Sprawa nadaje sie do prokuratury... Handel czesciami lotniczymi pochodzacymi z katastrofy jest nielegalny, nie mowiac o aspektach moralnych....
Witam serdecznie mam pytanie odnośnie tego statecznika tak tego który zaprowadził do grobu 2 wspaniałych pilotów czy jest to dozwolone żeby dowód rzeczowy jakim był bez wątpienia ten statecznik może się znaleźć na sprzedaż bardzo mnie to ciekawi gdyż ten statecznik był główną sprawą tej katastrofy nawet jest wybity na zdjęciach numer na stateczniku an0 0203 czyli to musi być z tej Irydy która w 1996 roku rozbiła się zabijając 2 pilotów.
proszę link do niej
I-22 IRYDA STATECZNIK POZIOMY ULTRA RZADKOĹÄ (4905950485) - Allegro.pl - WiÄcej niĹź aukcje.
Sprawa nadaje sie do prokuratury... Handel czesciami lotniczymi pochodzacymi z katastrofy jest nielegalny, nie mowiac o aspektach moralnych....
Sam sprzedawca również nie zaprzecza że ten statecznik to z rozbitej 0203.
Podaj proszę gdzie penalizowany jest handel takimi częściami. Inna też sprawa jaki status ma ten statecznik, bo jakoś mi się nie widzi żeby trzymać dowody rzeczowe w nieskończoność. Nie pytam złośliwie, tylko jestem ciekawy. Aspekt moralny natomiast nic z prokuraturą nie ma wspólnego.
A pytanie odnośnie moje takie Do Wilipa czy widział pan części pochodzące z katastrofy Ił-62M z pod lasu Kabackiego ja na ten przykład nigdzie nie widziałem to są dowody rzeczowe chciał nie chciał albo chociaż z katastrofy z Żelechowa 1997 iskry ja również ich nie widziałem nie wiem co z nimi robi wojsko ale na pewno nie oddaje na złom. Szczególnie jeżeli z tej katastrofy zginęli piloci.
Jeżeli przedmiot stanowiłby dowód rzeczowy to po zakończeniu postępowania w tym wypadku zapewne wróciłby do prawowitego właściciela. Jeżeli ten chciałby go komuś podarować czy sprzedać to jego wola (oczywiście insytutcje państwowe posiadają przepisy regulujące takie działania). Ale jeżeli obecny właściciel wszedł w posiadanie inny sposób (powiedzmy nieoficjalny) to już inna para kaloszy i na pewno spenalizowana.
Dla przykłady silnik Ankondy, która w 1997 roku rozbiła się w Zatoce Puckiej znajduje się w jednej z sal dydaktycznych na WME Politechniki Wrocławskiej, która pozyskała go z wojska.
Pozdrawiam
Paweł
No dobra politechnika to instytucja państwowa a gość kupił ten statecznik na złomie po prostu i chciał sobie krótko mówiąc zarobić.
Ale jeśli był na złomie, to znaczy że już środkiem dowodowym nie jest i zarabiać sobie na nim można. Nie ma czegoś takiego jak sakralizacja i specjalny status fragmentów pojazdów, w których zginęli ludzie. Dochodzenie zostało przeprowadzone, sprawę wyjaśniono i przedmiot nie jest już potrzebny.
Dla przykładu można podać choćby pomnik białoruskich geniuszy, którzy na Air Show w Radomiu przeorali pole - jest w nim fragment łopatki wirnika.
Zakładki