Wstał pochmurny poranek. Niewyraźny pogodo jak i umysł po wieczornym "zmęczeniu". Litości nie było - przed nami kilkaset kilometrów podróży do kolonialnego Trinidadu. Józek mimo wieczornego zmęczenia wyglądał dobrze i mogliśmy ruszyć w drogę. Pierwszy przystanek zrobiliśmy w Hawanie. Planowaliśmy przejechać obok stolicy, natomiast Józek chciał zobaczyć się z żoną i dziećmi. Nie przyszło nam do głowy odmówić. Wcześniej zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Dziewczyny poszły ...
Updated 17-02-2014 at 11:11 by grzyw (Usunięcie literówek)