F-20 chciał kupić Tajwan, ale USA odmówiło im F-404.
I tak, FA-50 to klasa F-20.
Nowy Gripen już nie bo z F-414 to on ma moc na poziomie F-16A.
FA 50 to miał być następca F 5E w ROKAF ale chyba stwierdzili że nawet na to jest za słaby.Tak małe i lekkie konstrukcje mają swoje ograniczenia nawet jeśli jest to pełnoprawny samolot bojowy w stylu Gripena.Pamięta ktoś F 20 Tigershark?Kilka lat Northrop próbował go sprzedać ale wszyscy wybierali F 16 mimo że F 20 był całkiem sensownym samolotem i naturalnym następcą F 5.W tej klasie maszyn często brakuje albo udzwigu albo zasięgu albo punktów podwieszeń a przeważnie wszystkiego po trochu.Z FA 50 jest jeszcze gorzej bo niepotrzebnie wozi powietrze w drugiej kabinie.I potem generał musi tłumaczyć że do misji CAS jest potrzebny drugi członek załogi.Odnośnie KF 21 to moim zdaniem też nie ma czym się zachwycać bo niedawno F 35 nad Iranem pokazały co jest warta technologia stealth.
F-20 chciał kupić Tajwan, ale USA odmówiło im F-404.
I tak, FA-50 to klasa F-20.
Nowy Gripen już nie bo z F-414 to on ma moc na poziomie F-16A.
Ale lepiej chyba zamówić np. 24 nowych F16 a 24 FA50 docelowo przerzucić do szkolenia. Wtedy mamy samolot szkolno-bojowy i jest rotacja FA-50 do jednostek szkolnych. Po co iść w nieuzbrojone Mastery i czekać na nie? Mastery docelowo jako inny model powinno się wycofać i trening po uzyskaniu tych 10 eskadr przekazać samolotom FA-50. Lepiej poczekać na dodatkowe F16 a FA-50 przerzucić wtedy na samoloty szkolne. Zamawianie teraz M346 to byłby kolejny błąd. Samolotem szkolno-bojowym docelowo powinien być w obecnej sytuacji FA-50.
Błędem to jest ten cholerny FA-50, do którego próbuje się znaleźć zastosowanie i dorabia się 100 teorii.
Szkolenie na M346 to jest już cały system, a do samolotu istnieje baza w postaci symulatorów i możliwe jest symulowanie użycia uzbrojenia. FA-50 to lekki samolot szturmowy i nie ma rozwiniętych możliwości treningu pilotów poza "lataniem sobie na sparce".
M.
Zauważ że chyba nikt poważny nie używa na ostatnim etapie szkolenia zaawansowanego przed przejściem na docelowy samolot bojowy samolotów szkolno-bojowych.Używa się samolotów szkolnych typu M 346, T 38/T 7, Hawk, T 50 itp. z rozbudowanymi funkcjami symulacji systemów awioniki i uzbrojenia.Zobacz na przykład serii "50"-T 50 -szkolny, TA 50-szkolno-bojowy, FA 50-ułomny bo niepotrzebnie wożący drugi fotel i całą resztę wyposażenia ale jak twierdzi sam producent samolot bojowy.Tylko u nas próbuje się na siłę wcisnąć mu funkcje szkolne bo nie wiadomo co z nim zrobić szczególnie w wersji GF. FA 50 w wersji PL jako szkolny nie potrzebuje drogiego radaru, zasobnika celowniczego, tankowania w powietrzu itp.Jako bojowy nie potrzebuje drugiej kabiny,za to potrzebuje większego udzwigu i ilości węzłów podwieszeń ale jest za mały bo wywodzi się z samolotu szkolnego który tego nie potrzebuje.Ale załóżmy że 24 trafiają do LAWu zamiast M 346.Mają być bardziej szkolne czy bojowe?Jeśli szkolne to wracamy do zbędnego wyposażenia.Jeśli bojowe to instruktorzy mający szkolić podchorążych nie będą mieli na to czasu bo będą musieli sami się szkolić w sposób ciągły podobnie jak piloci F 16 w wykonywaniu misji bojowych do których będą przewidziane FA 50.A jeśli zwiększymy ilość etatów i rozdzielimy instruktorów od tych "bojowych" to zabraknie samolotów żeby wykonać oba typy zadań w wymaganej ilości godzin.
Tak, ale zauważcie, że mamy te FA50 i ma ich być zgodnie z umową aż 48, a kupowanie kolejnych fafików (w tym wypadku szkolnych M346), mija się z celem. Bo to będą jakieś aż 72 maszyny lekkie (48 FA50 i 24 M346) i w sumie nie nadające się do niczego oprócz latania na air police czy treningu.
Dlatego piszę, że w zaistniałej sytuacji jedynym wyjściem jest stopniowe przesuwanie zakontraktowanych FA50 do szkolenia, a w zamian za te maszyny które uzupełnią powiedzmy M346 w lotnictwie szkolnym jeśli coś zamawiać to bojowego (te FA50 do szkolenia mogą być bez uzupełniania ich możliwości bojowych i początkowo tylko uzupełniać M346 jako póki co podstawowy samolot szkolenia).
W zaistniałej sytuacji (co podkreślam) złą drogą jest dokupywanie jakichkolwiek kolejnych lekkich samolocików (szkoda na to po prostu pieniędzy).
Tak jest w tej chwili. Ale w artykule na DF24 dowódca bazy z Mińska powiedział, że po odbyciu szkolenia zaawansowanego na Masterach piloci wylatują następne 70h na F16 na szkoleniu z użycia bojowego uzbrojenia (już bez symulacji . Przy połowie kosztu eksploatacji FA50 w stosunku do F16 za 1h lotu może mieć to sens.
Z przykrością muszę stwierdzić że zdegradowanie FA 50 w wersji PL do roli maszyn czysto szkolnych to marnowanie ich i tak niewielkiego potencjału bojowego.Co innego GFy bo one i tak nie mają żadnego potencjału z oczywistych przyczyn.Poza tym licząc 36 szt. wersji PL jako 2 eskadry + 2xF 35 + 3XF16=7.Brakuje 3 do 10.Bo coś mi się wydaje że GF nie będą podciągnięte do PL a od Sidewinderów L/M łatwiej znależć szczątki MH 370.Chyba że zatrudnią Indianę Jonesa to może coś wykopie.
Liczenie kosztu godziny eksploatacji nie jest prostą sprawą, zdaje się że wartość ta w przypadku FA-50 jest jeszcze niższa. Faktem jest, że profil bazy ma ulec zmianie.
Jedynym który pamięta plany zakupu kolejnych M 346 jest chyba Tomasz Dmitruk i nie liczyłbym na to, że kolejne samoloty tego typu zostaną szybko pozyskane. Nie warto urządzać z tego powodu shitstormu.
Nie ma żadnych planów oparcia szkolenia pilotów o FA-50, jego usytuowanie ma być zupełnie inne. No i nie jest oczywiście prawdą, że trwają poszukiwania zastosowania do tego samolotu i dorabianie teorii.
Oczywiście że liczenie kosztów eksploatacji nie jest proste ale na czym opierasz założenie że w przypadku FA 50 ta wartość będzie jeszcze niższa?
Owszem są takie plany o których mówił gen.Nowak. 70 ze 100 h tzw. F 16 IQT ma być realizowane na FA 50 GF. Czyli zamiast po ukończeniu szkolenia na M 346 w LAW iść od razu na F 16 to najpierw 70 h na FA 50.
MON podał ostatnio dane, z których wynika że koszt ten jest nieco niższy niż 50 proc. Można też trafić jednak również na źródła, według których będzie to jeszcze mniej.
Z IQT to oczywiście prawda. FA-50 usytuowany ma być oprócz M 346 a nie zamiast tej maszyny, stąd wzmianka o zmianie profilu bazy. Wiadomo to chyba od sierpnia 2022 r.
Odnośnie kosztów eksploatacji to te dane po kilku miesiącach użytkowania nowych fabrycznie maszyn nie są zbyt wiarygodne.Z każdym rokiem i wylataną godziną koszty będą rosły bo będą dochodzić koszty napraw zepsutych urządzeń i agregatów które trzeba będzie odsyłać do producenta do naprawy.Trzeba będzie wykonywać coraz poważniejsze i bardziej praco i czasochłonne obsługi.Wymieniać planowo agregaty z wyczerpanym resursem całkowitym lub międzyremontowym.Dokonywać napraw awaryjnych silników np. po zassaniu ciała obcego.Porównywanie kosztów prawie 20 letnich F 16 które mają na liczniku grubo ponad 100 tys.godzin nalotu i które to wszystko co wymieniłem i czego nie wymieniłem dotycz z nowymi FA 50 przed którymi to wszystko jeszcze jest mija się z celem.Ta różnica będzie się zmniejszać a nie zwiększać.
Nie jest to chyba takie proste. Na szczęście nasze F-16 czeka w najbliższym czasie modernizacja, za parę czas doczekamy się zapewne danych dotyczących kosztów eksploatacji według tej samej metodologii dla poszczególnych typów.
Z tymi dwoma typami może być całkiem różnie:
Berlin zgadza się na sprzedaż myśliwców do Turcji | Defence24
Ciekawa jest potencjalna wartość zamówienia 5,6 mld.$ za 40 szt. vs 5,2 mld$ za 25 F 15 dla Izraela.Oczywiście jeśli się potwierdzi.No i widać delikatną różnicę między "gap fillerem" dla Turcji i dla Polski.
W tym przypadku gap filler trzeba ująć w bardzo duży cudzysłów. mamy do czynienia z mini wyścigiem zbrojeń w obrębie NATO. Interesujące jak zareagują Grecy w przypadku zakupu 40 samolotów przez Turcję.
Z ocena wartość kontraktu zaczekałbym aż zostanie podpisany i będzie znana jego zawartość.
Mam nieodparte wrażenie, że ewentualny wybór tego właśnie typu związany jest z pojawieniem się Rafale po drugiej stronie granicy.
Zakładki