankera co sam zaobserwowałem na FR.Jakoś maszyn wystarcza a jeszcze jest wsparcie czy to USA czy Włochów albo Angoli.O tym też MON informuje to żadna wiedza tajemna.
A Ty już przeżyłeś w swoim życiu taką sytuację: Myślałeś, że Twój genialny pomysł jest najwłaściwszy na świecie, a potem okazał się kompletną klapą? Bo tak autorytarnie wyrokujesz jak to powinno wyglądać, a wygląda jakbyś nigdy niczym więcej nie zarządzał jak swoim kieszonkowym.
Czyli jak za parę lat bedzie licząc fafiki jako samoloty bojowe (takie kupili to nie wina wojska, jak już pisałem MON a może bardziej PSP raczej ich nie chciał)128 szt. z tego sprawnych 60% czyli ok.77 to będzie ok?A może bedzie nawet 160 z tego 60%-96 to już będzie super.Wtedy sprawność na poziomie 60-70% będzie dobra?Zamieszczone przez Syrenek
Ostatnio edytowane przez frik ; 20-08-2024 o 12:07 Powód: korekta cytowania
Po pierwsze za parę lat może się okazać że nie ma już wojny. I nic nad Polskę nie wleci. To raz. Dwa polecam książkę Cynka o wojnie obronnej 1939. Tam jest jak zbudować skuteczną sieć naprowadzania i dozoru bez radiolokatorów. Okazuje się że w 1939 PSP nie mając takich zabawek jak dziś mogło znacznie więcej. Bo mając AWACSy, wsparcie F-35, Eurofighterów i masę innego sprzętu nie są w stanie robić tego co ich poprzednicy w latach 1935/1939 za pomocą P-7 i P-11.
Zmienię zdanie jak im się coś uda od strony białorus i i Ukrainy.
To jakiś nowy temat czy jakieś zakręcone argumenty do % sprawności polskiej floty F-16?
Zakładki