Wątek: Dyskusja o samolocie An-12

Zamieszczone przez Witek

Tu można pisać o tym co dotyczy wszystkich An-12.

Na pewno był to typ samolotu wojskowego, sprowadzonego do Polski w najmniejszej liczbie egzemplarzy. 2 sztuki - jaki był tego cel, logika, o co tu chodziło? Jeden z dwóch beniaminków lotnictwa transportowego miał w roku 1969 uświetnić - w asyście 4 Iskier - paradę powietrzną na święto 22 Lipca. W ostatniej chwili pogoda wykręciła stałopłatom brzydkiego psikusa i nad Marszałkowską zabłysnęły wyłącznie wiatraki.

Z tego co ja wiem An 12 był jeden, tylko czasem latał dla lotu jako cargo z cywilną rejestracją i stąd całe zamieszanie ,z podwójnej ewidencji, proszę o weryfikację

To jak to sie stało, ze jeden rozbił sie w Libanie (zgineła cała załoga - szerszy opis w opracowaniu "Pamięci Lotników Wojskowych" str 388-389) , a drugi 15 lat póżniej latal jeszcze w Krakowie???
Proszę o uważne czytanie opisu każdego egzemplarza i wysuwanie właściwych wniosków.

Napisałem co wiem a czasami człowiek wie niewiele , przepraszam za zamieszanie czasami naprawdę mam mało czasu na dokładne śledzenie i coś mi umknie.

Nic się nie stało - szacowne pisma zachodnie jak Air International itd przeż dłuzszy czas podawłay, że mamy ich 20 sztuk Pozdrowienia

Zamieszczone przez flynavy

Nic się nie stało - szacowne pisma zachodnie jak Air International itd przeż dłuzszy czas podawłay, że mamy ich 20 sztuk Pozdrowienia

Do tego inne, szacowne wydawnictwo encyklopedyczne w USA do dziś nie sprostowało sensacji z lat 70-80-tych jakoby nasze Siły Powietrzne użytkowały samolot LiM-7!!! Licencyjna wersja MiG-19!!! Niezłe, co? A co do An-12 to rzeczywiście, tymi dwoma egz. tasowano tak umiejętnie iż chwilami wydawało się że jest ich więcej. Np. rzadko kiedy fotografowano je tak, aby widoczny był numer taktyczny. Dlaczego tylko dwa? Znacznie mniejsze Czechosłowacja i Bułgaria posiadały bodajże conajmniej po 5-6 sztuk An-12.

Panie Jacku jest pan pewien z tymi Czechosłowackimi An-12. Z tego co sobie przypominam to mieli chyba też dwie sztuki, które to podzielili 1/1 w momenie podziału na dwa państwa.

Dzięki za wyrozumiałość, a AI jest znana z kwiatków jak wyżej 8)

Zamieszczone przez flynavy

Panie Jacku jest pan pewien z tymi Czechosłowackimi An-12

Miałem przed laty taką broszurkę p.t. (chyba) "Air Forces of the Eastern Block,s". Gdzieś mi przepadła przy kolejnej przeprowadzce, ale tam było napisane o 5-6 Antonowach-12 na stanie lotnictw Czechosł. i Bułgarii. Już nie pamiętam, kto miał ich 5 a kto 6 sztuk. Ale jeśli to nieprawda, to się nie upieram. Zach. wydawnictwa lat 80-tych podawały rozmaite, niewiarygodne dane. Jak wspomniany LiM-7 a także o ponad 200 śmigłowcach Mi-4 w armii naszych południowych sąsiadów. W rzeczywistości mieli ich ok. 130.
Wracając do An-12 - pamiętam jakieś manewry na dużą skalę Układu Warszawskiego. Było wczesne lato roku 1965. Wracaliśmy rodzinką skądś naszym Wartburgiem od strony śródmieścia w kierunku warszawskiego Zoliborza, kiedy w dali, niziutko przemknął nad torami Dworca Gdańskiego, pierwszy olbrzym. Za moment kolejny i następny. Kiedy zatrzymaliśmy się (jak wielu innych kierowców) na ul. Stołecznej koło wiaduktu - do lądowania na Bemowie podchodził już chyba 6 samolot. Szły nisko, może 150 metrów, gdyż do progu pasa było już mniej niż 2.5 kilometra. Tak zadymiły niebo że ze słonecznego dnia zrobił się ponury półmrok. Przeleciało razem kilkanaście An-12 z gwiazdami. Buczenie killkudziesięciu silników słychać było nawet w naszym bloku nad Wisłą.

Zamieszczone przez baldeagle

Z tego co ja wiem An 12 był jeden, tylko czasem latał dla lotu jako cargo z cywilną rejestracją i stąd całe zamieszanie ,z podwójnej ewidencji, proszę o weryfikację

Any-12 były dwa w 13.PLT od 1967 roku. Ze względu na loty w przestrzeni międzynarodowej miały cywilne rejestracje: SP-LZA i SP-LZB.

"Alfa" została utracona w katastrofie która miała miejsce w Libanie 13 maja 1977 roku. Zginęła cała załoga z 13.PLT.

klik

"Bravo" w 1993 wraz z kompletem części zamiennych został sprzedany do Bułgarii gdzie lata jako LZ-SFS



klik

Zamieszczone przez Jacek Jarzecki

Zamieszczone przez flynavy

szacowne pisma zachodnie jak Air International itd przeż dłuzszy czas podawłay, że mamy ich 20 sztuk Pozdrowienia

Do tego inne, szacowne wydawnictwo encyklopedyczne w USA do dziś nie sprostowało sensacji z lat 70-80-tych jakoby nasze Siły Powietrzne użytkowały samolot LiM-7!!!

Te same szacowne źrodła przypisywały nam w latach 80-tych nie tylko przytoczone wyżej kwiatki, ale także posiadanie sporej floty Iłów-76. Miałem mieszane uczucia: z jednej stony byłem dumny, że Zachód tak o nas pisze, z drugiej było mi przykro, że pisze nieprawdę.

Będąc nieletnim pacholęciem oglądałem z balkonu lądujące w Malborku An-12 w liczbie kilkunastu sztuk jeden po drugim jesienią 1969 roku podczas manewrów "Odra-Nysa 69". Robiło wrażenie.
JacekB

No to teraz jestem obkuty 8) w temacie, dzięki wszystkim za informacje

Zamieszczone przez JacekB

Będąc nieletnim pacholęciem oglądałem z balkonu lądujące w Malborku An-12 w liczbie kilkunastu sztuk jeden po drugim jesienią 1969 roku podczas manewrów "Odra-Nysa 69". Robiło wrażenie.
JacekB

Na mnie najbardziej niesamowite wrażenie wywarły może nawet nie same An-12 ile pomruk silników następnego ranka. Pomimo prawie 3 kilometrów odległości od Bemowa do Placu Wilsona, kilku osiedli na trasie, było w tym podgrzewaniu 50-60ciu Iwczenków coś groźnego, przytłaczającego, coś co wzbudzało niepokój i dreszcze. Może strach...?

Zamieszczone przez Jacek Jarzecki

Zamieszczone przez JacekB

Będąc nieletnim pacholęciem oglądałem z balkonu lądujące w Malborku An-12 w liczbie kilkunastu sztuk jeden po drugim jesienią 1969 roku podczas manewrów "Odra-Nysa 69". Robiło wrażenie.
JacekB

Na mnie najbardziej niesamowite wrażenie wywarły może nawet nie same An-12 ile pomruk silników następnego ranka. Pomimo prawie 3 kilometrów odległości od Bemowa do Placu Wilsona, kilku osiedli na trasie, było w tym podgrzewaniu 50-60ciu Iwczenków coś groźnego, przytłaczającego, coś co wzbudzało niepokój i dreszcze. Może strach...?

Pomruk kilkudziesięciu silników umiem sobie wyobrazić na podstawie własnego bliskiego spotkania z poduszkowcami Floty Bałtyckiej nad morzem latem 1980 roku.

Doczytałem właśnie w książce poświęconej historii 6 PDPD, że podczas manewrów w 1969 roku pododdziały dywizji desantowały się nie tylko "w rejonie Elbląga", lecz także w Goleniowie i Słupsku. W tym ostatnim przypadku dywizjon dział samobieżnych ASU-85 załadowywał się na samoloty w Sniatowie. Może ktoś posiada na podorędziu materiał fotograficzny z tych ćwiczeń? Czy to wtedy powstały obrazki z "czerwonymi beretami" na BWP?

JacekB

Zamieszczone przez JacekB

podczas manewrów w 1969 roku pododdziały dywizji desantowały się nie tylko "w rejonie Elbląga", lecz także w Goleniowie i Słupsku. W tym ostatnim przypadku dywizjon dział samobieżnych ASU-85 załadowywał się na samoloty w Sniatowie.

Czy owe działa desantowne były na spadochronach czy po wylądowaniu samolotów? Chyba nasze "aż" dwa An-12 nie praktykowały zrzutów dział czy większego sprzętu, w locie. To brali na siebie Radzieccy. Nie mówię o drobniejszym ładunku jak kontenery, GaZiki czy kuchnie polowe ( Usłyszałem to od człowieka który przez kilka lat okazjonalnie sadzany bywał w ogonie Ana i dostawał do ręki dwulufowe działko.
O wspomnianych manewrach pisał w swej książce, a nawet chyba zamieścił jakieś fotki - i tu będę strzelał, bo imienia ani dokładnie tytułu nie pamiętam - płk. Polak. "Wspomnienia pilota", "Pamiętnik pilota" - coś takiego. Książka z pocz. lat 70-tych. Autor opisał w niej swoją służbę od Iła-28, poprzez Li-2, An-2, Ił-14 do An-12. Było tam coś o lotach transportowych z polowego lotniska w płn. zach. Polsce, położonego o kilka minut lotu od Bałtyku. Sniatowo?

Zamieszczone przez Jacek Jarzecki

Czy owe działa desantowne były na spadochronach czy po wylądowaniu samolotów?

Ten drugi przypadek.

O wspomnianych manewrach pisał w swej książce, a nawet chyba zamieścił jakieś fotki - i tu będę strzelał, bo imienia ani dokładnie tytułu nie pamiętam - płk. Polak.

Masz rację. Posiadam tę książkę w swoich zbiorach. Odnajdę ją przy najbliższej okazji i przeczytam na nowo.

Pozdrawiam
JacekB

Zamieszczone przez JacekB

Masz rację. Posiadam tę książkę w swoich zbiorach. Odnajdę ją przy najbliższej okazji i przeczytam na nowo.

Tak na marginesie, jak już odnajdziesz, daj w wolnej chwili znać, czy autor miał na imię Andrzej? I czy był płk. czy ppłk.? Ja też miałem tę książkę, ale ostatni widziałem ją 20-kilka lat temu.

Czy ów pułkownik nie latał równie w Powidzu/ na 28-ach, i w książce nie ma wspomnienia o katastrofie tej maszyny i poszukiwawczej akcji na szeroka skalę?