Jak widać w przyszłym roku nie pojawi się nic, co wpłynie na komfort pasażerów. Lata 2017-2018 stracone na wojny z pracownikami, przepychanie Radomia i tłamszenie Modlina, w 2019 konieczna odtworzeniówka na sypiącej się rok w rok od czasu remontu z 2012 DS-1 plus dwie krótkie DK. Prezes dopiął swego, wyniki lotniska zostały wylewarowane kosztem inwestycji.
Co do planów - wygląda na to że tasiemiec będzie już dłuższy niż terminal na Tempelhof (ponad 1,2 km). W efekcie połączymy najgorszą cechę terminala liniowego (długie transfery, fatalna komunikacja wewnętrzna) z najgorszą cechą terminala centralnego (ciasnota w miejscu gdzie jest potrzebna największa przepustowość).
Zakładki