Pociski AIM-9X, tankowanie w powietrzu są w umowie. AIM-120 nie ma.
Czas pokaże jak przebiegnie realizacja umowy. Przypominam, że Polska nie jest jedynym chętnym na FA-50, wersja Block 20 tak czy inaczej powstanie. warto śledzić jak przebiegają prace nad samolotami dla innych kontrahentów.
Jeżeli dysponujesz szklaną kulą i jesteś w stanie opowiedzieć jak będzie wyglądał stosunek koszt-efekt mogę tylko pozazdrościć i sugerować grę w lotto.
Technicznie absolutnie masz rację. Ale decyzja może być polityczna i oddadzą wszystko. Czy trzeba będzie eliminować IFF? Po ostatnim straceniu F16 na Ukrainie może z tym być różnie. To teraz pytanie skąd weźmiemy te używane F16? Na dzień dzisiejszy są Egipskie. Tylko w jakim one są stanie i czy nie ma więcej chętnych? Francuzi coś tam tez mają z używek.
I zbawienie nie nadeszło, tak że niech lepiej zostawią sobie figurę świętego, a z Lachami niech przyklepią te potrzebne i przydatne im MiGi w zamian za 16 (?) mitycznych F-16, których "mają" w nadmiarze w stosunku do potencjału kadrowego. I to jest rola dla polityka pokroju (do którego aspiruje) R. Sikorskiego*
(*) I niech sobie panowie w rządzie uzgodnią wspólne stanowisko. Bo "plecak ewakuacyjny" dopiero co zapowiedział, że nie oddamy, a teraz Radek sugeruje co innego.
M.
Szczerze? Wątpię aby ktoś z naszej strony miał odwagę wystąpić z propozycją takiego dealu. Nie jestem przy tym pewien czy byłoby to rozsądne.
Wszystko wskazuje na to, że z każdym miesiącem nasze samoloty będą Ukraińcom coraz mniej potrzebne, spowodują to postępy w szkoleniu ich personelu na F-16.
Pojawiła się informacja, że znaleźli się dobrzy ludzie i ma zostać podpisana umowa na leasing partii AIM-9L.
No właśnie. Brawo Beaviso. Chociaż Tobie nie trzeba tłumaczyć, do czego posłużą AIM-9L w polskim lotnictwie wojskowym.
Ale innym chętnie wytłumaczę, bo jak widać nawet gen. Nowak nie ma zielonego pojęcia, co wygaduje na ich temat. A wystarczyłoby, żeby ruszył zacne, godne najwyższego szacunku cztery litery do biblioteki ITWL.
Cuś jak tzw. patyk pod skrzydłami dwudziestych dziewiątych.
:-)
No właśnie a miały być.
Na pewno nie zgodnie z pierwotnym harmonogramem.
Pytanie kto za to zapłaci.
Nie potrzeba szklanej kuli wystarczy poczytać i pomyśleć.Już chyba tylko nieliczni wierzą w to co mówił Błaszczak po podpisaniu kontraktu jaki to super sprzęt kupił bo trafił na promocję w KAI.
Być może dysponujesz jakąś własną wersją umowy. W porozumieniu z września 2022 r. nie ma nic o tym jakoby FA 50 PL miały być zintegrowane z AIM-120 do 2025 r.
To chyba nikt o tym nie poinformował inspektora sił powietrznych skoro o tym mówi.Po prostu kontrakty podpisywane przez Błaszczaka z Koreańczykami były robione na wariackich papierach byle szybciej żeby było czym się pochwalić przed wyborami.Już coś przebąkują że być może GFy nie będą podniesione do wersji PL i będą wykorzystywane do szkolenia.Będziemy jedynym krajem na świecie który wykorystuje dwa typy samolotów szkolenia zaawansowanego,ale kto bogatemu(a raczej głupiemu)zabroni.Dla porównania za 16 Masterów zapłaciliśmy ok.2,5 mld PLN ale za kompletny system szkolenia.Ale tam był przetarg a nie strzał z dupy jakiegoś durnego ministra.
Wygląda na to, że stworzyłeś sobie chochoła i teraz dzielnie go krytykujesz. Prosiłem, żeby nie mylić wersji GF i PL, teraz proszę aby nie tworzyć wersji fikcyjnych. Integracja z AIM-120 do 2025 nie było w umowie. Łatwo to sprawdzić.
Z kolei usytuowanie Mastera i FA-50 w SP ma być nieco inne.
Za to Ty bronisz tego zakupu za wszelką cenę.Nikt tego nie chciał ale Błaszczak kupił więc gen.Nowak musiał się trochę napocić ale udało mu się dorobić teorię do czego to coś można użyć.A to że w umowie nie było integracji ze "120" to tylko potwierdza amatorszczyznę Błaszczaka i spółki że o to nie zadbali.Wyjdzie z tego samolot o możliwościach AMXa tyle ze naddzwiękowy i z niezłym radarem którego możliwości nie będą wykorzystane a za który pewnie sporo zapłacimy.A bez amraamów to te 30% misji p-p można sobie darować.
Kolejna dostawa FA-50 dla wojska
29.11.2023, godz. 12:15
Dwa kolejne samoloty FA-50 południowokoreańskiej produkcji już w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego. O realizacji dostawy poinformował za pośrednictwem portalu X Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. – Maszyny pilnie wzmocnią zdolności polskich sił powietrznych – zaznaczył. Dodał, że Polska dysponuje już dwunastoma egzemplarzami tego sprzętu
Wybory już były przegrane,ministrem już prawie nie był ale kłamał dalej.Ciekawe jakie zdolności tak pilnie miałyby zostać wzmocnione przez te samoloty.Chyba defiladowe.
Tak na przyszłość, żebyś miał świadomość, iż nie należy się cieszyć, że Polsce udało się gdzieś kupić złom AIM-9L dla rekonstruktorów historycznych.
Jedne z najcenniejszych wywiadów z pilotami brytyjskimi używającymi w walce AIM-9L nad Falklandami przeprowadzili dwaj piloci myśliwscy Hiszpańskich Sił Powietrznych – Jesús Romero Briasco i Salvador Mafé Huertas. To piloci samolotów Mirage IIIEE/IIIDE i Mirage F1C, więc ludzie wiedzący, co mówią i wiedzący, o co pytają innych pilotów myśliwskich. W przeciwieństwie do skrajnie niekompetentnej Ewy Korsak przeprowadzającej wywiad z gen. Nowakiem. Ta pani reprezentuje co najwyżej kompletny upadek dziennikarstwa lotniczego.
Psim obowiązkiem zespołu polskiego lotnictwa wojskowego kupującego FA-50 było znać wszystkie relacje pilotów brytyjskich z Falklandów, którzy używali w lotach bojowych AIM-9L. Świadomie używam sformułowania „w lotach bojowych”, a nie „w walce”, bo jeśli podczas wilgotności powietrza 80-100 proc. AIM-9L niektórym pilotom podczas walki powietrznej nie chciał zejść z szyny, albo schodził i leciał, gdzie chciał, to trudno to nazywać „walką powietrzną”.
Piloci myśliwscy Jesús Romero Briasco i Salvador Mafé Huertas (dziś cenieni publicyści lotniczy) to rzecz jasna nie jedyni ludzie, którzy przeprowadzali wywiady z brytyjskimi pilotami Sea Harrierów walczącymi Sidewinderami 9L. Wywiady z tymi pilotami ukazywały się w Europie, Ameryce Północnej, Ameryce Południowej i w Australii. Jest tego mnóstwo publikowanego na czterech kontynentach. Po prymitywie błaszczaku oczywiście nie spodziewam się, żeby cokolwiek z takich rzeczy przeczytał, ale u polskich oficerów SP powinny się zapalić w ich głowach wszystkie czerwone lampki ostrzegawcze na dźwięk tego, co chce zrobić błaszczak i że Polska ma kupić FA-50, do których broń to AIM-9L. Oficerowie SP powinni kategorycznie protestować, a nie myśleć o tym, że mają kredyt. Ale takich mamy oficerów SP.
Psim obowiązkiem tych ludzi z SP było znać historię walki powietrznej kpt Gustavo García Cuerva (Mirage IIIEA) kontra por. Steve Thomas (Sea Harrier FRS Mk 1). I od razu byłoby wiadomo, że AIM-9L potrzebuje luksusowych warunków, żeby być efektywnym. Bo jeśli walka toczy się przy zachmurzeniu z zakresu 3/8 do 6/8 (by już większego zachmurzenia nie wspominać), albo toczy się u podstawy chmur, bądź też toczy się w strzępach jakichś cirrocumulusów, lub altostratusów itp. to wówczas AIM-9L naprowadzi się na samolot wroga, albo się nie naprowadzi, albo naprowadzi się „tak trochę” jak w przypadku walki Cuervy z Thomasem.
Psim obowiązkiem ludzi SP towarzyszących błaszczakowi było znać historię walki Sea Harriera kmdr. por. Nigela Warda z argentyńskim C-130. Ani jeden odpalony AIM-9L nawet nie musnął Herculesa mimo fałszywych sygnałów w słuchawkach, że niby głowice sprzęgnęły się z celami, czyli silnikami tego samolotu. Sidewindery 9L przelatywały pomiędzy silnikami nie mogąc się zdecydować, gdzie i w co trafić. Największą grandą jest to, że w przypadku walki z turbośmiglakami AIM-9L daje pilotom do słuchawek oszukańcze sygnały, że głowica jest sprzegnięta z celem i że można już 9L odpalać. Nikt Brytyjczyków nie ostrzegł, że AIM-9L jest niezdolny do naprowadzania się na relatywnie niskie temperatury gazów wylotowych silników turbośmigłowych i turbowałowych.
I w takie coś ekipa prymitywnego propagandysty błaszczaka wrobiła nas wszystkich i oczywiście Siły Powietrzne RP.
I zgodnie z tym, co powiedzieli Onetowi mundurowi kumple gen. Nowaka dorobił on śliczną teorię do plugawych faktów. O FA-50 Nowak mówi Polsce Zbrojnej: „W pierwszej wersji myśliwiec przenosi pociski powietrze-powietrze typu AIM-9 L/M Sidewinder, które są idealne do misji prowadzonych w ramach Air Policing”.
O czym ten człowiek mówi? Jakie on ma pojęcie, co on wygaduje? Nie dość, że kłamie nazywając FA-50 „myśliwcem”, którym FA-50 nigdy nie był, bo nigdy nie był projektowany jako myśliwiec to jeszcze mówi o „idealności” m.in. AIM-9L do zadań typu „air policing”.
Załóżmy, że jest „W”, albo dzieją się prowokacje na kilka godzin przed „W” i coś wykryto nad Bałtykiem. Wysłano do tego czegoś FA-50 uzbrojonego w AIM-9L. Okazuje się, że jest to albo Tu-95, albo Ił-20, lub Ił-22. I co wtedy? Sidewinderami 9L ten samolocik takiego turbośmigłowego ruska nie zestrzeli, bo 9L nie naprowadzają się na takie silniki. Czy zestrzeli go ogniem z działka, do którego nie można zdobyć amunicji? Czy może zestrzeli go nieistniejącymi AIM-120, na które perspektywy są prawie żadne dla tego typu? Odpowiedź: Ruski turbośmiglak będzie w osłonie Su-35 i FA-50PL zakończy żywot w Bałtyku.
Nie rozumiem tylko jednego, dlaczego wciąż mówi się o wersji L skoro M też jest wspierana i z tego co mi wiadomo jest lepsza niż owiana złą sławą wersja L?
Znając wszystkie niedostatki,wady i ograniczenia Sidewindera 9L to i tak trzeba powiedzieć że w tamtych latach był to najlepszy kpr p-p na podczerwień jakim dysponował zachód.Po prostu chyba ówczesna technologia na tyle pozwalała.Chyba że miał jakieś wady projektowe/konstrukcyjne których dało się uniknąć ale ktoś się nie popisał.A jak już tak bardzo chcą uzbroić fafika to ciekawe jak jest z wersją "9M" czy jest dużo lepsza od "L" i czy jest dostępna.
Tak było. Ale się skończyło. :-)
AIM-9L to produkt procesu B+R ukończonego w roku 1977, czyli dziś jest to rzecz sprzed aż 47 lat, a w lotnictwie starzenie moralne następuje ekstremalnie szybko.
W mojej bibliotece nt. wojny powietrznej nad Falklandami mam gdzieś numer „Flighta” wydanego tuż po tej wojnie z takim… hmmm, ni to oświadczeniem, ni to przeprosinami Raytheona za to, że 9L zawiódł oczekiwania pilotów brytyjskich i że natychmiast po wojnie o Falklandy rusza u nich B+R nad nowym AIM-9 tym razem już zdolnym do zestrzeliwania samolotów z napędem turbośmigłowym i śmigłowców. I tak się narodził AIM-9M, który ujrzał światło dzienne w roku 1982, czyli dziś jest to produkt 42-letni; też nie najmłodszy.
Brytyjczykom to naprawdę Raytheon zrobił numer. Cały Sea Harrier FRS Mk 1 był robiony pod koncepcję używania AIM-9L. Zacna firma Ferranti namordowała się, żeby ładnie 9L zintegrować z awioniką samolotu i wszystko było super i działało. Zabrakło tylko amerykańskiego dopowiedzenia, że nie da się tym 9L zestrzeliwać samolotów z napędem turbośmigłowym i śmigłowców.
Zakładki