Wlasnie w Radiu Zet podali, iz PPL zerwal umowę z konsorcium Ferrovial. Jako powod podano brak akceptacji Terminalu 2 przez Straz pozarną.
ciekawe co dalej.....
Wlasnie w Radiu Zet podali, iz PPL zerwal umowę z konsorcium Ferrovial. Jako powod podano brak akceptacji Terminalu 2 przez Straz pozarną.
ciekawe co dalej.....
NIE WIERZĘ!!! W końcu!!! Tylko dlaczego dopiero teraz....!?!?!?!
________________________________________
Pozdrawiam, Krzysiek.
"If you need a machine and don't buy it, then you will ultimately find that you have paid for it and don't have it" - courtesy of Henry Ford.
Ciekawe kto się pojawi i jak dlugo jeszcze ta komedia bedzie trwala... Poza tym, jezeli zerwali umowe to mozna sie spodizewac tez zadania odszkodowania dla PPL za prace konsorcjum.
Zerwanie umowy na pewno przesunie oddanie Terminalu 2 do użytku na bardzo długo:
Ruch ze strony PPL wygląda trochę na straszak. Szefostwo PPL jest pod presją, zeby pokazać, ze są twardzi - w końcu zbliżają się wybory, a opinia społeczna (w szczególności z tego forumZamieszczone przez Marcin747
) jest wkurzona przeciąganiem się prac. Pozycja PPL po zerwaniu umowy będzie jednak trudna, jeżeli faktycznie zalezy im na dokończeniu Terminalu 2.
Moim zdaniem niedokończony Terminal 2 nie stawia w dobrym świetle członków konsorcjum jako wiarygodnych wykonawców - są to w końcu duże podmioty komercyjne, dla których liczy się reputacja przy startach w kolejnych projektach. Jeżeli jednak PPL pójdzie na całkiem otwartą wojnę, to konsorcjum będzie starało się, w ramach swojego PR, zwalic całą winę na PPL, i w sumie straci na tym PPL, i my wszyscy. Zamiast więc wojować, PPL powinno dążyć do sensownego renegocjowania kontraktu.
Większej głupoty (wyboldowanej) dawno nie czytałem. Pracuję w branży nieruchomości komercyjnych.Zamieszczone przez Greg
Cytat z "Rzeczpospolitej". Zamiast pisać tak lakonicznie, mógłbys trochę rozwinąć swoją myśl. Czyli jak jest - budowę wg tego samego projektu może dokończyć inny wykonawca?
Oczywiście, że tak. A jak budujesz dom i wykonawca Ci nawali to co robisz? Rozwiązujesz umowę. Tak samo jest z centrami handlowymi, biurowcami, magazynami i lotniskami.Zamieszczone przez Greg
O jakich prawach autorskich mówimy w ogóle? Kupujesz projekt, przecież gdyby nie był Twoją własnością, to nie miałbyś prawa rozporzadzać swoim zamówieniem. Ludzie, myślcie trochę.
Zerwana umowa na Okęciu. Nowy terminal nie ruszy
Porty Lotnicze zerwały umowę z polsko-hiszpańskim konsorcjum na rozbudowę Okęcia. Nowy terminal jeszcze długo może stać pusty.
Szefowie przedsiębiorstwa Porty Lotnicze stracili cierpliwość do konsorcjum Ferrovial, Budimex, Lamela. Choć nowa hala odlotów miała zostać otwarta na początku maja, do dziś stoi zamknięta. Od kilku miesięcy wykonawca nie mógł uzyskać pozytywnej opinii straży pożarnej na temat zabezpieczeń. W czasie prób komunikaty płynące przez megafony były zagłuszane przez wentylatory. Sama inwestycja od początku jednak określana była mianem skandalu. Według ekspertów kłopoty wzięły się stąd, że ówczesne władze Okęcia wybrały konsorcjum, które zaproponowało mocno zaniżoną cenę - 198 mln dolarów. Potem w aneksie podwyższono zapłatę do 247 mln dolarów, ale wcale nie przyspieszyło to inwestycji. Konsorcjum musiało liczyć straty między innymi z powodu galopujących cen stali. Przedstawiciele wykonawcy wielokrotnie powtarzali jednak, że nie są winni opóźnieniom. Tłumaczyli, że odpowiada za nie PPL, który miał opóźniać się z akceptowaniem projektów.
Nie wiadomo, kto teraz dokończy budowę terminalu. Oprócz oprawy systemu zabezpieczeń trzeba jeszcze m.in. zbudować brakujący pirs - część, w której pasażerowie czekają na wejście do samolotu.
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodar...1,4574380.htmlWykonawca wyrzucony z budowy terminalu Okęcie
Umowa na rozbudowę terminalu na Okęciu zerwana po pięciu latach. Teraz nie wiadomo, kto i kiedy dokończy wreszcie tę inwestycję. Ani jak długo pasażerowie będą się tłoczyć w starym budynku
Porty Lotnicze i Ministerstwo Transportu uznały w piątek, że mają już dość wykonawcy polsko-hiszpańskiego konsorcjum Ferrovial, Budimex, Lamela. Choć z nowej hali odlotów pasażerowie mieli korzystać na początku maja, wciąż stoi zamknięta. Wciąż jest tylko ciasny budynek z lat 90., który przewidziano do obsługi 3,5 mln osób rocznie, a tymczasem przewija się przez niego już ponad 8 mln.
Czarę goryczy przelało najnowsze stanowisko straży pożarnej, która po raz kolejny nie zgodziła się na warunkowe otwarcie hali odlotów. Już w czerwcu strażacy stwierdzili, że terminal nie jest w pełni bezpieczny, bo w trzeciej minucie od ogłoszenia ewakuacji wentylatory zagłuszają w części pomieszczenia komunikaty płynące z głośników. Wykonawca zaproponował tymczasowe rozwiązanie: pojawiły się m.in. dodatkowe wyświetlacze z komunikatami.
- To nie spełnia norm bezpieczeństwa - stwierdził brygadier Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej. Porty Lotnicze uznały, że już dłużej czekać nie można. "Decyzja straży pożarnej uniemożliwia uzyskanie pozwolenia na użytkowanie i uruchomienie hali odlotów. W ocenie PPL wykonawca nie jest więc zdolny do sprawnego zakończenia budowy" - piszą szefowie Portów Lotniczych w piątkowym komunikacie.
Przedstawiciele konsorcjum nie chcieli komentować decyzji PPL. - Zabezpieczymy plac budowy i zejdziemy z niego. Teraz dużo pracy będą mieli prawnicy - powiedział Piotr Bednarek, dyrektor handlowy konsorcjum wznoszącego terminal.
Można się spodziewać, że sprawa kontraktu zakończy się w sądzie. W piątek przedstawiciele PPL nie umieli jeszcze powiedzieć, co dalej z terminalem. Oprócz zakończenia budowy, odpowiednich zabezpieczeń przeciwpożarowych, trzeba jeszcze wznieść część brakującego pirsu. To fragment dworca, z którego pasażerowie będą wsiadać do samolotów przez rękawy.
- Zerwanie kontraktu to zła wiadomość dla korzystających z Okęcia. Nie przybliża nas do dnia otwarcia nowej hali odlotów - uważa Janusz Piechociński, były szef sejmowej komisji infrastruktury, dziś radny sejmiku Mazowsza. Obawia się, że budowę ciężko będzie dokończyć m.in. dlatego, że projekt należy do wykonawcy, który przygotowywał dokumentację.
Przypomina jednak, że inwestycja od początku określana była jako skandaliczna. Według wielu ekspertów kłopoty wzięły się stąd, że władze Okęcia w 2002 r. wybrały konsorcjum, które zaproponowało mocno zaniżoną cenę - 198 mln dol. Kolejne oferty firm Hochtief i Strabag były droższe odpowiednio o ponad 60 i 80 mln dol. Potem w aneksie popisanym z polsko-hiszpańskim konsorcjum zapłatę podwyższono do 247 mln dol., ale wcale nie przyspieszyło to inwestycji. Wykonawca musiał liczyć straty między innymi z powodu galopujących cen stali.
Jego przedstawiciele wielokrotnie powtarzali jednak, że nie są winni opóźnieniom. Tłumaczyli, że za poślizg odpowiadają Porty Lotnicze, bo m.in. ze zwłoką akceptowały projekty. Kilka tygodni temu Hiszpanie znowu jednak domagali się podwyższenia honorarium.
***Komentarz
Pokazowa klapa na całej linii po miesiącach przepychanek o finał koszmarnie przedłużającej się budowy na Okęciu. Wykonawca, który wygrał w podejrzanym przetargu, zaniżając cenę, miał oddać nowy terminal już w drugiej połowie 2005 r. Tak obiecywał, podpisując kontrakt z ekipą SLD. Gdy nastał PiS-owski minister transportu Jerzy Polaczek, inwestycja została rozgrzebana jak wszystko, czego się dotknie. Niejasna jest też rola straży pożarnej, która pod pretekstem dbania o bezpieczeństwo pasażerów kwestionuje drugorzędne szczegóły.
W grudniu zeszłego roku Jerzy Polaczek z wielką pompą przecinał wstęgę w hali odlotów. "To wizytówka Polski" - mówił wtedy na Okęciu. Tylko że to pana wielka klęska, panie ministrze! Bo niedokończona budowa w tak eskponowanym miejscu kompromituje nasz kraj w oczach tych, którzy tu lądują. Rykoszetem uderza w wizerunek Warszawy, dla której nowoczesne lotnisko już dawno powinno być oknem na świat. Co na to władze miasta i dlaczego dotąd przyglądały się temu skandalowi z boku?
Jarosław Osowski
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4574810.html
Zaorać, buraki posiać...
Nie masz racji. Miałem ten sam problem. Budując lotnisko musieliśmy wymówić umowę projektantowi. Ani jeden dokument opracowany przez 5 miesięcy nie mógł być przez nas zastosowany w dalszych pracach. Wszystko trzeba było opracować od nowa. Standardowa umowa w tym zakresie nie zakłada przekazania praw własności intelektualnej a jedynie licencję na stosowanie projektu. Zamiast apelować o myślenie - sprawdźZamieszczone przez jasiekstasiek
![]()
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Witku Z, jestem ciekaw Twojej opinii nt. ruchu PPL. Czy uważasz zerwanie umowy za słuszne? Jakie sensowne opcje ma teraz PPL, zakładając, że jednak zależy im na dokończeniu Terminalu 2?
Jeżeli PPL nie ma prawa do projektu, to roboty mogą utknąć na długo. Nie potrafię sobie wyobrazić, aby na tym etapie zaawansowania prac budowlanych, tworzony byłby nowy projekt Terminalu 2, wymagający wprowadzenia zasadniczych zmian do stojącej już konstrukcji.
Jak pisałem, dla mnie ruch wygląda na trochę polityczny - pokażmy przed wyborami, że jesteśmy twardzi (umowę z konsorcjum podpisano za poprzedniej ekipy rządzącej). Nie będę zaskoczony, gdy po wyborach strony się dogadają - czyt. PPL zapłaci kolejne miliony za dokończenie budowy. Oczywiście zależy to od wyniku wyborów![]()
W świecie prostych pytań i prostych odpowiedzi, wszyscy zawsze oczekują jednoznacznych sądów. Ja mam zbyt mało danych i zbyt wiele różnych doświadczeń tego typu, żeby powiedzieć jednoznacznie. Spróbuję jednak stworzyć odpowiedź na Twoje pytanie z różnych przemyśleń:
1. Wybrano zbyt tanią ofertę, co sygnalizowali konkurenci. Urzędnicy decydujący o wyborze nie mieli wystarczających jaj, żeby odrzucić najtańszą ofertę, a wybrać droższą. Nie dziwię im się, bo teraz by mieli CBA, ABW, NKWD i inne organizacje na głowie, a każdy śmieć w telewizorze by ich nazywał "złodziejami", zaś każdy pijak pod płotem by mówił: "Panie, co ja tam kradę? Ci od lotniska - to dopiero nakradli miliony". Jeśli coś w tym kraju nie pęknie i nie wrócimy do pewnej normalności to nic nie da sie zrobić. Obsesja tropienia łapownicta i posądzanie wszystkich o wszystko nie jest juz śmieszne, ale zaczyna dawać bardzo wymierne efekty. I nie jest to kamyczek jedynie do ogródka rządzących, ale do większości partii, dziennikarzy itp. Każdy człowiek bogaty musi być złodziejem, a każdy urzędnik podejmujący decyzje musi być łapownikiem.
2. Projekt był bardzo tani, więc i rozwiązania zastosowane w jego realizacji miały byc ardzo tanie. W efekcie, od początku powstawało byle co. Zapewne - w związku ze wzrostem cen stali (spowodowanych przede wszystkim "ssaniem chiński") także ceny konkurentów wzrosłyby proporcjonalnie. Ale zapewne oni od początku by robili to w oparciu o nieco lepsze materiały i solidniejsze rozwiązania konstrukcyjne. To nie jest tak, że jeśli w budownictwie specjalistycznym masz dwie oferty: jedna jest na 150 mln a druga na 200 mln to znaczy, że drugi oferent chce zarobić o 50 mln więcej. Takie myślenie zgubiło PPL. W tym biznesie jedzie się na kilku procentach marży. Jeśli ktoś est dużo tańszy to: albo ma rewolucyje rozwiązanie technologiczne (10% przypadków - ja czegoś takiego mam szczęście doświadczać w Bielsku) albo stosuje tańsze-gorsze materiały i rozwiązania (90% przypadków - vide T2). Nie da się kupić nowego mercedesa w cenie nowego fiata. I nie trzeba do tego mieć doktoratu z ekonomii.
3. Urzędnicy PPL od początku traktowali kontrakt z konsorcjum nie po kupiecku, lecz po janosikowemu. To jest postawa charakterystyczna dla naszych urzędników. Trzeba zarżnąć wykonawcę. Jeśli się tego nie zrobi to zawsze może przyjść mądrala z NIK czy CBA i powiedzieć: "A czemu to Pan Urzędnik nie domagał się..." Jak poszły ceny w górę i konsorcjum miało nóż na gardle to zaczęło negocjowac wzrost cen. Urzędnicy - świadomi sytuacji - zgadzali się na aneksowanie, ale przy kazji "wciskali" dodatkowe zadania. Wykonawca był od początku w pułapce - z jednej strony wzrost cen, z drugiej wzrost wymagań. Cóż... sam sobie winny.
4. Historia ostatnich 12 miesięcy wskazuje na zupełny pat. Konsorcjum nie jest w stanie dokończyć projektu. Muszą walczyć nie tylko z karami, kłopotami z kadrą, wzrostem cen, ale i... awariami wynikającymi z tandety. Nie można jednak winić jedynie wykonawcy - w końcy to PPL zaakceptował takie rozwiązania. Może by wszystko poszło jako tako, udałoby się zamknąć projekt i później działać na zasadach gwarancyjnych - co jest duuuuużo tańsze, bo nie utrzymuje się całego placu budowy, ale pojawił się Apostoł Straży Pożarnej. Żyjąc w Polsce trzeba się jednak liczyć z występowaniem Apostołów - kolejny błąd konsorcjum, które wierzyło w "jakoś to będzie".
5. W świetle ostatnich 4 miesięcy, jak zakładam konsorcjum przyjęło taktykę: "w końcu pękną". Zminimalizowali swój udział w budowie (a więc i koszty). To PPL ma na głowie 10 mln ludzi. No ale Strażak okazał sie Strażakiem z Żelaza niczym Filip Piękny.
6. Co może PPL? jest pat. Każdego dnia nie tylko wzrasa bałagan ale i traci się w oczach polityków, społeczeństwa itd. Rozwiązanie umowy to w sumie jedyny ruch. Nawet dwa lata bałaganu będzie można teraz uzasadniać (może i trochę słusznie) "koniecznością sprzątania po poprzedniej ekipie". Jest to jedyna metoda zamiany klęski w sukces (a przynajmniej jakiś połowiczny sukces).
7. No i kwestia projektu. PPL może czekać. Czeka juz długo, ale teraz może 100% winy zalać na wykonawcę. To prawda, że konsorcjum MOŻE sparaliżować kontunuację inwestycji. Ale co syskuje? NIC. Teraz, żeby jakoś zminimalizować straty trzeba odpowiednio drogo sprzedać prawa autorskie do projektu. Te firmy, które tworzą konsorcjum nie znikną - nadal będą działać na rynku polskim i międzynarodowym. Otwarta woja z PPL a więc Rządem RP nie jest w niczyim interesie. To są kupcy. A kupcy nigdy nie giną na wojnach. Zwłaszcza na głupich wojnach. Może od dawna chcięli tego rozwiązania. Zamiast dalej dokładać do budowy będą mogi zupełnie bez kosztów sprzedać projekt, czego by nie zrobili doprowadzając sprawę do końca. Może od miesięcy na to pracowali... 8)
8. No a PPL? Coż oni mogą? Rozwiązać umowę. Dogadać się z Lamelą. Wprowadzić "Wiktora Czyściciela" i jak najmniejszym kosztem zakończyć ten skandal. Zapewne będą chcieli kupić projekt za cenę odstąpienia od kar. Ja bym tak zrobił. Ale ja jestem kupcem, a nie urzędnikiem![]()
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Nie oczekiwałem od Ciebie prostego sądu, takiego, który został zawarty w poście kilka pozycji powyżej. Raczej Twojej fachowej opinii co do możliwych przyczyn i dalszego rozwoju wydarzeń. I, oczywiście, nie zawiodłem się
![]()
Myślałem o tym zerwaniu umowy trochę inaczej, ale to co piszesz brzmi przekonująco. Również dla mnie było oczywistym, że przeciaganie budowy źle wpływa na reputację członków konsorcjum - w końcu nie są to jakieś firmy-krzaki, ale poważne podmioty planujące długoterminowy rozwój i kolejne kontrakty. Widzę to elementy optymistyczne - jeżeli strony szybko, w miarę bezboleśnie dogadają się co do przekazania praw do projektu, a PPL sprawnie przeprowadzi przetarg na dokończenie T2. Mam niestety wątpliwości, czy PPL jest do tego zdolne.
Niepokoi mnie natomiast głownie co innego - czy przy niskiej jakości użytych materiałow i wykonastwa, T2 będzie sprawnbie funkcjonował. Oby nie okazało się, ze będzie ciągle zamykany z powodu przeciekających dachów, lub - że trzeba go będzie w końcu rozebrać.![]()
Długo poczekamy na terminal
Po zerwaniu umowy na rozbudowę Okęcia w Portach Lotniczych nie wiedzą, kiedy może zostać oddana do użytku nowa hala odlotów. Najpierw trzeba czekać na kolejne ekspertyzy.
Przedstawiciele Portów Lotniczych tłumaczyli na sobotniej konferencji prasowej, dlaczego zerwali z konsorcjum Ferrovial, Budimex, Lamela umowę na rozbudowę Okęcia. Uznali, że nie było innego wyjścia, w sytuacji kiedy konsorcjum od pięciu miesięcy nie zdołało uzyskać akceptacji straży pożarnej dla instalacji przeciwpożarowej. Przypomnijmy: w części terminalu komunikaty płynące przez głośniki od trzeciej minuty ich nadawania były zagłuszane przez wentylatory. Decyzję przedsiębiorstwa Porty Lotnicze poparł minister transportu Jerzy Polaczek. - Tu chodzi o bezpieczeństwo pasażerów - stwierdził. Szef PPL Paweł Łatacz uważa, że decyzja o zerwaniu kontraktu oznacza, że terminal będzie bezpieczny i zostanie oddany do użytku w możliwie najkrótszym czasie. Żadnego terminu jednak nie podał. Stwierdził tylko: - Mam nadzieję, że stanie się to w tym roku.
PPL czeka teraz na wyniki ekspertyzy Instytutu Techniki Budowlanej, która określi, jakie prace trzeba wykonać w hali odlotów. Nie wiadomo, kto je przeprowadzi. W Portach Lotniczych liczą, że ich zakres będzie niewielki i nie trzeba będzie ich wykonawcy wyłaniać w przetargu. PPL musi jednak znaleźć jeszcze firmę, która zbuduje ostatnią część rozbudowywanego lotniska - tzw. pirs centralny - fragment dworca, w którym pasażerowie czekają na wejście do samolotu.
Od dotychczasowego wykonawcy PPL zamierza wyegzekwować naliczone kary za niedotrzymanie zakończenia budowy na początku maja - urosła ona już do 12 mln dol. Sam kontrakt po podpisaniu aneksów wzrósł ze 198 mln do 247 mln dol. Oprócz tego PPL będzie się domagał odszkodowania za nieskończenie kontraktu. Można się jednak spodziewać, że sprawa będzie się miesiącami wlokła w sądzie, bo polsko-hiszpańskie konsorcjum nie zgadza się z żadnymi zarzutami. W komunikacie przedstawiciele wykonawcy określili rozwiązanie umowy jako bezprawne. Twierdzą, że terminy zakończenia budowy terminalu zostały dotrzymane i nie zgadzają się z decyzją strażaków, którzy nie zaakceptowali zabezpieczeń. Konsorcjum "podejmie kroki prawne w celu zachowania dobrego imienia".
W ciągu dwóch tygodni wykonawca zejdzie jednak z budowy.
źródło: http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4578047.html
Ależ wszyscy potrafią !!!!Zamieszczone przez voyager747
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
No jasne! Później się aneksuje. Pytanie tylko czy się nie przegnie. Tu i przy Galerii przegięli i się rypło![]()
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Zakładki