Nigdy nie przypuszczałbym, że to takie proste. Wysyłasz sobie LoR (pewnie poleconym) i po ośmiu miesiączkach czeka gotowa umowa. A potem już tylko nowiutki F-16 przewiązany wstążką.
Piotr Langenfeld mógłby to opisać w którejś z nowych powieści.
LOR na F 35 wysłano 28 maja 2019.Kontrakt podpisano 31 stycznia 2020-8 miesięcy póżniej.Niezbyt długo biorąc pod uwagę że mówimy o najnowocześniejszych samolotach.W kwietniu 2022 podczas pobytu w USA Błaszczak gadał o potrzebie pozyskania dodatkowych WSB.Gdyby wtedy wysłano LOR zamiast gadać to można było podpisać umowę jeszcze w 2022.Amerykanie raczej problemów by nie robili jeśli chodzi o F 16.I nie my moglibyśmy zacząć tylko na szczęście były już minister Błaszczak.
Nigdy nie przypuszczałbym, że to takie proste. Wysyłasz sobie LoR (pewnie poleconym) i po ośmiu miesiączkach czeka gotowa umowa. A potem już tylko nowiutki F-16 przewiązany wstążką.
Piotr Langenfeld mógłby to opisać w którejś z nowych powieści.
Możesz sobie nie przypuszczać to Twoja sprawa.Ale takie są fakty.A samo wysłanie LOR czy LoR-jak zwał tak zwał nie istotne-może się odbywać nawet gołębiem pocztowym.
Fakty są takie, że należałoby użyć machiny czasu- wstrzymać czas upływający w naszym kraju i jednocześnie pozwolić aby w USA istniał w niezmienionej formie. Pozwoliłoby to na wymianę sprzętu bez żadnych perturbacji.
Co Ty człowieku bredzisz.Znowu skończyły Ci się sensowne argumenty i wymyślasz pierdoły podobne do wieloryba w wiśle próbując bronić czegoś co nie da się obronić.
Wieloryb w Wiśle to historia dużo bardziej wiarygodna niż opowieści Żemły.
Kwestia ewentualnego zakupu nowych F-16 była już tyle razy opisywana, że wracanie do niej trudno skomentować w inny sposób.
ponawiam pytanie: dlaczego kontrakt na FA-50 obecni wodzowie kontynuują?
Caracale chyba były mniej kontrowersyjne, a poszły do kosza.
To wygląda trochę inaczej.
Zauważ, co się dzieje. PiSowska ekipa SPRP trzęsie portkami i do dziś kompromituje się tak, jak od samego początku idealnie opisuje to kmdr por. Wiesław Goździewicz relacjonując kompletne androny wypowiadane przez tych ludzi na temat możliwych zastosowań FA-50. Po wczorajszym przedstawieniu będę bardzo rozczarowany, jeśli w kolejnym wywiadzie na temat możliwych zastosowań FA-50PL nie będzie informacji, że dla tego samolotu zostanie reaktywowany antysatelitarny kpr ASAT i zwalczanie wrogich satelitów stanie się 11. możliwym zastosowaniem tego samolotu.
Po tym, jak wczoraj padło, że FA-50PL zajmie się robotą typu ASuW to już naprawdę wszystkiego można się spodziewać – widocznie samolot zostanie zintegrowany z pociskami AGM-84 Harpoon. Takie jaja od 31 miesięcy robią sobie SPRP z opinii publicznej. No, chyba że generalicja SPRP ma na myśli to, co 43 lata temu robiły argentyńskie Skyhawki, czyli okładanie okrętów wroga zwykłymi bombami grawitacyjnymi. I że w tym zadaniu nikt nigdy nie odda żadnego strzału do FA-50PL, bo przecież generalicja SPRP jest zafascynowana 799 bombami celnie zrzuconymi przez filipińskie FA-50PH na miasto Marawi, gdy również nikt z niczego nie wystrzelił do tych samolotów.
Różnica między czasami PiS a obecnymi jest taka, że MON w kwestii FA-50 siedzi cicho i nic nie mówi. Co to może oznaczać? Każdy może sobie wymyślić, co chce. W każdym razie różnica jest bardzo duża. W czasach PiS na temat FA-50 piały i SPRP, i MON. Teraz tylko te pierwsze, a w MON cisza.
Ja jestem człowiek prostolinijny i konkrety, co w tym wypadku oznacza: jedni zamówili, drudzy kupili. Jeżeli jest to zakup chybiony to wina rozkłada się na oba podmioty decyzyjne. O co do przytaczanych przez Ciebie opinii osób nie decyzyjnych, to dla mnie nie są one wiarygodne na starcie, gadać, krytykować każdy potrafi, a podjąć decyzję obarczoną ryzykiem już nie. Na dzień dzisiejszy szef lotnictwa i vice z MON-u potwierdzają "program FA-50 jest potrzebny SPRP.
Nie mam nic przeciwko grilowaniu tego zakupu w sposób merytoryczny, ale ciągle PIS, PIS, PIS...., to przynosi często odwrotny skutek od zamierzonego, ot taka socjotechnika i moim zdaniem zakłamaniem lub co najmniej zaciemnianiem rzeczywistości.
Tak. I tak będzie.
Nie ma żadnego powodu, aby o tym nie informować. W Stanach Zjednoczonych Partia Republikańska (z powodu jej głupoty) ma na rękach krew amerykańskich pilotów wojskowych ze ściśle określonego powodu i w ściśle określonym czasie. Partia Demokratyczna robiła, co w jej mocy, aby tak się nie stało, ale przegrała. Nie ma żadnego powodu, aby nie było jasne, skąd się wziął w Polsce FA-50, dlaczego i kto za to odpowiada.
Zamówili i kupili ci sami.
Zamówili i kupili ci sami.[/QUOTE]
nieprawda, jedni zamówili 100% i kupili 25%,
Zanim FA-50PL będą (wg wczorajszego oświadczenia gen. Starzyńskiego) zatapiały wrogą flotę nawodną to może wreszcie po 2,5 roku chociaż to się uda? → Amunicja do działek lotniczych samolotów FA-50GF po raz trzeci.
Treść tego artykułu z niewielkimi przeróbkami mogła by służyć jako zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zaniechania, tylko komu to przypiąć?
Calkowicie sie zgadzamDyskusja juz dawno temu przemienila sie w rodzaj politycznego wylewania pomyj, a nie w rzetelna merytoryczna wymiane pogladow i informacji
Samoloty zakupiono, ktos to zatwierdzil, a obecnie ktos akceptuje ich dalsza eksploatacje i tyle. To ze nie zakupiono w terminie uzbrojenia, nie dopelniono roznych formalnosci itd. wynika w gruncie rzeczy w balaganie jaki panuje w MON
Moim zdaniem nalezy sie cieszyc ze w koncu cos kupiono w miejsce muzealnych Su-22 i MiG-ow 29 bo po zakupie F-16 wszystkie nastepne ekipy polityczne mialy w glebokiej d... dalszy rozwoj i modernizacje SP RP... Takie sa niestety polskie realia...
Ponieważ robiłem kiedyś coś grubszego dla ministra Wiesława Kaczmarka w czasach, gdy wiązał Polskę z Daewoo i mogłem od kulis obserwować całe spektrum zachowań tego południowokoreańskiego czebolu, który się w Polsce osadził i koncertowo nabił w butelkę Polskę, Polaków i polski rząd to jestem na sto procent pewien, że zakup FA-50 był dokładnym połączeniem obu wariantów, jakie wymieniłeś. Takie są metody biznesu czeboli, a KAI to czebol. Wiesław Kaczmarek to chodząca encyklopedia wiedzy na temat najwredniejszych zachowań południowokoreańskich władz i tamtejszego biznesu, ale oczywiście PiS jest najmądrzejszy w tutejszej wsi i jadąc do Korei nie skorzystał z wiedzy i brutalnych doświadczeń tego człowieka z Koreańczykami.
I o to właśnie chodzi, że FA-50 w Polsce to nie efekt Twojego wariantu 1 albo wariantu 2, ale efekt obu tych wariantów. To, co opisała Edyta Żemła jest w Polsce doskonale znane z lat 1993-1997, gdy Polska zaufała Daewoo i wyszła na tym, jak Zabłocki na mydle. Miałem okazję obserwowania od kulis całego tego kitu wciskanego polskim władzom przez kadrę menedżerską Daewoo.
Wiedząc i widząc, jak się zachowuje południowokoreański biznes, a obserwowałem to przez ponad dwa lata, to na sto procent jestem pewien, że podczas kupowania w Korei broni dla Wojsk Lądowych doproszono do rozmów KAI, a ten czebol zastosował to, co w PRL nazywało się „sprzedażą wiązaną” – czyli możesz kupić masło solone z zachodnich darów, ale pod warunkiem, że dokupisz też dwie butelki octu, bo ten akurat zawsze zalegał na półkach. I dokładnie tak zmuszono Polskę do zakupu FA-50.
A że nadchodziły wybory to wpadnięto na pomysł dorobienia ideologii do faktu zmuszenia PiSu do zakupu FA-50 i potem nastąpiło to, co idealnie relacjonuje (wraz z głupotą pani Glapiak – doradczyni Błaszcaka) kmdr por. Wiesław Goździewicz, czyli symfonia głupot wygadywanych przez MON i żeby się nie czepiać, bo do air policingu nie trzeba uzbrojenia, ponieważ wystarcza aparat fotograficzny.
I tym sposobem mamy do dziś, jak wymieniłem w poście #1218 dziesięć baśni o tym, czym się będzie zajmował nieistniejący FA-50PL na czele z najnowszą rewelacją, że będzie robił robotę ASuW. A twardo się oświadcza, że on będzie miał radar PhantomStrike. No to niech ktoś wskaże informację, że ten radar jest przystosowany do pracy w trybie powietrze-woda i do współpracy z przeciwokrętowymi pociskami rakietowymi.
o ile dobrze pamiętam to Kaczmarek dojechał Francuzów za TPS-A, jakoś w pamięci skośni mi nie utkwili, a sprawa FSO to wcześniejszy czas
Świetnie. Żeby to wszystko miało miejsce w przypadku FA-50 w jakiejkolwiek przewidywalnej przyszłości to już trzeba by kupować całą masę rzeczy do tych FA-50 zarówno awionicznych, jak i z zakresu uzbrojenia.Zamieszczone przez gen. dyw. pil. Ireneusz Starzyński
Materiał sprzed siedmiu godzin → minister ON drobiazgowo mówi, włącznie z dokładnymi liczbami, co było w 2024 i co będzie w 2025 roku rozwijane i kupowane w siłach zbrojnych.
Priorytety Wojska Polskiego na 2025 rok
W finansowaniu były i będą (w kolejności, jak było wymieniane): AI, MikroGlob, MikroSAR, drony, systemy antydronowe, sprzęt budowlany do fortyfikacji, elementy IBCS, Apacze, Barbara, Rosomak+ppk, Rosomak L, Kleszcz, FlyEye, MQ-9B, JASM, Abramsy, K2, K9PL, Homar A, Homar K, Raki, SAABy AEW, indywidualne wyposażenie żołnierzy, uzbrojenie dla F-35A, Borsuk, okręt podwodny, MLU F-16.
Godzinny speach nt. tego, co w siłach zbrojnych ważne, co się szykuje, na co są przeznaczone pieniądze. Jak widać są programy lotnicze i radiolokacyjne. Zero informacji, że cokolwiek się dzieje z FA-50; zero informacji, że cokolwiek do FA-50 jest/będzie kupowane, a do tych 10 baśni, jakie są opowiadane na temat tego, jakie są zadania FA-50PL już teraz powinna być kupowana masa rzeczy. Gdzie są w sferze zakupów przeciwokrętowe kpr (choćby szkolne), skoro od wczoraj „wiadomo”, że FA-50PL ma robić robotę ASuW?
Nie wiem czy ja nie rozumiem idei dywersyfikacji czy pan generał.Moim zdaniem dywersyfikację stosuje się po to aby na wypadek pogorszenia stosunków z jednym z dostawców i nałożeniu przez niego jakiegoś embarga nie zostać z ręką w nocniku jak Iran po rewolucji został z masą sprzętu made in USA i kompletnym brakiem części i wsparcia eksploatacji.Problem w tym że w FA 50 wszystko co najważniejsze pochodzi z USA więc co to za dywersyfikacja i gdzie tu są jakieś plusy?Chyba że się pokłócimy z Koreą ale wtedy większym problemem będzie brak wsparcia dla czołgów,armatohaubic czy wyrzutni rakiet niż 48 szkolno-propagandowo-defiladowo-bojowych samolotów.
Zacytowaną przez Ciebie wypowiedź gen. Starzyńskiego należy skorelować z dzisiejszym wystąpieniem Kosiniaka-Kamysza.
Żeby mieć F-35A uzbrojone w cokolwiek spośród kpr to Polska zaczęła je kupować w listopadzie 2024 i w styczniu 2025. Pierwsze samoloty mają być „kiedyś” w 2026 roku. Czyli broń do nich zaczęto kupować ~16-18 miesięcy wcześniej.
Do FA-50 Polska nie kupuje niczego, ani radarów, ani jakiejkolwiek broni rakietowej. Czyli nie ma najmniejszych szans, aby w pełni operacyjny FA-50PL był gotowy do końca 2026 roku, czyli po 53 miesiącach od podpisania umowy na te samoloty. Oblot pierwszego polskiego F-35A w stanie pełnej kompletacji miał miejsce po 58 miesiącach od podpisania na nie umowy. Do tych 53 miesięcy można spokojnie dodać kolejne 12 z roku 2027, a i tak nie będzie żadnego „combat ready” FA-50PL po 65 miesiącach od podpisania umowy.
Może czekają do wyborów i w razie pomyślnego dla rządzących rozstrztgnięcia po prostu zerwą ten kontrakt.
Co to za sytuacja, w której to kupujący bardziej od wykonawcy obawia się kar, który dyktuje warunki i może się spóźniać? To producent powinien prosić o łaskę i oferować zadośćuczenienia za niedotrzymywanie terminów, to producent powinien być obsrany zagrożeniem zerwania kontraktu przez kupującego z winy tegoż dostawcy.
W zamian zaczną jakieś ruchy z pozyskaniem kolejnych WSB i temat jednocześnie odhaczy się (bo coś zrobiliśmy) i odwlecze w czasie.
M.
Zakładki