
Zamieszczone przez
Babilas
Ta rozmowa, moim zdaniem, jest wciąż nie na temat. Dla mnie (“pasażera regionalnego”) jest zupełnie nieistotne, czy przesiadam się na Okęciu, w Monachium, Frankfurcie, czy na CPK. Istotna jest oferta, jaką ma linia (czy linie) obsługujące ten hub. Siatka Lufthansy jest znacznie gęstsza niż LOTu, a i tak się składa, że w przypadku gdy chodzi o kierunek obsługiwany również przez LOT, zazwyczaj Lufthansą dolecę taniej. Nie mówiąc już o tym, że na każdej podróży LOTem jestem w porównaniu z Lufthansą o 2 x 20 punktów M&M stratny (brak biznesu na krajówkach). Owszem, spacer frankfurckim tunelem B-A/Z to doświadczenie dość upiorne, zwłaszcza że przeżywane regularnie od kilkunastu lat (nie rozumiem, czemu busy deboardingu nie mogą mieć dwóch przystanków), ale przecież nie odstraszające.
Ja, oczywiście, bardzo chciałbym wierzyć, że gdy tylko LOT przeprowadzi się na CPK to znikną wszelkie bariery i rozwinie się tak, że wszyscy pousiadamy z wrażenia, ale nie jestem pewien, czy ten scenariusz jest w pełni realistyczny. Oczywiście, w pełni funkcjonalne, dobrze zaprojektowane lotnisko z zapasem przepustowości jest rzeczą ważną (piszę to mając na względzie chociażby tragedię w Poznaniu), ale wciąż ważniejsze jest dokąd można z tego lotniska dolecieć. Życzę LOTowi jak najlepiej, rozumiem konieczność (racjonalnej) budowy CPK - ale na wszystkie napędzane emocjami i sympatiami politycznymi wypowiedzi reaguję wzruszeniem (ramion). A co najwyżej uniesieniem (brwi).
Zakładki