No News is Good News
przez
w dniu 17-11-2024 o 02:38 (1469 Odsłon)
Z przyczyn poł technicznych zrobiła się całkiem spora dziura w blogu. Parę razy było blisko i mam nadzieje ze teraz cos jednak wyjdzie.
Hong Kong. Na płycie Cargo największe zagęszczenie 747 na świecie. Do tego są jeszcze 777, A300 i A330, są tez pojedyncze 737, 757 i parę 767. A320 też w wersji Cargo i An124. To tylko Cargo strona pasażerska tez robi wrażenie. Nie byłem tutaj od 2005r i zmian bardzo dużo. Na lepsze. A po robotach widać ze końca tych zmian nie widać.
Czy już mówiłem ze Świat jest mały? Kolega ze szkoły średniej (High School) zauważył ze zalogowałem się w HKG i szybko napisał. Nie wiem czy po tylu latach byśmy się rozpoznali na ulicy i na wszelki wypadek nowe zdjęcia poszły przed spotkaniem. To już kolejny kraj gdzie mam szczęście spotkać się ze znajomymi. 14 godzin zwiedzania w tym stare lotnisko, heliporty i te widoki w dzień i w nocy i zawsze z lotnictwem w tle. Na takich pobytach czas szybko leci. Na koniec pozostają zdjęcia i wspomnienia i jak zawsze spotkanie następnym razem.
Ciężki 747 długo nabierał prędkości. Zdążyliśmy powoli w kołować za nim na pas a on nadal się toczył. I toczył. Wreszcie rotacja i w ciągu dosłownie 2 sekund wpadł w niewidoczną dla nas mgłę. Przez chwile jeszcze widzieliśmy kręcący się ślad aerodynamiczny a po następnych 20 sekundach 747 był już nad wszystkim i jeszcze raz widoczny. Nasza kolej. Thrust set, timer on. 80kts - Checked. Wreszcie jest V1 i Rotate. Za nim była informacja Positive rate to już byliśmy w mleku. Gear up - tym razem za nim podwozie się całkowicie schowało tu już byliśmy nad mgłą. Ostre słonce odbijające się od pary wodnej i błękitne niebo. Powoli wznosimy się po SID (Standard Instrument Departure) obserwując inne samoloty na TCAS które wznoszą się przed nami. Po paru minutach wysokość przechodzi ze Stop na Metry. Latanie nad Chinami nie należy do najprzyjemniejszych z lotniczego punktu widzenia. Skróty jak na lekarstwo. Dużo różnych restrykcji po trasie. Trudności ze zmiana poziomu przelotowego. Częste OFFsety po trasie i bardzo wczesne zniżanie do lądowania. CPDLC działa ale nie możemy używać. Szkoda bo by się bardzo przydało bo często też trudno zrozumieć kontrolerów. Ale z ciekawostek coraz częściej słychać zamiast Radar Contact - ADSB C. Z powietrza nasz trasa jest bardzo ciekawa. Wielo milionowe aglomeracje. Infrastruktura widoczna z wysokości przelotowej robi wrażenie. Smog czasem tez jest ale wydaje mi się ze jest lepiej niż było kiedyś. I przyroda. Rzeki, góry pustynie i więcej gór. Naprawę wysokich. Lecimy po skraju Tybetu. Czym bardziej na zachód tym spokojniej przez radio. Jeszcze jeden łamaniec po trasie i ostatnie duże miasto Urumczi. Najzimniejsze miasto w Chinach - z tych w miarę dużych. Jeszcze jedne góry i dobrze widoczna granica Chińsko Kazachska. Jeszcze parę minut i z powrotem przechodzimy na Stopy szczęśliwie żegnając się z Metrami. Niby różnica tylko 100 stóp ale nasze wysokoscmierze są wyskalowane w Stopach i metry nam nie leżą bo z każdym przelicznikiem można się walnać a to jest nie tolerowane.
Teraz lecimy nad stepami wzdłuż długiego pasma górskiego. Ruch jest bo z powodu zamknięcia dla nas przestrzeni powietrznej nad Rosja wszyscy lecą tędy. Rosjanie tez. Zresztą Azja Centralna to teraz polityczna przepychanka a graczy jest sporo.
Dolot do Almaty to często zgaduj zgadula. Niby wiemy co powinno być ale nie zawsze tak jest. Pozamykane pasy i drogi kołowania oraz brak niektórych pomocy nawigacyjnych wprowadzają trochę chaosu w powietrzu i jeszcze więcej na ziemi. Według mnie często operacje na ziemi czyli kołowanie są trudniejsze od samego latania. Łatwo o błąd a konsekwencje jak wskazuje historia mogą być duże. Tutaj tez widać smog często koloru jaskrawo żółtego. To nie może być dobre dla zdrowia.
Po lądowaniu zmiana załogi. Koledzy lecą dalej na Zachód a my do hotelu. Tak się składa ze po drodze ze wschodnich Chin do Europy wcale nie ma dużego wyboru jeżeli chodzi o dotankowanie/zmianę załogi dlatego często i tutaj możemy wpaść na znajomych.
To już prawie 3 lata odkąd stałem się Freight Dogiem. Nie tylko ja bo widzę ze wielu znajomych na całym świecie przechodzi na Cargo. Czy się tutaj odnalazłem? Jest dużo lepiej niż myślałem że będzie. Jest różnorodność i nowe wyzwania. Mamy inny system pracy i inne zależności. Świat spostrzegamy jeszcze inaczej niż latając z pasażerami. Dużo zmian ale jest dobrze. Nadal każdemu życzę pracy która nie jest praca a spełnieniem marzeń.