Oficjalna ostatnia nazwa przedsiębiorstwa brzmiała: Elektrownia Jądrowa „Żarnowiec” w budowie w likwidacji w Nadolu
"Rząd nie zamawiał analiz, które uzasadniałyby konieczność budowy CPK. Wild mówi, że wydłużyłoby tylko proces inwestycyjny."
Lecąc przez Frankfurt wspierasz niemiecki budżet, podnosisz atrakcyjność Frankfurtu dla inwestorów i dajesz Niemcom prace.
Lecąc przez polskie lotnisko wspierasz polski budżet, podnosisz atrakcyjność polskiego regionu dla inwestorów i dajesz Polakom prace.
W rankingach na temat atrakcyjności miast do życia i inwestowania, zawsze się m.in patrzy na dostęp do wielkiego lotniska. Stad np. Frankfurt czy Monachium jest zawsze w ścisłej czołówce. I zamiast to wspierać, chyba bardziej sensownie jest zadbać o to by w Polsce tez się takie centra wytworzyły jak Zurych czy Frankfurt albo Amsterdam.
Pierwsza jest atrakcyjność regionu, później jest lotnisko.
Frankfurt czy Monachium kazde mają bazę zarobkowa większą 3-4 razy niż cała Polska z CPL czy bez.
Nie przesadzajmy z aż takim poczuciem niższości.
Z danych z 2012 r.
GDP Hestii (obszar metropolitarny Frankfurtu) to 173 mld Euro
GDP Monachium (obszar metropolitarny ) to 143 mld Euro
GDP Hamburga to (obszar metropolitarny ) to 110 mld Euro
Warto zwrócić uwagę na Hamburg - tylko o 50% niższe GDP, a ilość pasażerów jest aż cztery razy mniejsza niż we Frankfurcie.
GDP Polski w 2012 roku to 524 mld USD - około 500 mld Euro.
Ach te kompleksy.Szczęśliwie mylisz się. Niestety nie mam najaktualniejszych danych, ale w 2008 roku GDP całościowe miasta Frankfurt i Warszawy różniły się mniej niż 1%, per capita różnica naturalnie była większa ale od tego czasu wiele się zmieniło. Poza tym samo duże lotnisko dostarcza tego na czym teraz rozwijają się europejskie miasta - wysokopłatnych, wyspecjalizowanych usług.
Z calysz szacunkiem dla porównania GDP, proszę porównać dochód rozporządzania, to pokazuje ile ludzie mogą wydać.
http://www.oecdbetterlifeindex.org/topics/income/
Dalej są pojedyncze procenty czy 100%
Dlaczego ludzie emigrują? Dla przyjemności i PKB?
Czy to Twoim zdaniem jest argument za czy przeciw rozwojowi infrastruktury lotniczej?
To jest argument za postawieniem właściwych proporcji.
W RP nie ma przemysłu, biznesu usługowego czy czegokolwiek innego co by pozwalało wywalić 10% PKB na port lotniczy w szczerym polu z nadzieją że się kiedyś zwróci.
Wiesz dlaczego do najgorszej dziury z bezrobociem i przyglupimi pracownikami się ciągnie dwupasmowke w ramach rozwoju?
Bo burmistrz usłyszał od inwestora: wspaniałe miejsce, doskonali pracownicy niestety brak komunikacji.
Tyle że wybudowanie drogi lub lotniska w tym wypadku nie zmieni bazy pracowniczej i dochodowej.
Ale do czego stawiasz te proporcje? Sprawdź na tej liście OECD (o której wszyscy swoją drogą wiedzą że nie jest miarodajna) gdzie jest Turcja i dlaczego budują port na 150 mln pax.
Proporcje tak na prawdę należałoby zastosować nie tylko do wysokości PKB (nie oszukujmy się - jako kraj nadal jesteśmy daleko za Niemcami, czy ich lubimy czy nie), potencjału gospodarczego Polski (wiemy już, że drugą Japonią nie będziemy, i raczej Niemcom na tej liście też nie zagrozimy).
Dla mnie równie ważnym pytaniem (oprócz finansów - tu uważam, że po prostu nas na taką ekstrawagancję nie stać) jest PO CO? Polska naprawdę nieźle się rozwija i dzieje się to (moim zdaniem) we właściwym tempie. Oczywiście, wiele spraw (np. połączenia drogowe, kolejowe, infrastruktura IT) mogłoby rozwijać się lepiej, ale NIE JEST ŹLE. Rozwój stabilny jest zawsze lepszy niż "rzucanie się" na kosmiczne inwestycje.
W całym tym gadaniu o CPL / CPK przebijają po prostu wielkomocarstwowe (na szczęście tylko w sferze gospodarczej) ambicje - PO CO nam to?
Zwolennicy tych gigantycznych inwestycji starają się wmówić społeczeństwu, że jeżeli tego czy owego nie zrealizujemy, to Polska nagle spadnie do pozycji zaścianka Europy, stracimy jedyną szansę by stać się ... NO WŁAŚNIE - KIM?
Tym bardziej, że na dzień dzisiejszy, poza rosnącą liczbą pasażerów w Polsce (głównie - nie oszukujmy się - niskopłatnych, dzięki liniom tanim), wszelkie zakusy by być w EU graczem nr 1 (lub choćby nr 2) są tylko wyobrażeniami.
Potrzebne nam większe lotnisko w Warszawie - ok - rozbudowujmy Okęcie, jak za 100 lat przestanie wystarczać, przyjdzie czas na coś większego. A jeżeli Polska rzeczywiście stanie się centrum Europy - zbudujemy CPK.
Po co do tego dążyć już teraz? Po kiego budować gigantyczne centrum komunikacyjne w szczerym polu?? I po kiego śpieszyć się do tego, żeby być centrum Europy (jeżeli już miałoby to nastąpić). Popatrzmy jakie problemy to pociąga - imigranci, terroryzm (takie CPK to dopiero byłby wymarzony cel), "tłok" komunikacyjny na ziemi i w powietrzu, degradacja środowiska, itp.
Mam świadomość, że to niepopularne spojrzenie, ale takie posiadam.
Poprawiajmy to, co możemy, planujmy na kilka lat do przodu, ale nie popadajmy w megalomanię - tym bardziej, że służy to tak na prawdę wąskiej grupie ludzi (władza + okolice).
Adam
Ale nawet nawiązując do twojego linku
OECD Better Life Index
In Germany, the average household net financial wealth per capita is estimated at USD 49 822,
In Poland the average household net financial wealth per capita is estimated at USD 12 902,
Czyli w Niemczech na osobę przypadają 4 x większe zarobki niż w Polsce , to dla wielu już brzmi bardziej wiarygodnie niż porównanie GDP
Ale Frankfurt wraz całą swoją Hestią (6mln) ma w dalszym ciągu mniejsza bazę zarobkową niż Polska jako całość (36 mln mieszkańców)
W jednym Niemcy już przegoniliśmy - jesteśmy prawdziwą lotniczą potęgą jeśli chodzi o ilość lotnisk.
Niemcy mają 24 porty lotnicze na 82 mln mieszkańców - czyli na jedno lotnisko przypada 3,5 mln.
Polska ma 15 portów lotniczych na 38 mln mieszkańców - 2,5 mln na jedno lotnisko .
Z tego tylko 5-6 zarabia na siebie.
Niemcy od dość dawna mają gęstą sieć autostrad
U nas do niedawna przebycie 150 km to była wyprawa na pół dnia zamiast 1 godzinę
Adam
Zakładki