Gdy spełnia się marzenie
przez
w dniu 07-11-2010 o 00:42 (2313 Odsłon)
Po opisanych w poprzednim wątku przygodach, dolecieliśmy na Gran Canarię. Choć wrażenie tonował fakt, że to nasza druga wizyta na zniemczonej (przekrój turystów) wyspie, ale każdemu lądowaniu na "wulkanicznych" lotniskach towarzyszy mi ogromna radość. Te wzgórza wydają się tak plastyczne...
Pogoda standardowa - południe zalane promieniami mocnego słońca, północ w chmurach. Choć pogoda idealna, by pierwszy wieczór spędzić wieczorem na plaży z charakterystycznym dla Polaków przebiegu wieczorku powitalnego
W drugim dniu postawiliśmy sobie za zadanie odświeżyć wrażenia z najpiękniejszych punktów wyspy. Jest ich kilka, każdy zupełnie inny, specyficzny, charakterystyczny. Choć wyspę tę uważam za znacznie hmmm... słabszą(?) niż La Palmę i cudowne Lanzarote, to miejsca te zdecydowanie warte są uwagi.
Jednym z nich jest Mirador del Balcon w północno-zachodniej części wyspy. Surowe skały odbijające mocne fale otwartego oceanu dostępne wizualnie z betonowego, wystającego ku wodzie balkony. Świetne wrażenie. Obraz skał poniżej:
Na szczęście nie wszystkie obrazy są tak chłodne, na zachodnim brzegu znajduje się zatoka w Puerto de las Nieves. Nigdy nie zapomnę barwy tej wody, niebiesko-czarnej, jak i bajecznego klimatu spowitego nisko leżącymi chmurami. Trafiliśmy tam przy okazji naszej wizyty w listopadzie zeszłego roku. To było pierwsze miejsce, do którego dotarłem, o którym mogę śmiało powiedzieć - jak w baśni..
To nie jedyna ciekawa zatoka. Dla plażowiczów raj może stanowić sztuczna Playa de los Amadores. W słońcu robi fantastyczne wrażenie kolorystyczne. Charakterystycznym dla tej plaży zlokalizowanej na południu wyspy jest fakt, że zbiera na niebie chmury, które docierają z wyższych partii wzgórz wyspy, natomiast bardzo często chmury te nie dosięgają plaży. Wrażenie 'zaraz się zachmurzy' towarzyszy długiej kąpieli słonecznejPlaża poniżej:
Kilkanaście kilometrów na wschód od tej plaży, w Maspalomas, znajdują się bardzo znane wydmy. Funcjonalność tych ton piachu sprawdziłem empirycznie:
http://www.youtube.com/watch?v=wsZSDwwTi4E
Gran Canaria to również spore wzgórza, z drogami hmm.. podwyższonego ryzyka. Myślałem o nich w kategorii extreme. Dopóki nie dotarliśmy na La PalmęAle górki potrafią zrobić wrażenie...
Po 3 dniach na Gran Canarii przyszedł czas na spełnienie marzenia... Od tego do latania poczułem to "coś". No, może nie to, bo przecież wszyscy tutaj czujemy różne 'cosie'Ale gdy przełamałem lody, gdy poczułem pewną słabość, chciałem przelecieć się ATR'em. Planowałem podróż KTW -> WAW, WRO -> WAW. Wydawało mi się to przyziemną opcją. Okazało się, że marzenie ziści się w zupełnie innych okolicznościach. Wychwyciłem promocję w bardzo, bardzo fajnej cenie. Lot LPA -> SPC liniami Binter Canarias oraz powrót na tej trasie z Islas Airways. W obydwóch przypadkach lot ATR-72. Jedyne, czego żałuję, to godzina lotów - świtem i po zmierzchu. Ale wrażenia i tak zgodnie z oczekiwaniami - świetne!
La Palma okazała się śliczna, ale zostawię to na wpis kolejny. Spokojnej nocy Wszystkim!![]()
















