Bo nie ma lunchu za darmo, nawet lunchu z 3* Michelina.
Frankowski nie był prezesem, jeśli odpowiadał za wynik, to tylko służbowo i to pod warunkiem, że tak się z prezesem umówił i tylko w umówionym zakresie.
Jeszcze raz pytam - kiedy MP przestał być prezesem OLT?
Piotr
Frankowski mogl sie po prostu nadziac na zmiane regul gry w trakcie rozgrywki. I to nie ogolno-rynkowa, na ktora powinien byc przygotowany, ale wlasnie wynikajaca z odgornego planu inwestora, ktorego z poczatku mogl nie znac. Watpie, ze gdyby byl swiadom, ze biznes jest z gory skazany na niepowodzenie, to firmowalby to swoim nazwiskiem.
Ostatnio edytowane przez wegi ; 27-07-2012 o 01:25
zapraszam --> www.vlatanie.blog.pl
ostatnia aktualizacja 6.03.2011
A jakie on miał stanowisko? Czy przypadkiem nie Dyrektor Zarządzający? Jeśli tak, to do jego obowiązków należało ogarnięcie całości przedsięwzięcia, a nie tylko dopilnowanie, żeby arbuz wyleciał o czasie z odpowiednim zapasem tortilli. Ciekawe jest pytanie, czy on naprawdę zarządzał, czy też on jakieś czynności wykonywał, a kto inny pociągał za sznurki. Czy tak, czy tak, jego osiągnięcia w tym przedsięwzięciu chwały mu nie przyniosą.
Żyje się po to, by latać na moto i czasem dla śmiechu postrzelać z wydechu :-)
My flight memory słaba jest, ale pewnie 500 flights odbyłem :-)
hmmm... lektura pierwszej lepszej ksiazki o zarzadzaniu linia lotnicza moglaby mu podpowiedziec, ze to co sie tam dzieje nie ma nic wspolnego z efektywnym i rentownym prowadzeniem biznesu zakladajac nawet dwuletnie zewnetrzne fiansowanie. Stroje CC? Nocowania? Samoloty patynujace sie na plycie? C'moooon
Piotr uderza w czułą stronę. Piotrek, MP przestał być prezesem zaraz po tym jak z pobliskiego sklepu zniknęły najdroższe walizki.
najbardziej szkoda mi wspaniałych ludzi, którzy tworzyli tę linie, tzn. pilotów oraz stewardes. Są to naprawdę doskonali ludzie, którzy sprawiali że latanie tymi liniami było przyjemnością.
Pozdrawiam
Hothead.
Tak to prawda. Ale z drugiej strony to był koszt wchodzenia na rynek. Ja nie wiem ilu z Was kiedykolwiek wprowadzało cokolwiek na rynek - ja miałem kilka takich "epizodów" - zawsze musisz płacić frycowe, za "murzynski wypas", Dla mnie strategia była prosta i - w sumie - intuicyjnie zrozumiała:
1. Jeszcze nikomu się nie udało zbudować polskiej nowej linii
2. Wszyscy brali się za to od strony kosztów
3. My zabierzemy się od strony ruchu
4. Zrobimy wypas i ludzie zaczną się przesiadać na samoloty zamisast spędzać życie w autach
5. Miernikiem sukcesu będzie liczba przewiezionych
6. Jak rozkręcimy przewozy, samoloty będą latać pełne, choć pod kreską, to sprzedamy spółkę jako "rokującą wielkie nadzieje", może branżowemu, może M&A z może IPO
Tylko pomiędzy 4 i 5 zabrakło kasy. Jak się chce bawić w chickena to trzeba mieć jaja i zaplecze
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
1. Po UK nie poruszam się autem, a taksówki na tych dystansach parę złotych kosztują. Do Gatwick z jest zachodu lepszy dojazd niż do Heathrow - bo bezpośrednio pociągiem. Pod tym względem to czasem lepiej do Birmingham pojechać niż do LHR.
2. W Polsce mam, że tak powiem, interesy życiowe rozsiane, i pasuje mi BZG i POZ, a także GDA i WAW/WMI (uwaga: autostrady, odpowiednio A1 i A2).
Z *mojej* perspektywy Gatwick brakuje jako cholera i OLT miało pasować idealnie....
Ale czy mieli na to wpływ, że AG nie dogada się z bankami? W sumie pod kreską zapowiadali 24M.. A AG "gwarantowało" gotówkę... Nie poszło jednak tą drogą, niczym "pies Saba"..
No nie pisałeś jaki to zachód, ale większe szanse na BHX (ściagające całe Midlands) niż LGW konkurujące z kilkoma lotniskami...
Generalnie przez ostatnie dwa dni media (przynajmniej internetowe - do innych nie mam dostępu) w sprawie OLT przechodziły same siebie. Myślę że wątek o bzdurach mógłby się powiększyć o kilka ładnych kwiatków. Ale wiadomo, jak coś się zmienia dynamicznie to i treść jest z niedociągnięciami :-)
W kwestii czarterów - jak widzę na stronie WRO - krajówki odwołane ale Burgas i Hurghada nadal planowe. Piątek niestety będzie gorący.
A co z OLT Express Germany? Przecież oni tez należą do ambera.
Sent from my iPhone using Tapatalk
zapraszam --> www.vlatanie.blog.pl
ostatnia aktualizacja 6.03.2011
Czyzby Yap został? Przerzucą samoloty na charter? Nie rozumiem, skoro odwołali już wszystko to dlaczego chartery latają i są planowe? Nie mogę się połapać
Chwały nie przyniosą i może mieć problem w kontynuacji kariery w firmach stabilnych, choć niekoniecznie. Ale ja piszę o odpowiedzialności. MD spoza zarządu ma obowiązki i odpowiedzialność taką, jaką mu ten zarząd wyznaczy. Sugeruję poczekać na szczegóły. Hipoteza Witka Z jest najbardziej prawdopodobna na podstawie wiedzy jaką teraz mamy.
Po prostu nawołuję, by nie lać na lewo i na prawo jeśli nie mamy dostatecznych informacji.
Piotr
Bo chartery to inna firma i one przynoszą zyski. Poprostu umarła cześć z długich ogrodów w Gdańsku a Yes Airways żyje dalej i ma sie dobrze.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Były informacje w niemieckich mediach, że Pani Prezes również na gwałt "szuka inwestora", bo AG jest puste.
Śmieszne doświadczenie, obserwować upadek linii lotniczej praktycznie na żywo.
Ale dla każdego który umie dodać 2+2, ich działania były jawnym paleniem hajsu.
Czułem i napisałem że to się stanie dzisiaj, ale fanboje jeszcze próbowali kąsać
Dzisiejsza scena z Krakowa. Na rejs KRK-SZZ przychodzi personel pokładowy OLT. Paxy czekają w komplecie. Stewka od gościa w check in dowiadują się, że rejs jest odwołany. Dziewczyna dzwoni gdzieś (do swojej koordynacji?) i w połowie rozmowy zaczyna płakać. Dowiedziała się, że od jutra jest na urlopie bezpłatnym.
Słyszałem, że w Szczecinie była podoba sytuacja. Lotnisko odprawiło paxów i wieźli ich już na samolot OLT. A załoga na to, że oni nie lecą do Katowic tylko do Danii odstawić samolot do leasingodawcy.
Po prostu brak słów...
Wczoraj po newsie o kasacjach rzuciłem w gronie współpracowników, że dobrze się stało, że w piątek wracają samochodem z WAW do SZZ, a nie OLT za którym wstępnie optowałem... Ale to co dziś/wczoraj się dzieje to jest niczym upadek Lehmann Brothers na żywo w londyńskim City :/
Tylko czemu kurczę ktoś uwierzył facetowi że jego złote mambo dżambo to będzie dobre zaplecze. Błąd był tu. Ta działalność nawet jeżeli prowadzona tak jak MP deklaruje to jest jak kasyno. A jak przestanie iść w kasynie to się z niego wychodzi albo pożycza od smutnych panów.
Ich najbardziej mi żal. Nie ich powinnością było rozkładać model biznesowy na kawałki.
Zakładki