Operacja Łódź
przez
w dniu 10-09-2010 o 13:21 (7280 Odsłon)
...ale chłopaki siedzieli do północy w robocie i plan padł,że spotykamy się o 20 w biurze.Dzień zleciał na dochodzeniu do siebie po czwartku.Godzina 20 biuro - zaczynamy się zjeżdżać powoli (5 nas jechało na 2 auta).Szybkie pakowanko gratów do samochodu (wiadomo nie da się zabrać całego magazynu więc braliśmy to co może się popsuć,co ludzie mogą zabrać z pokładu - pasy,kamizeli,apteczki,covery na siedzenia,koła itp)No to w drogę kierunek Uć Droga łatwa chociaż GPS koledze zgłupiał ;] około 23 zawitaliśmy pod bramę lotniska aby odebrać nasze przepustki i pozwolenia na poruszanie się autem po płycie.Widać troszkę ludzi się kręci.Dalej do hotelu przekimać się bo z rana nasze samoloty siadały.Pierwszy GC stanowisko na środku płyty albo jak kto woli bliżej nie określone.Przegląd,paliwo,catering,sprzątanie i się powoli kręci wszystko (strasznie opony dostają bo płyta chropowata a samoloty na dużych skrętach kołują).Czekamy na GN bo złapał opóźnienie.I jest stanowisko nr 1 z boku tyłem w pole heh.I tu to samo przegląd i przygotowanie samolotu w dalszą drogę (przypomnę w piątek wieczorem GN został przebazowany do KTW skąd zrobił pierwszy lot pod polskim AOC i polskimi znakami).Oto i "szefowa" pierwszego lotu:
Załoga z pokładu a na samolot druga.Jako kapitan Katarzyna zwana "rudą"
Wszystko szybko szybko aby wyszło na czas.GC odkołował (kilka fot),czekamy na paxów bo małe zamieszanie na Terminalu,najpierw paxy na Eurocyprię a potem do nas.W między czasie telefon do mb1979 czy jest na lotnisku i o której możemy się spotkać.Chłopaki wyrazili chęć spotkania się pod płotem na nowej górce spoterrskiej ale po śniadaniu w hotelu i cywilnych ciuchach.GN odkołował,mięciutko podążył w stronę słońca kierowany przez "rudą" . Do hotelu na śniadanko.
Około 11 wyruszyliśmy znowu w kierunku lotniska (to się nazywa choroba zawodowa heh).Pod górką spotkaliśmy mb1979,chwilkę pogadaliśmy posłuchaliśmy ludzi o czym rozmawiali i dzięki uprzejmości kilku osób mogliśmy wejść na teren "muzeum" (nie wiem czy to oficjalna nazwa niech ktoś mnie poprawi).Samoloty świetne,kawał niszczejącej historii.Tu-134 na którym pracował jeden z naszych tam obecnych kolegów,Mi-6 wielka stodoła . Jest co oglądać.Szkoda,że nikt się tym nie interesuje i nie dba o to :/ I tyle,podziękowaliśmy za możliwość wejścia i udaliśmy się do hotelu ponownie na drzemkę.Godzina ustalona 18:30 wstajemy i idziemy coś zjeść,no co za miasto :/ (Konstantynów Łódzki bo tam mieliśmy hotel),w restauracji hotelowej nic do żarcia,w pizzeri nie ma płatności kartą,w sklepie spożywczym to samo no krew człowieka zalewa ale to nie ważne,po posiłku chwila na złapanie oddechu i powrót na lotnisko pierwszy GC który tylko po wyładowaniu pasażerów i zatankowaniu leci do VRN robić loty dla AEY.Samolot z lekka ogarnięty bez sprzątania,w miedzy czasie GN usiadł i to samo przegląd,sprzątanie itp itd (nie wiem czemu Łódź nie wzięła pomocy z Wawy do sprzątania samolotów,bo to z tym najwięcej czasy schodziło).Padł pomysł,że dwóch z nas jedzie do hotelu spać a dwóch zostaje pilnować samolotu do czasu sprzątnięcia.Zgodziliśmy się - i za to tych dwóch co pojechało wcześniej,rano wypuściło samolot a my kimaliśmy aby kierować w drodze powrotnej do Warszawy.Pierwsza OPERACJA ŁÓDŹ jak dla nas udana - chociaż było kilka niedociągnięć.Troszkę fot:
07.09.2010
Oba samoloty na ziemi po nocowaniu,nocna zmiana miała troszkę roboty między innymi główny filtr paliwowy i główny filtr olejowy na silniku nr 1 (czyli lewym) na GC.Na GN nie pamietam co było bo nie zapisałem w swojej ściągawce.Dwóch nas zostało na GC bo po wymianie tych filtrów było kręcenie na sucho silnika i normalne odpalenie.Suche kręcenie w celu sprawdzenia czy nie cieknie filtr paliwa - około 2 min trzyma się na rozruszniku,wyłącza się i sprawdza się czy z obudowy filtra paliwa nie cieknie - nie ciekło.Przyjechała załoga z kapitanem Alloverem na czele.Samolot przygotowany można kręcić silnikiem.Ognia.5 min na IDLE.Kręci się i kręci 5 min mija i koniec.Maski w górę i zonk :/ leci z łączenia :/ AMM mówi aby w takim wypadku odkręcić obudowę wymienić filtr i o-ring.I cała operacja od nowa,filtr,o-ring nowe dokręcanie,maski w dół i znowu kręcenie.5 min mija i znowu to samo :/ cieknie :/ nie wtrącam się bo nie mam papierów na ten samolot.Łapiemy już opóźnienie.Pięć razy kręciliśmy silnik aż było dobrze (doświadczenie starszych czasem się przydaje) - 2 ostatnie razy siedziałem już w kabinie i rozmawiałem z Pioterm.Udało się 1,5 h opóźnienia ale poleciał.Poranek w pracy się zakończył.
08.09.2010
Znowu poranna zmiana (takie wstawanie o 3 rano jest wykańczające człowiek jak śnięty już chodzi koło 12).Na GN jeszcze trwała walka ze smarowaniem Slotów (nie pamiętam ile paneli do odkręcenia tam jest ale mnóstwo :/ i żeby nie było śruby jak zwykle do zwiercenia a to niemiła robota zważywszy,że ręce cały czas w górze trzeba trzymać).Widać,że chłopaki już resztkami sił zakręcają ostatnie panele.Jeden z nas pojechał na GC aby go przyjać po przylocie zero usterek,GN też gotowy do lotu,ogarnięty i podpisany,paliwko,załoga i w świat za godzinę to samo GC.Czasem są takie dni,że nic się nie dzieje ale i są takie,że pot po dupie spływa i człowiek zapomina jak się nazywa.
Po całym tym smarowaniu zostały tylko braki w sprzęcie ;/ kilka bitów połamanych,wierteł.Znaleźliśmy blisko sklep gdzie oferują sprzęt dla lotników i złożyliśmy stosowne zamówienie,teraz czekamy na ofertę cenową.I tyle,baza i kierunek dom.
10.09.2010
Godzina 19:30 - spotykamy się w biurze i ponownie kierunek Łódź.