Zamieszczone przez
cubino
Wróciłem właśnie z tygodniowego wypadu do Grecji, lecieliśmy Enterem na Zakynthos i z powrotem (na zasadzie kupienia samych miejsc w samolocie, bez pobytu na miejscu). Za fajnie nie było - w obie strony lot opóźniony, raz 4 a raz 3 godziny (co z rocznym dzieckiem pod pachą nie jest miłym przeżyciem). Nie lecieliśmy samolotami Entera - w jedną stronę był to A320 bułgarskich linii Via, a w drugą hiszpańskich Cosmo. Ze zdawkowych informacji od obsługi wynikało, że przyczyną opóźnienia była właśnie konieczność zastąpienia własnych maszyn kombinowanymi na szybko wet-leasami.
Zakładki